"Tusk nie powinien przepraszać wdowy po gen. Błasiku"
Grzegorz Schetyna zapytany w "Gościu Radia ZET", czy premier Donald Tusk powinien przeprosić wdowę po gen. Błasiku, odpowiedział: nie, nie powinien". - Dlatego że ta sprawa nie jest zamknięta. Czekamy na ustalenia śledczych, prokuratury wojskowej i pewnie to jeszcze potrwa parę miesięcy. Dopiero wtedy będziemy mogli mówić, że ten etap wyjaśniania przyczyn i okoliczności katastrofy mamy za sobą - powiedział.
18.01.2012 | aktual.: 20.01.2012 11:29
: A gościem Radia ZET jest Grzegorz Schetyna, Platforma Obywatelska, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : Ewa Kopacz apeluje, Janusz Palikot nie reaguje i chce zapalić jointa w sejmie, co pan by zrobił, gdyby pan był marszałkiem, a był pan marszałkiem. : Porozmawiałbym z Januszem Palikotem i powiedziałbym, że to jest łamanie prawa. : Ale właśnie to mówi Ewa Kopacz, a on nic. : Nie wiem czy rozmawiała z nim, nie mam takiego wrażenia, ale potrzebna jest rozmowa bezpośrednia, tutaj nie, wszystko na razie odbywa się przez media, a zawsze na tym najbardziej zależy Januszowi Palikotowi, więc im ta debata będzie bardziej intensywna, tym on i tak wygra, nawet jeżeli nie zapali tego. : Dobrze, ale jest sytuacja, że on pali jointa, co wtedy powinna zrobić straż marszałkowska. : Nie... : Nie, nie, ale pytam poważnie. : Trudno mi powiedzieć, nie chcę tutaj doradzać pani marszałek i przede wszystkim szefom kancelarii i sejmu, bo to jest rutynowa działalność i straży
marszałkowskiej. : Czyli, czyli rutynowa działalność wchodzą do pokoju 143... : Czyli, jeżeli się zamykają, a jeżeli tam są media to też jest różna, inna sytuacja. Nie mam, nie chcę doradzać, niech, myślę że szefowie kancelarii będą wiedzieli co zrobić w tej sprawie, a Janusz Palikot zadowoli się tym, że i tak nagłośnił, i sprawę, i siebie. : Ja wiem, ale czy takie zachowanie może doprowadzić do tego, że może stracić immunitet poselski? : Nie, nie sądzę, na pewno kompromituje parlament jako taki, znaczy tworzy z sejmu miejsce zabawy i żartu. Nie wiem czy to jest potrzebne. Bo wydaje mi się, że jeżeli nad czymś powinni posłowie pracować to nad odbudową wiarygodności polskiego parlamentu, a nie nad jego dalszą kompromitacją. : Gościem Radia ZET jest Grzegorz Schetyna, czy według pana, pan premier powinien przeprosić wdowę po gen. Błasiku, tego się domaga prezes największej opozycji, prezes PiS, Jarosław Kaczyński w świetle ujawnionych stenogramów przez prokuraturę wojskową. : Nie, nie uważam, nie mam takiego
wrażenia. Proszę też czytajmy dokładnie to, co... : Czyli nie powinien przeprosić? : Nie, nie powinien, dlatego że ta sprawa i tak ciągle nie jest zamknięta, czekamy na ustalenia śledczych, prokuratury wojskowej i pewnie to jeszcze potrwa parę miesięcy i będziemy mogli mówić, że ten etap wyjaśniania przyczyn, okoliczności katastrofy mamy za sobą. Dzisiaj jesteśmy w trakcie. Dzisiaj nie powiedziano, nawet w tej opinii instytutu, nie wykluczono głosu generała Błasika, czy innego głosu... : Ale nie znaleziono tego głosu. : Jest siedemnaście głosów, czy siedemnaście wypowiedzi nieczytelnych, czy anonimowych, które trudno przypisać do konkretnej osoby. : No tak, ale nie zaskoczyło pana, że sama komisja nie mając źródła przypisała głos gen. Błasikowi, bo to wynikało z kontekstu. : Tak, ale to kwestia błędu, no czasami tak bywa. Proszę pamiętać, komisja Jerzego Millera pracowała też po bardzo takim twardym i jednoznacznym MAK, który jeszcze dalej szedł w ocenie sytuacji. : No to nie trzeba było zważać na to, co
