Tusk: mój rząd pokazał, że umie korzystać z dziedzictwa
- Mój rząd pokazał, że umie korzystać z tego
co dobre i wartościowe, z dziedzictwa poprzedników - powiedział
premier Donald Tusk, przedstawiając w Sejmie informację
o stanie realizacji programu działania rządu w rok po jego
powołaniu.
20.11.2008 | aktual.: 20.11.2008 16:14
- Deklaruję gotowość do dalszej rozmowy i współpracy z klubami opozycyjnymi, tak by wspólne dzieła robić razem także w przyszłości (...) To dobry moment, aby zastanowić się co powinniśmy wspólnie zrobić w najbliższej przyszłości - zaznaczył szef rządu.
- Mój rząd zmieniając wiele spraw w Polsce, równocześnie sensowne projekty kontynuował. Przyszły rok będzie próbą - mam nadzieję że udaną - kontynuacji projektów, które zaczęliśmy wraz z wyborami, a także projektów, które dzisiejsza opozycja rozpoczęła w Polsce wiele, wiele lat temu - powiedział Tusk.
Jak podkreślił, taka ciągłość to świadectwo dojrzałości demokracji. Zdaniem premiera, informacja na temat roku rządu, przedstawiana przez szefa rządu, powinna stać się "trwałym obyczajem" w Polsce.
"Chcemy reformy emerytur pomostowych"
- Rząd zaproponował reformę emerytur pomostowych, aby nie było uprzywilejowanych grup - powiedział premier. Jak dodał, rząd proponuje program "Solidarność Pokoleń - 50+", który ludzi po pięćdziesiątce skutecznie utrzyma na rynku pracy. Tusk podkreślił, że rząd chce wziąć w opiekę polskie dzieci, a także emerytów i rencistów. Zapewnił, że rząd nie będzie oszczędzał na tych dwóch "bezbronnych" grupach. - Powiedzieliśmy Polakom, że zadbamy o wszystkich, a nie tylko o wybrane grupy, które są silne, dobrze wyposażone w możliwości polityczne - zaznaczył szef rządu.
- Program "Solidarność Pokoleń" dotyczy także tych, którzy mogliby wpaść w pułapkę mizernych, tzw. wcześniejszych emerytur, de facto głodowych, nie stabilizujących ich życia, w szczególnych czasach kryzysu - powiedział Tusk. - Apeluję do wszystkich, abyśmy w tej sprawie porozmawiali językiem pokoju i konkretów - dodał.
Tusk przyznał, że rząd kontynuuje bardzo dobre projekty poprzedników, dotyczące programu dożywiania dzieci. Podkreślił też, że rząd zajął się w sposób "radykalny" zwalczaniem przemocy wobec dzieci.
Zapewnił, że żaden pedofil, który krzywdzi dzieci, nie będzie już nigdy bezpieczny. - Dzieci będą bezpieczne, a nie zwyrodnialcy - powiedział premier.
"Szukamy rozwiązań emerytalnych dla nauczycieli"
- Szukamy modelu, który nie naruszy sensu reformy emerytalnej, a najstarszym nauczycielom, którzy pozostają w zawodzie, pozwoli możliwie bezboleśnie przejść wiek emerytalny - zapewnił premier Donald Tusk.
Podkreślił, że rząd nie będzie robić wyjątku dla jakiejś grupy zawodowej dlatego, że jest silna. - Poszukamy innego sposobu - dodał.
Odnosząc się do sytuacji nauczycieli, Tusk ocenił, że jego rząd "to, co obiecał, to zrobił". - Podwyżki płac dla nauczycieli są faktem, którego nie sposób zakwestionować - powiedział Tusk podkreślając, że będzie "to 10% w 2008 roku i dwa razy po 5% w 2009 i 2010 roku".
Mówiąc o negocjacjach w trakcie konfliktów społecznych, Tusk przyznał, że nie każda rozmowa przynosi "dobry finał", ale "robimy wszystko, aby to było możliwe". Szef rządu przypomniał m.in. strajki celników, "biały szczyt" w sprawie służby zdrowia, czy negocjacje na temat emerytur pomostowych.
- Jak był problem płacy minimalnej, to po długich rozmowach w Komisji Trójstronnej partnerzy doszli do stanu, gdzie nie mogli ruszyć dalej. Wystarczyła pięciominutowa rozmowa i podjąłem decyzję, która była w stronę postulatów związków zawodowych i po raz pierwszy od wielu lat podpisano umowę między wszystkimi ważnymi centralami związkowymi, a rządem i pracodawcami - mówił premier.
"W kieszeni obywateli zostało 35 mld zł więcej niż w ubiegłym roku"
Działania rządu na rzecz obniżenia obciążeń finansowych obywateli, w tym "dość radykalne" obniżenie podatków powodują, że - w porównaniu do roku 2007 - w kieszeniach obywateli w roku 2009 pozostanie około 35 mld zł więcej – powiedział Donald Tusk.
