Polska"Tusk może się przeliczyć"

"Tusk może się przeliczyć"

"Tusk może się przeliczyć"
Źródło zdjęć: © WP.PL | Andrzej Hulimka
11.10.2011 10:08, aktualizacja: 12.10.2011 10:28

- Donald Tusk może się przeliczyć. Nie sądzę, żeby w SLD był ktoś "do wyjęcia", ponieważ ten 27-osobowy klub SLD to są wszystko ludzie wartościowi, ugruntowani w swoich poglądach, którzy nie zgodziliby się być w partii konserwatywnej - powiedział Ryszard Kalisz w programie "Gość Radia ZET". W ten sposób polityk SLD skomentował słowa Donalda Tuska, który dowiadywał się, czy w klubie SLD "jest paru do wyjęcia".

: A gościem Radia ZET jest Ryszard Kalisz, SLD, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Za co dostał wciry Grzegorz Napieralski i SLD? : Myślę, że za wiele rzeczy, za wiele rzeczy, no przede wszystkim SLD przez ostatnie dwa lata za bardzo koncentrowało się na sobie i stawało się partią dosyć podobną do Platformy i PiS. : Ale Platforma nie dostała wcirów. : Ale oryginały nie dostają, ci, którzy chcą się wzorować często dostają. Grzegorz wodzows... Napieralski : Grzegorz Wodzowski : Tak, na początku miał takie tendencje, aby otaczać się tylko swoimi ludźmi, którzy jego popierają i się z nim zgadzają. Dopiero pod koniec, przed kampanią się otworzył, ale to już trochę było za późno i takie środowiska, jak środowisko RGBT, czy chociażby środowiska kobiece odwróciły się już wtedy od SLD. Było zbyt mało świeżości... : Jest zadowolony ze swojego wyniku, powiedział, że to dobry wynik. : No, ale z zadowoleniem, jak i z wrażeniem się nie dyskutuje. : Nie można dyskutować. : No każdy ma swoje wrażenie i
każdy ma swoje zadowolenie. : Powiedział, że lewica została w domu. : To być może też tak jest, acz wydaje mi się, że jeżeli nawet lewica została w domu, w co wątpię, bo frekwencja była prawie 50-procentowa to i też niezbyt dobrze. Mnie się wydaje... : No dobrze, powinien odejść w tym tygodniu, żeby już zakończyć to wszystko. : Ja uważam, że te wszystkie sprawy kampanijne powinny stać się jak najszybciej, ale zgodnie ze statutem. Zgodnie ze statutem, czyli kongres, bądź konwencja, wybierają nowego przewodniczącego i powinny się odbyć normalne procedury w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. : Dobrze, będzie pan kandydował? : Prowadzę w tej chwili rozmowy, nie wykluczam tego. : Że będzie pan kandydował na szefa partii? : Mówię, że prowadzę rozmowy, nie wykluczam tego. : A z kim pan prowadzi rozmowy. : Z wieloma osobami, z tymi, od których to zależy zarówno z tymi, że tak powiem zwykłymi członkami, jak i z tymi, którzy mają decydujący wpływ w sensie popularności w SLD, czy mocy sprawczej. : Czy tam ktoś jest jeszcze
popularny w SLD? : A nie wydaje się pani, że jest? : Patrzę na pana, tak. : A dziękuję, to pani jest niezwykle miła, pani redaktor, natomiast wydaje mi się, że jest całe grono liderskie w Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ważne grono liderskie, są osoby poza SLD, które mają duży autorytet. : Ja wiem, czy Aleksander Kwaśniewski namawia pana do tego, żeby pan kandydował. : Ja mam zasadę nieujawniania publicznie rozmów przyjacielskich. : Czyli rozumiem, że coś jest na rzeczy. : Ha, ha, ha. : Co znaczy ten śmiech? : No jak to, ja się do pani uśmiecham. : A, pan się teraz do mnie uśmiecha. : Ładnie dzisiaj pani, znaczy się pani redaktor, dzisiaj jakoś spokojnie jest tu u pani. : Spokojnie? : Tak. To może zmienimy ton. : Zmienimy temat, tak. : Nie, ton. : No dobrze, już pan rozmawia z Januszem Palikotem, już pan się nie obraża na Janusza Palikota widzę, choć mówił pan „Janusz, Janusz, nigdy ci tego nie wybaczę”. : Nie, nie, ale pani redaktor, to jest właśnie, ja nigdy się na niego nie obraziłem, tylko powiedziałem,