robi MAK, tylko iść swoją drogą. : Poszli swoją drogą, jest raport komisji Millera, jest zupełnie inny. Mówię tylko o innym kontekście. Dzisiaj z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc mamy większą wiedzę o tej sprawie, a tak jak powiedziałem wiedzieć będziemy wszystko, czy tyle ile będziemy mogli się dowiedzieć po raporcie, po zamknięciu śledztwa przez prokuraturę. : No dobrze, ale wiadomo, że generał, nie było głosu generała, czy wedle komisji... : Tego nie... : ...wedle komisji Anodiny był i naciskał generał, czy nie powinniśmy się domagać od Rosji przeprosin. : To jest zupełnie inna kwestia. : Powinniśmy? : To zupełnie inna kwestia, ale uważam, że nasze stanowisko i nasze dalsze kroki powinny, powinniśmy przygotować, ja mówię o polskim stanowisku, po zamknięciu postępowania przez prokuraturę, bo nie wiemy co przyniesie praca śledczych. Dzisiaj jesteśmy ciągle w trakcie wyjaśniania tych kwestii. : No dobrze, ale powinniśmy zmierzać do tego właśnie, żeby Rosjanie przeprosili. : Zobaczymy, co będzie,
jeżeli okaże się, że ustalenia, twarde ustalenia śledczych będą zupełnie inne, czy przeciwne do tych, o których mówili Rosjanie, czy które opisali Rosjanie, to oczywiście nie można wykluczyć takiej drogi, dzisiaj tego nie wiemy. : No tak, ale prokuratura wojskowa mówi, że nie ma, nie można jednoznacznie powiedzieć, że gen. Błasik, no był w kokpicie. : Wielu rzeczy nie można stwierdzić, czy drzwi do kokpitu były otwarte, czy były też tam inne osoby, tak jak powiedziałem potrzebujemy jeszcze trochę czasu, pracy. : Czy powinna być nowa komisja, czy ta komisja Millera na nowo powinna działać? : Nie, nie uważam. Nie uważam, bo kwestia komisyjnych raportów to już jest, one są zamknięte, dzisiaj została prokuratura i zostały miesiące do wyjaśnienia tych kwestii, nie powoływałbym żadnego innego ciała, nie wracałbym do tego, co zostało już zrobione. : Antoni Macierewicz chce złożyć zawiadomienie do prokuratury na Jerzego Millera. : To jest element... : To jest polityka? : To jest czysta polityka, tak jak widzę
konferencje Antoniego Macierewicza i Jarosława Kaczyńskiego to przywołuję obrazy tych poprzednich spotkań i tego zespołu parlamentarnego, to nie służy sprawie, bo moim zdaniem jest czysto polityczne i też odbiera wiarygodność nam samym, którzy chcą tą sprawę wyjaśnić. Rola parlamentu jest zakończona w tej kwestii i... : Ja wiem, ale nie był pan zaskoczony słuchając prokuratury wojskowej, czy też czytając to co powiedziała prokuratura wojskowa o gen. Błasiku, o tym, że jego głosu nie było. : To było, przecieki już były wcześniej, także to nie było zaskoczenie, ale chcę powiedzieć, że nie zmienia to faktu i nie ma takich ustaleń, że przyczyny, czy powody katastrofy były inne, czy pojawiają się nowe. : Ja wiem, ale czy to pana nie zaskoczyło. : To mnie zaskoczyło, oczywiście, bo dosyć twardo to zostało wcześniej powiedziane, ale to nie zmienia, nie wpływa na przyczyny powodu katastrofy, a dla mnie to jest najważniejsze dlaczego tak się stało, jak się stało. : Czy dla dobra prokuratury gen. Parulski powinien być
zdymisjonowany? : Nie można akceptować takiego konfliktu znaczy trudno go akceptować szczególnie w tak ważnej i wrażliwej instytucji, jaką jest prokuratura, że dwóch, szef i zastępca, w sposób publiczny prowadzą ze sobą dyskurs i kłócą się tak naprawdę więcej, niż różnią, więc wydaje mi się, że funkcjonowanie takiego tandemu jest niemożliwe. Jakie będą decyzje obu panów zobaczymy, mam nadzieję, że ta sprawa się rozstrzygnie. To też dla nas jest wszystkich taki... : Papierek lakmusowy? : Tak, ale też parlament musi też się zastanowić, czy ta ustawa dobrze działa, czy instytucja taka jak prokuratura jest naprawdę niezależna, ale jest podmiotowa, potrafi sobie sama ze sobą poradzić. : Ale co może zrobić parlament jest ustawa, została przegłosowana, została rozdzielona prokuratura generalna od ministerstwa sprawiedliwości i... zmienić to trzeba? : Nie wiem, trudno mi powiedzieć, ta debata się odbędzie. : No nie, ja słyszałam, że minister Gowin mówi, że nie, też premier Tusk też uważa, że... : Bo to jest pytanie,