Premier przyznał, że projekt obniżający podatki od dochodów osobistych do 18 i 32% przeprowadzono wspólnie z Prawem i Sprawiedliwością, kiedy PO była jeszcze w opozycji.
Jak dodał, on "nie wstydzi się tego, że część spraw, które będą dobrze służyły Polakom w roku 2009 to zasługa posłów wszystkich klubów poprzedniej kadencji". Podkreślił jednocześnie, że w tym roku - czyli już za jego rządu - przygotowana została m.in. reforma VAT-owska.
Wśród innych osiągnięć rządu Tusk wymienił m.in. likwidację obowiązku meldunkowego, ułatwienia w uzyskiwaniu zezwoleń na budowę, "urealnienie" urlopów macierzyńskich i tacierzyńskich (w 2009 do 20 tygodni, do 26 tygodni do roku 2014), ponowne uwłaszczenie właścicieli gruntów, obniżenie kapitału przy zakładaniu spółek i przyśpieszenie uzawodowienia armii.
Przekonywał, że jego rząd działa na rzecz zapewnienia realnej swobody działalności gospodarczej. - Nie ma nawet jednego okienka, będzie wystarczała informacja o tym, że się podejmuje działalność gospodarczą, nikt nie będzie musiał czekać na zgody i zezwolenia - mówił szef rządu.
Tusk zaznaczył, że rząd PO-PSL przyśpiesza budowę dróg i autostrad, mimo, że poprzednicy pozostawili po sobie "bałagan prawno-organizacyjny". "Polska silniejsza im lepsze ma stosunki z Niemcami i Rosją"
- Podjęliśmy od pierwszych dni prace nad rzecz poprawy relacji i unormowania relacji zarówno z naszymi sąsiadami, jak i w wymiarze globalnym - podkreślił premier.
- Niezależnie od tego, jaki to wymagający i trudny partner, niezależnie od tego, jak ten rok wyglądał burzliwie i zaciążył na relacjach polsko-rosyjskich, całej UE i Rosji, całego świata i Rosji (...) to pewne osiągnięcia, szczególnie w pierwszej połowie roku odnotowaliśmy - uważa szef rządu.
W tym kontekście wymienił odblokowanie rynku rosyjskiego dla polskich produktów rolnych.
Tusk zaznaczył także, że jego rząd rozpoczął "trudny i wciąż raczkujący" dialog z Białorusią, który - jak powiedział - ma na celu "nie tylko wspomożenie procesu demokratyzacji, ale i skuteczną ochronę interesów Polaków na Białorusi".
- Polska jest tym silniejsza w UE i w globalnej polityce, im bardziej potrafi być liderem poprawnych i coraz lepszych relacji europejsko-rosyjskich, polsko-rosyjskich i polsko-niemieckich - mówił premier.
Tusk odnosił się do niektórych spraw dotyczących relacji Polski z Niemcami. Jak mówił, w sprawie Centrum Przeciw Wypędzeniom, czy Gazociągu Północnego, nie ma jakiegoś gigantycznego postępu, ale - dodał - "z całą pewnością sytuacja dzisiaj nie jest gorsza, a jest nawet trochę lepsza niż była rok, czy półtora roku temu".
Premier odniósł się też do oddalenia przez Europejski Trybunał Praw Człowieka skargi Powiernictwa Pruskiego przeciw Polsce. Sędziowie w Strasburgu ocenili na początku października, że skarga Powiernictwa nie jest dopuszczalna do rozpatrzenia przez Trybunał.
- W naszej i niemieckiej ocenie definitywnie to rozstrzyga kwestię nieprawości, bezprawności roszczeń ze strony niemieckiej pod adresem polskich właścicieli - podkreślił. Jak dodał, sprawa ta posunęła się w dobrą stronę "kilka dużych kroków".
Tusk mówił też o stosunkach polsko-chińskich. Zaznaczył, że jego gabinet stara się odblokować relacje z tym krajem. - Wtedy, kiedy trzeba mówimy, przedstawiamy nasz pogląd dotyczący tych drażliwych spraw, drażliwych z punktu widzenia Pekinu, a dość oczywistych z punktu widzenia wielu, wielu Polaków - to jest kwestia szeroko pojętych praw człowieka - powiedział.
"Będziemy współrozstrzygać o kształcie pakietu klimatyczno-energetycznego"
- Polska uzyskała status państwa, które będzie współrozstrzygało o ostatecznym kształcie pakietu klimatyczno-energetycznego - powiedział premier.
- Polska (...) w ciągu tego roku wypracowała sobie wyjątkowo cenną i unikatową pozycję państwa, które jest gotowe wziąć pełną współodpowiedzialność za ochronę klimatu i środowiska w wymiarze globalnym i lokalnym - powiedział premier.
W tym kontekście wspomniał o grudniowej konferencji klimatycznej w Poznaniu i "politycznych negocjacjach wokół niej". W tej sprawie, jak mówił Tusk, "na poziomie europejskim staliśmy się niekwestionowanym liderem".
Ponadto, w ocenie premiera, stajemy się również "współliderem tej części świata, która z nadzieją i niepokojem patrzy na te bardziej restrykcyjne projekty dotyczące ochrony środowiska i klimatu".