że nie będę z nim występował w debatach. A on później publicznie powiedział, że ja do niego zadzwoniłem i się obraziłem, czyli znowu napisał nieprawdę, bo ja mu powiedziałem, że nie wystąpię z nim w debacie z powodu tego, co napisał o osobach trzecich, nie o mnie, bo o mnie może pisać wszystko, w tej swojej książce. Natomiast to prawda, spotkałem się z nim no i w niedzielę, trochę przypadkowo, a nawet bardzo przypadkowo, wczoraj też w jednej z telewizji. : I co, i połączycie siły. : Nie, nie, nie... : Palikot i SLD? : To nie wchodzi w grę. Nie wchodzi w grę, natomiast oczywiście... : Ale widzi pan siebie na przykład w Ruchu Palikota. : Nie, to nie wchodzi w grę. Ja już powiedziałem, że ja nie lubię wodzów. Ja jakoś jestem taki, nie lubię kiedy ktoś... : Sam pan woli zostać wodzem. : Ani ja nie mam tendencji do wodzostwa, jak pani wie, a wręcz przeciwnie, zawsze wokół mnie i we wszystkich sytuacjach, kiedy byłem szefem, wokół mnie była grupa ludzi, którzy mieli równy wpływ na moje decyzje, jak ja, natomiast
Janusz Palikot, no nawet nazwa tego klubu, tej partii wskazuje na to, że on jest Palikotem i partia jest Palikotem, mówiąc krótko. : No wie pan, to był taki myk, żeby ludzie wiedzieli na kogo głosować, bo... : No dobra, jak myk, to dlaczego ten myk pozostał. : No myk pozostał, no trudno żeby teraz zmienił nazwę partii. : A no widzi pani i wszystko z mykiem pozostaje mykiem, na stałe. : Zaimponował panu? : No, znaczy się, to nie jest kwestia zaimponowania, natomiast ja mu pogratulowałem, naprawdę osiągnął bardzo dobry wynik, osobisty, tutaj w Warszawie i cała jego partia i lista, w skali całej Polski, mu pogratulowałem serdecznie, bo uważam, że bardzo umiejętnie wstrzelił się w zapotrzebowanie społeczne. : Głównie antyklerykalizmem. : Nie tylko, nie tylko. Natomiast co do współpracy, no oczywiście takiej współpracy nie można wykluczyć, a wręcz trzeba ją założyć, dlatego że jeżeli Janusz Palikot swoją przemianę dokonał autentycznie i autentycznie stał się człowiekiem o poglądach lewicowych i otwartych, ale ja
również takie poglądy wyznaję i moja partia, no to siłą rzeczy musi być współpraca. : No nie, ale on nie jest lewicą w poglądach gospodarczych, panie pośle, zna pan jego program. : No ja oczywiście, że znam, ale ja mówię lewicą w kategoriach światopoglądowych. : I tylko tyle. : Albo aż tyle. : I aż tyle zabrał właśnie SLD, to wszystko zabrał SLD. : No widzi pani, też się nad tym zastanawiam, ale gratuluję mu serdecznie. : Ciekawa jestem czy Grzegorz Napieralski widzi, to co ja widzę przed sobą, Bartosz Arłukowicz101 tysięcy głosów. : Bardzo dobry wynik, też Bartek gratuluję ci serdecznie. : A kto wypychał, kto wypychał Arłukowicza. : No i znowu pani wraca do tego, co było w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. No jak pani chciałaby kolejną odpowiedź, jak to się stało, no to pani sama sobie udzieliła na podstawie pierwszej strony „Gazety Wyborczej”. : Kto wymyślił Grzegorza Napieralskiego. : No to, wszyscy to pamiętamy. : No kto? : Był Wojciech Olejniczak, był LiD, w SLD był duży opór w dołach w stosunku do LiD i
