Tusk musiał czekać na Dudę. Stał w sali kilka minut
Donald Tusk doznał afrontu ze strony Andrzeja Dudy? Prezydent kazał na siebie czekać kilka minut. Premier musiał stać w sali, razem z szefem swojej kancelarii Janem Grabcem i szefową Kancelarii Prezydenta Grażyną Ignaczak-Bandych.
15.01.2024 | aktual.: 15.01.2024 14:50
Chwilę po godz. 11 rozpoczęło się spotkanie prezydenta z premierem w Pałacu Prezydenckim. Jego głównym tematem miała być wizyta szefa rządu w Kijowie. Donald Tusk pojawił się na miejscu punktualnie. Przyjechał z szefem KPRM Janem Grabcem.
Na miejscu powitała go szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych. We troje stanęli w sali, gdzie czekali fotoreporterzy. Jednak Andrzej Duda pojawił się nie od razu. Premier musiał na niego czekać ok. 5 minut.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy to celowy afront? Wiadomo, że wcześniej prezydent rozmawiał na wideokonferencji z prokuratorem Dariuszem Barskim.
Spotkanie Dudy i Tuska trwało nieco ponad godzinę. Po jego zakończeniu prezydent wygłosił oświadczenie. Przekazał w nim, że w związku z wszczęciem postępowania ułaskawieniowego wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika chce, by uwolniono ich z zakładu karnego.
Duda podkreślił również, że "nie odbyto z nim żadnych konsultacji ws. zmian w prokuraturze". - Prokurator generalny powinien do niego (premiera - red.) wystąpić o odwołanie prokuratora krajowego, a pan premier powinien wystąpić do mnie o wyrażenie zgody - mówił prezydent.