- Polska nie jest bezradna dzisiaj w tych negocjacjach i polskie elektrownie, węgiel, jako źródło polskiej energii nie będą zagrożone, przynajmniej w takim stopniu jak to się do tej pory wydawało - zadeklarował premier.
Jak dodał, było to możliwe dzięki temu, że "cierpliwie i z wielkim szacunkiem" rozmawialiśmy z rządami krajów, które są w podobnej do nas sytuacji. Dzięki temu - argumentował premier - "udało się zbudować dość długo już trwającą i nieźle pracującą w Radzie Europejskiej koalicję państw, które mają podobne problemy jak my z tym pakietem".
"Uzyskaliśmy lepsze warunki ws. tarczy"
Odnosząc się do sprawy tarczy antyrakietowej, premier podkreślił, że jego rząd postawił "trochę wyższe warunki, jakich spełnienia oczekiwała Polska, aby uznać projekt tarczy za rzeczywiście wzmacniający nasze bezpieczeństwo".
- Uzyskaliśmy lepsze warunki dotyczące szczególnie uzbrojenia i obecności amerykańskiej bezpośrednio służącej bezpieczeństwu Polski, a nie tylko bezpieczeństwu w wymiarze uniwersalnym - przekonywał Tusk. Jak podkreślił, udało się również zbudować zdecydowanie większy poziom akceptacji społecznej" dla projektu tarczy.
- Traktuję to jako poważne osiągnięcie tego roku - ocenił szef rządu. Tusk podkreślił, również, że w ciągu minionego roku, zgodnie z wcześniejszymi zobowiązaniami, zakończyła się polska misja w Iraku. - Polscy żołnierze są już w domu - mówił.
"Musimy współpracować na rzecz polskiej gospodarki"
Premier Donald Tusk zaapelował - w kontekście światowego kryzysu finansowego - o współpracę wszystkich ugrupowań parlamentarnych na rzecz polskiej gospodarki. Podkreślił, że nie mówi o tym, że polska demokracja ma się na najbliższy rok, dwa zamienić w sielankę, gdzie każdy o każdym mówi dobre rzeczy.
- Prosiłbym bardzo o pomoc tam, gdzie to jest możliwe. Prosiłbym bardzo liderów wszystkich klubów i kół parlamentarnych, abyśmy szczególnie w kontekście tego gospodarczego niepokoju na świecie i w Europie byli wszędzie razem, tam gdzie to jest możliwe - powiedział Tusk.
Zaapelował, by mimo zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego i związanej z nimi kampanii spróbować o pieniądzach polskich podatników i o wzroście gospodarczym w naszym kraju rozmawiać na marginesie politycznych sporów.
Premier Donald Tusk oświadczył, że do końca roku między wszystkimi podstawowymi parlamentarnymi siłami politycznymi może dojść do konsensusu w sprawie wejścia Polski do strefy euro.
- Proszę was, tak po ludzku, żebyście pomogli i żebyśmy wspólnie polityczne podstawowe warunki tego projektu ustalili - zwrócił się premier do posłów. - Chcemy dyskutować o dacie, dyskutujmy o dacie. Nie jestem doktrynerem, ale nie niszczmy tego ambitnego planu, bo on dla Polski ma wielkie znaczenie na przyszłe dziesiątki lat - podkreślił Tusk.
W ocenie szefa rządu, mapa drogowa dojścia Polski do strefy euro będzie miała tylko wtedy sens, kiedy uda się zbudować wokół niej "konsensus na tej sali".
Szef rządu zwrócił uwagę, że jak "świat się lekko zachwiał w posadach finansowych", to i Dania, i Szwecja, i Islandia nagle zaczęły publicznie deklarować, że żałują, że do tej strefy nie weszły.
Według Tuska, niektórzy polscy politycy jednak uważają, że Polskę stać na to, żeby "dryfować gdzieś na peryferiach i mówić: mocarna złotówka, my się nie damy, jesteśmy tutaj bezkonkurencyjni".
W ocenie premiera, jeśli jednak chcemy myśleć nie o sobie, ale "o przyszłych pokoleniach, o tym jak im będzie się żyło za 20, 30 lat w Polsce, to nie możemy sobie i opinii publicznej wmawiać, że bycie w strefie euro będzie dla nich trudniejsze, a nie lepsze". - To jest wbrew polskiej racji stanu, naprawdę - podkreślił Tusk otrzymując za te słowa brawa.
- To nie tak, że Europejski Bank Centralny i państwa strefy euro tak rozpostarły ramiona i mówią: "Chodźcie, chodźcie, bo my bez was sobie rady nie damy". Jest dokładnie odwrotnie - powiedział szef rządu.
- To nie jest tak, że nas proszą, a my możemy, tak jak to niektórzy liderzy opozycji, robić taki grymas, mówić zobaczymy - mówił Tusk. - Bo jak tak będziemy mówili, to się nigdy tam nie znajdziemy - ocenił.