na takim patriotyzmie SLD-owskim, Grzegorz Napieralski wygrał z Wojciechem Olejniczakiem. A ja przypomnę jeszcze, jako jedyny, a Tadeusz Iwiński się wstrzymał głosowałem przeciwko rozwiązaniu LiD i uważam, że wtedy bardzo dobrze zrobiłem. : Jak pan wie Platforma Obywatelska ma zakusy żeby łowić posłów, zresztą wczoraj widać było w „Faktach”, pokazany był Donald Tusk, który odwraca się do Radosława Sikorskiego, nie widział, że inni słyszą to, co on mówi, że jeszcze jest paru z SLD do wyjęcia. : Tak powiedział? : No. : Oj, może się przeliczyć. : Nikt nie jest do wyjęcia. : Nie sądzę, nie sądzę, dlatego że to, tak jak patrzę na ten 27-osobowy klub SLD, to są wszystko ludzie niezwykle wartościowi, niezwykle ugruntowani w swoich poglądach i oni w konserwatywnej partii chyba nie zgodziliby się być. : No ja wiem, a Bartosz Arłukowicz jakoś przeszedł. : No przeszedł i ja dlatego uważam, że zrobił z punktu widzenia jego wartości, które przecież znam, zrobił źle i błędnie. : Pana namawiają, żeby pan wyszedł z SLD. :
Jeszcze raz powtarzam... : Grzegorz Schetyna nie dzwonił do pana : Pani redaktor, przecież wszyscy wiedzą, jaki jest mój pogląd, ja to wielokrotnie mówiłem, wszyscy rozmawiamy, ja i wczoraj rozmawiałem z Grzegorzem Schetyną, wczoraj rozmawiałem, ale przecież... : I co mu pan powiedział. : Ale nie było mowy o żadnym przejściu, my rozmawiamy o różnych sprawach, o Polsce. : O Polsce, ale rozumiem, że o poparciu wszystkich, jeżeli cokolwiek zrobi Platforma Obywatelska. : Nie, nie, no my jesteśmy opozycją, Platforma prawdopodobnie utworzy rząd i wszelkie nasze decyzje Sojuszu Lewicy Demokratycznej będą suwerenne. : A co pan dzisiaj powiedziałby Grzegorzowi Napieralskiemu, gdyby siedział naprzeciwko pana. : To samo, co mówię pani. : Grzesiu, Grzesiu... : Co, nie, no ja z Grzegorzem Napieralskim, wie pani, mnie się wydaje, że on podjął po prostu wczoraj dobrą decyzję. : Trochę za późno. : No, trudno żeby podjął ją wcześniej, jeżeli dopiero w niedzielę odbyły się wybory. : Może gdyby wcześniej podjął, to byłoby
lepiej, prawda? : Ja zawsze uważam, że pewne sytuacje, które się zdarzyły to one się zdarzyły i trzeba z nich wyciągać wnioski, natomiast faktem jest, że ten wynik Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest bardzo słaby. : Gdyby tak Arłukowicz był szefem SLD. : Co byłoby, a nie jest, nie pisze się w rejestr. : Dobrze, a czy Czarzasty może być szefem SLD? : Jeszcze mówię, no w tej chwili trwają rozmowy, wszystko zależy kto uzyska poparcie wewnątrz partii, na pewno Czarzasty nie może być szefem klubu. : Szefem klubu może być pan, a szefem partii może być Wojciech Olejniczak. : Wszystko może się zdarzyć, jeszcze raz powtórzę, dopiero wczoraj rozpoczęły się, po deklaracji Grzegorza Napieralskiego, takie bardziej konkretne rozmowy, wcześniej to było takie zupełnie lekkie, także mamy pewien czas na to, bardzo ważne jest, żeby jak najszybciej ukształtował się klub. : Myśli pan, że ktoś mu to podpowiedział żeby zrezygnował? : No on ma tam grono takich swoich współpracowników. : Ci, którzy nie weszli, tak? : No trudno mi