bo to jest kwestia, czy ma być prokuratura wojskowa osobno, czy ma być włączona... : Nie, nie, ja pytałam o coś innego, o prokuraturę generalną i ministra sprawiedliwości, czy według pana to był dobry krok? : Tak, tak, uniezależnienie tak. . : Ten krok tak. : Oczywiście tak. : A, to pan nie zrozumiał, bo się przestraszyłam, że pan chce wrócić do tego, co było i co się stanie teraz, co powie premier Tusk. : Nie, nie, nie, ja jestem za tym. : Grzesiu, Grzesiu, co ty opowiadasz. : Ja jestem za tym, żeby prokuratura była niezależna, trzeba utrzymywać jej podmiotowość, ale musi być mechanizm bezpieczeństwa taki, który nie doprowadzi do konfliktu, który jest nierozwiązywalny. : A czy nie sądzi pan, że premier ma pecha, co pojedzie na narty, to się coś dzieje, a to Anodina robi psikusa, a to teraz są stenogramy i ciągle coś, a to konflikt w prokuraturze, a to prokurator sobie strzela... : Ale pewnie następne narty za rok, także mamy rok bez kłopotów. : A narty wodne? : To proszę pytać premiera. : Co robi pana
przyjaciel Orban? : To nie jest mój przyjaciel, to jest znajomy ze starych czasów, z lat 80., kiedy tworzyli FIDES i wzorowali się wtedy na Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, na NZS i byli bardzo takim pokoleniowym ruchem, bardzo ciekawym, interesującym, programowo bardzo innym niż ten, którym są teraz. To było takie ugrupowanie proeuropejskie, liberalne, bardzo otwarte. Dzisiaj to partia, która jest, której szef i premier kraju jest wzywany na dywanik do Brukseli, bo tak można powiedzieć, tak trzeba powiedzieć, będzie przesłuchiwany, będzie tłumaczył się z decyzji, z prowadzenia swojego kraju przez ostatnie lata, które jest dosyć kontrowersyjne i wzbudza... : Czy zrozumiałe dla pana te jego decyzje, kiedy ogranicza, no właściwie ogranicza prawa człowieka. : Podejmuje bardzo trudne decyzje i robi to bardzo konsekwentnie, skupia władzę w jednym ręku, czy – nie chcę powiedzieć w rękach jednej partii, ale to tak wygląda, że ta partia, która ma większość konstytucyjną dominuje we wszystkich wybranych ciałach,
także chce mieć wpływ na ciała dotychczas, czy instytucje dotychczas niezależne, mówię tutaj o sądzie najwyższym, o mediach itd., itd., więc to jest taki w Europie, w Europie rzecz niesłychana i wcześniej, w ostatnich latach, dziesięcioleciach niespotykana, szczególnie w kraju, który jest w Unii Europejskiej. : Niektórzy mówią, że pachnie faszyzmem na Węgrzech. : Na pewno ograniczeniem demokracji, nierównością szans, tak, to można tak powiedzieć. I to będzie bardzo ciekawa debata dzisiaj, wydaje mi się, że potrzebna też, bo to jest taki znak dla tych wszystkich, którzy mają takie pokusy, jeżeli wygrywają wybory i mają 60% poparcia uważają, że wszystko mogą, że zostali wskazani przez wyborców i nie ma żadnych limitów, a są. Szczególnie, że Orban jest dzisiaj petentem, jest, aplikuje w Unii Europejskiej, w Międzynarodowym Funduszu Walutowym o pieniądze, o wsparcie finansowe. : Myśli pan, że premier Tusk, co prawda nie ma 60%, ale wygrał po raz drugi, co się nie zdarzyło w Polsce od lat, czy też ma taką pokusę,
wszystko w jednym ręku, żelazny Donald? : Nie wiem czy to nie jest naturalne w polityce, że chce się mieć wszystko, jeżeli wygrywa się wybory chce się mieć wpływ na wszystko, chce się decydować, mieć odpowiedzialność, ale mieć i pełną decyzyjność. Proszę przyjrzeć się ordynacjom wyborczym, jak jest we Francji, czy jak, co pokazują ordynacje większościowe, okręgi jednomandatowe. Nie trzeba wygrać ponad 50%, ale ma się i tak ponad 50% głosów, mandatów w ciele wybranym, w parlamencie, właśnie po to żeby móc decydować. Ale jest pytanie, bo mówimy o przykładzie węgierskim, jak potem egzekwować to, że te wybory za cztery lata są normalne, że partia korzysta z władzy, ale jej nie wykorzystuje przeciwko, traktuje, szanuje opozycję, szanuje mniejszości, no prowadzi politykę w sposób europejski, a nie azjatycki, więc to jest wielkie wyzwanie. I myślę, że ta debata i dzisiaj te przykłady, które będą przytaczane przez opozycję węgierską, ale też przez inne partie, te pytania, które Orban usłyszy i, na które będzie
