"Tusk mówi o kastracji, bo boi się nowej partii"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu w poniedziałek wieczorem z mieszkańcami Rzeszowa powiedział, że premier Tusk, mówiąc o kastracji pedofilów, jest "najwyraźniej przestraszony, że z lewej strony zaczyna się mu formować partia, która może być zagrożeniem dla Platformy".
15.09.2008 | aktual.: 15.09.2008 22:45
Były premier dodał, że w nowej formacji znaleźliby się byli działacze Platformy Obywatelskiej, m.in. Andrzej Olechowski i Paweł Piskorski oraz wiele osób z lewicy.
Dlatego Tusk postanawia wejść na nasze pole i ogłasza się zwolennikiem kastracji i mówi, że pedofil nie ma żadnych ludzkich praw - powiedział Kaczyński.
Pedofilii nie bronię, ale gdybyśmy to my ogłosili dziś albo jak byliśmy u władzy, to ogłosiliby nas ostatnimi zbrodniarzami, a Parlament Europejski podejmowałby przeciwko nam uchwałę. Ale oni mówią o tym, bo wiedzą, że będą z lewej strony spychani - mówił prezes PiS.
Jego zdaniem, mamy "ogromny problem życia publicznego, które zostało wypełnione wielkim krzykiem, a nawet wielkim wrzaskiem, za którym nic się nie kryje".
W opinii Kaczyńskiego uniemożliwia to merytoryczną dyskusją, gdyż od rządu można usłyszeć jedynie krzyk "wy jesteście źli, wyście źle zrobili, jesteście hipokrytami, żadnej dyskusji tylko pomówienie i inwektywy".
Zdaniem lidera PiS jest to socjotechnika stosowana przez PO od 2005 r.
To niszczenie polskiego życia politycznego i wyłączenie z niego jakiegokolwiek elementu merytorycznego - podkreślił J. Kaczyński. My dziś tak naprawdę nie możemy dyskutować o Polsce, a rząd który nie podejmuje najważniejszych polskich spraw, w gruncie rzeczy nie podlega żadnej realnej krytyce. To jest nieszczęście - dodał.
Dodał, że mimo tego jego partia jest gotowa "podjąć ponadpartyjne problemy". Warunkiem współpracy byłoby porzucenie przez PO "tego sposobu uprawiania polityki". Choć prezes PiS nie wierzy w takie rozwiązanie. Dlatego, że każde wejście na płaszczyznę merytoryczną dla PO źle by się skoczyło - powiedział.
Na pytanie z sali, dlaczego prezes TVP Andrzej Urbański niewiele zmienił w telewizji publicznej i dlaczego zatrudnił w niej Tomasza Lisa, J. Kaczyński odpowiedział, że wielokrotnie słyszał, że "TVP to PiS-owska telewizja".
Proszę mi wybaczyć, że to mówię, ale niewiele jest sytuacji, w których mnie szlag trafia, jak w tym momencie. Audycje informacyjne tej telewizji są nie lepsze niż TVN, a pani Lisowa już chyba wyprzedziła w robieniu takich groźnych twarzy panie z TVN, które mają taki specyficzny wyraz twarzy - powiedział J. Kaczyński. Jego zdaniem inni prowadzący pozostają niewiele w tyle. Chcemy tylko telewizji obiektywnych, w których dziennikarz nie będzie epatował nienawiścią do PiS-u - dodał.
W poniedziałek lider PiS odwiedził Podkarpacie, spotkał się m.in. z samorządowcami związanymi z PiS i związkowcami z "Solidarności".