powiedzieć, z tego co ja się orientuję, z tego grona, które było wczoraj wokół niego, to jedna osoba weszła. : Jedna osoba weszła. : Tak. : Żal panu Katarzyny Piekarskiej? : Bardzo, bardzo Kasi mi żal, naprawdę i na pewno Kasia jeszcze nieraz będzie bardzo aktywną polityczką i będzie aktywna w partii. W ogóle mi szkoda, że nie weszła Kasia Piekarska, Marek Balicki, Magda Ogórek i wiele jeszcze innych osób, naprawdę niezwykle wartościowych. : Jak pan myśli, dlaczego PiS przegrało, znaczy przegrało, ma 30%, ale w sumie przegrało. : Z wielu powodów. No po pierwsze jest partią strasznie archaiczną, taką właśnie wodzowską, natomiast oczywiście Kaczyńskiemu i PiS zaszkodziły te wypowiedzi o Angeli Merkel. One były dosyć śmieszne, a jednocześnie Kaczyński, jak to ma w swoim zwyczaju zamiast się wycofać na samym początku to brnął, włącznie z oskarżaniem dziennikarzy o to, że są w redakcjach, których właściciele są Niemcami. Ponadto ta kampania była dobrze prowadzona, moim zdaniem, nawet całkiem dobrze, bo ona szła
na petryfikację, utwardzanie swojego elektoratu, gdzieś tak do dwóch tygodni przed wyborami. Później, jak była ta wypowiedź słynna Kaczyńskiego o Merkel, coś zazgrzytało, zazgrzytało, zazgrzytało i stanął PiS i się cofnął. : A cieszy pana to, że w sejmie będzie i agent Tomek i były szef CBA, i były szef ABW. : Wie pani, to nie jest kwestia, właśnie krótko mówiąc moje emocje tu są nieważne, tak naród wybrał. : No tak, ale co pan o tym sądzi. : No mówię jeszcze raz, że uważam, że to nie jest najlepsze, ale są posłami, mają pełne prawa. : Dlaczego Palikot zjadł SLD, jak mu się to udało właściwie. : No, był świeży, trafił, on trafił w ogóle w tę rzecz, o której ja myślałem przed półtora rokiem, zanim, czy dwa lata temu, po prostu w Polsce narasta i wtedy już narastało, to było widać, to będzie narastało taka tendencja antyestablishmentowa. Szczególnie wśród młodych ludzi, ale nie tylko, wśród ludzi, którzy nie znajdują w Polsce swojego wyrazu wśród tej takiej stabilnej, trochę zasiedziałej klasy politycznej, nie
ma ujścia ich, konserwatywnej trochę i też za konserwatywną niestety była uznawana, było uznawane część SLD. I w sensie takim, że byli, są i Palikot bardzo umiejętnie stworzył jakby nową płaszczyznę, szansę dla tych ludzi, że ich poglądy, trochę przewrotne, trochę takie atakujące ten establishment będą reprezentowane. A ponadto coś mu się udało, co ja obserwuję na kortach tenisowych w Warszawie, taką modę, modę, zrobiło się modnie głosować na Palikota dlatego, że Palikot uderza właśnie w tą stabilność klasy politycznej. No i trzy, na przykład, jego odwaga. Ja znam doskonale Annę Grodzką, z nam ją od czasów moich studiów, bo jesteśmy mniej więcej, razem studiowaliśmy na Uniwersytecie Warszawskim i moim zdaniem zrobił wyśmienicie, że ją umieścił na pierwszym miejscu konserwatywnego Krakowa, listy krakowskiej, ale to trzeba było mieć takiego trochę... : Trzeba było mieć jaja, żeby coś takiego zrobić. : Przewrotności takiej trzeba było mieć. I to wszystko się złożyło na to, że ta lista Palikota wygrała, w ogóle