musiał odpowiadać są bardzo ciekawą lekcją dla całej Europy na następne lata. : I memento mori też dla Donalda Tuska? : Nie sądzę, żeby Polska była takim, żeby Polska miała kłopot z demokracją, nie mam takiego wrażenia. Raczej Polska zawsze cierpiała przez te lata pierwsze, początku lat 90., właśnie na zbyt duże rozdrobnienie, na to, że nie ma partii, która ma większość i może ją egzekwować. Więc po prostu musimy się nauczyć funkcjonowania tak jak dzisiaj, że jest partia, która wygrywa, tworzy koalicję, a po czterech latach ludzie ją rozliczają z tego, co zrobiła. : Słusznie, że telewizja Trwam nie dostała koncesji cyfrowej? : Nie wiem tego, nie wiem czy słusznie, nie, analizuje pewnie dokumenty i ten proces koncesyjny... : Że finansowo by nie podołali. : Proces koncesyjny jest pewnie jeszcze nie zamknięty. : Nie, już zamknięty, już wczoraj zdecydowanie powiedziano, że telewizja Trwam... : Na tym pierwszym, w tym pierwszym multipleksie, ale są też następne, więc ja rozumiem, jeżeli jest kłopot z konstrukcją
finansowania tej telewizji, to w tej, przy tej następnej, przy następnym rozdaniu, następnego multipleksu musi telewizja przedstawić tą inżynierię finansową funkcjonowania telewizji, to jest oczywiste, to każdy to musi zrobić. : A to nie jest decyzja polityczna? : Nie sądzę, nie mam takiego wrażenia, żeby była jakaś nagonka, czy żeby ktoś chciał zrobić przeciwko, naprawdę. Nie uważam, że ta Krajowa Rada jest krwiożercza i jest przeciwko, raczej chyba pilnuje, znaczy na pewno pilnuje, żeby jednak zachowany był pluralizm, po tych doświadczeniach, które mamy z mediami publicznymi, wydaje mi się, że tak jest. : Sławomir Rybicki w kancelarii prezydenta, to jest zaskakujące? : To długo trwało, bo tę propozycję dostał już parę tygodni temu, więc... : No to nie tak długo. : No tak, ale to jest bardzo doświadczony polityk, parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej z bardzo wielką wiedzą o procesie legislacyjnym, z dużym doświadczeniem sejmowym i na pewno pan prezydent wiedział, co robi, proponując mu tę pracę. Będzie
odpowiadał za kontakty z parlamentem, z rządem, to jest bardzo ważne żeby ten zestaw legislacji był jak najlepszy, bo trzeba pisać dobre prawo jak najszybciej. : I na koniec czy nie jest panu wstyd, że wykolegowaliście, jak to mówią aptekarze, aptekarzy? : Nie mam wrażenia takiego, że to jest wykolegowanie, raczej, że właśnie przez tą korektę i przez zmianę tej ustawy idziemy na rękę i chcemy stworzyć taki wariant... : No nie, no pokazywał mi szef związku aptekarzy, podpisane porozumienie między ministrem Arłukowiczem a nimi... : No, ale potem był protest, potem była zmiana, decyzja... : Nie, nie, nie... : Ja dokładnie to znam. : Ja też dokładnie to znam, to było, to w czwartek rozmawiałam z panem Kucharewiczem, w czwartek wieczorem, a w następnym tygodniu było głosowanie w sejmie, no i okazało się, że oni nie protestowali to będą karani, a lekarze protestowali... : Była zmiana w radzie ministrów, która nie dotknęła, nie dotyczyła, te poprawki dotyczące aptekarzy wypadły, wróciły na posiedzeniu sejmu i one
się znalazły. : No wiem. : Więc jest pytanie czy teraz będziemy demonstrować i mówić, że jesteśmy niezadowoleni, że 3 stycznia nas ktoś oszukał, czy mówimy jest druga połowa stycznia i wracamy do rozmów i do egzekwowania przepisów ustawy, to jest pytanie do nas wszystkich. Ja namawiam do tego gorąco, żeby rozmawiać z ministrem Arłukowiczem i tą sprawę prowadzić żebyśmy mogli ją wreszcie zamknąć. : Okej. Ale aptekarze uważają inaczej, Grzegorz Schetyna był dzisiaj gościem Radia ZET, dziękuje Monika Olejnik. : Dziękuję bardzo.