myślę, że – i to daje... : W konserwatywnym Krakowie. : No właśnie o tym mówię, daje to pod rozwagę zresztą, ja też się nad tym bardzo intensywnie zastanawiam, aha i jeszcze jedno, to mu trzeba oddać. Palikot był... : Ale Annę Grodzką pan znał, jak był mężczyzną. : Tak, tak, ja go znałem w tamtym okresie przecież i to jego, zmiana płci u Anny Grodzkiej to z trzy lata temu, ale przez cały czas to był bardzo aktywny przecież mężczyzna i jeszcze jedno, był pracowity bardzo Palikot. Trzeba mu to oddać. Ja mówię jeszcze raz, to jest człowiek o takim przewrotnym charakterze, piwo z nim niebezpiecznie, kawę, a szczególnie wódkę, natomiast jak już się wziął za to, to tylko każdego dnia był w innej, małej miejscowości i spotykał się z ludźmi i to się wszystko złożyło na to. No tylko pytanie jest po pierwsze na ile on jest autentyczny, bo to jest podstawowe pytanie. Ja tak obserwuję u niego, jego reakcje. Wczoraj na przykład obserwowałem jego reakcje publiczne i on ma takie trochę reakcje właśnie prawicowe, jak coś
się zaatakuje, to on od razu robi argument ad personam, co oczywiście jest cechą pisowską. Z drugiej strony widać, że u niego ten „Ozon” czasami wychodzi właśnie, no i trzecia rzecz, która mnie niezwykle inspiruje, ja tam znam, tak obliczam, około 10 osób z tego klubu nowego Ruchu Palikota, ale te pozostałe 30, to jest oczywiście wielka niewiadoma i jest pytanie oczywiście, które ja mówię Januszowi, jednocześnie go ostrzegam, że ci ludzie mogą mieć swoje, samoistne interesy, że on może być potraktowany jako swoistego rodzaju platforma wejścia do parlamentu, a jak oni się gdzieś tam wewnątrz skrzykną w samym parlamencie, to nie wiadomo czy on będzie miał siłę, bo już zrobił to co do niego należało, swoim nazwiskiem, swoją intensywnością wprowadził tych ludzi do parlamentu. Także ja w ogóle jestem ciekawy procesów w tym Ruchu Palikota, bo to socjologicznie, psychologicznie i politycznie, politologicznie nawet jest w ogóle niesamowicie interesujące zjawisko. : Bardzo jest interesujące, że facet, który obmawia
swoich kolegów, z którymi przez wiele lat był w parlamencie... : Ma zaufanie. : Ma, no zaufanie. : Właśnie, co. : O co chodzi. : No właśnie, no ja też mówię, to jest dla mnie, no bo przecież to... : To co powypisywał i o Tusku, i o Grasiu : No właśnie, ale ma zaufanie, ma zaufanie no. : O Schetynie, o wszystkich. Ale Stefan Niesiołowski mówi, że to jest taki wyprysk, pryszcz. : No Stefan Niesiołowski ma tendencje do mówienia takich bardzo ostrych słów, ale szczerze mówiąc, ja mam dużo większy szacunek dla ludzi, no Janusz, oni dostali przecież gdzieś około dwóch milionów głosów, no dwa miliony... : Ryszard Kalisz 53 i pół, Janusz Palikot 95. : No właśnie, czyli że tak powiem o 40... : A był pan taki modny kiedyś, w Warszawie. : No i jestem. : Jest pan już de mode. : Może jestem de mode, ale jak szedłem tutaj do pani to robotnicy, którzy układają kostkę podeszli, podszedł do mnie robotnik, strasznie miło, podaliśmy sobie ręce, prawie mnie objął i powiedział całą rodziną na pana głosowaliśmy. Być może jestem
de mode, ale robotnicy do mnie przychodzą i mówią, że głosowali. : Ryszard Kalisz był gościem Radia ZET. : Dziękuję bardzo. Ale 50 tysięcy ludzi to też dobrze w samej Warszawie, no. : No.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także