Tusk krytykowany w Niemczech. "Bruksela milczy"
Nowy rząd w Polsce też stosuje pushbacki, a Bruksela milczy - pisze niemiecki dziennik "Die Welt". "Nikt nie chce narażać na szwank nowego ducha optymizmu tak trudnym tematem" - wskazują dziennikarze.
Niemiecki dziennik "Die Welt" pisze o sprzecznym z prawem unijnym odsyłaniu migrantów (tzw. pushback) z granic UE. Od prawie trzech lat prezydent Rosji Władimir Putin i rządzący na Białorusi Aleksander Łukaszenka systematycznie kierują migrantów do zewnętrznych granic UE, aby zdestabilizować sąsiednie kraje i zachwiać europejską solidarnością.
Teraz Finlandia chce uregulować prawnie możliwość odsyłania osób ubiegających się o azyl do Rosji, za co krytykowana jest przez niemiecki rząd. Tymczasem Polska stosuje pushbacki od lat i uregulowała to ustawą - czytamy.
W Polsce dalej pushbacki
Także nowy rząd w Polsce, "którego wybór po latach rządów PiS był świętowany jako powrót Polski na łono UE", nie próbuje cofnąć ustawy przyjętej przez poprzedni rząd. W swoim przemówieniu inauguracyjnym w grudniu ubiegłego roku Donald Tusk podkreślił znaczenie bezpiecznej granicy, a w styczniu zignorował apel ponad 100 organizacji pozarządowych o zaprzestanie pushbacków - pisze "Die Welt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd opublikował za to dane dotyczące odsyłania uchodźców: od lipca 2023 roku do stycznia 2024 roku ponad 6 tys. migrantów zostało aktywnie odepchniętych przez granicę na Białoruś.
Nowością jest również to, że polski rząd stara się ubrać pushbacki w łagodną retorykę, mówiąc o "etycznym" odsyłaniu, a zespoły pierwszej pomocy mają pomagać migrantom znajdującym się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Bruksela milczy
Nowy premier Polski stara się unikać tematu - zauważa "Die Welt". W niedalekiej przeszłości mówił ogólnikowo o łamaniu praw człowieka i naruszaniu prawa międzynarodowego i o tym, że będzie działał na rzecz sytuacji, w której pushbacki nie będą konieczne. Dał też jasno do zrozumienia, że nie podejmie żadnych decyzji, które doprowadziłyby do zmniejszenia szczelności granicy.
Polska tłumaczy swoje działania bezpieczeństwem narodowym. Podobnie jak Finlandia, z tą jednak różnicą, że Warszawa nie jest krytykowana przez Brukselę za podtrzymywanie kursu PiS. "Die Welt" przypomina, że pod koniec lutego Komisja Europejska zwolniła 137 mld euro dla Polski zamrożonych z powodu obaw o praworządność. Dyplomaci chwalą "powiew świeżości", jaki przyniosła polska zmiana rządu. "Jest więc zrozumiałe, że nikt nie chce narażać na szwank nowego ducha optymizmu tak trudnym tematem" - pisze niemiecki dziennik.
Jednak prędzej czy później temat migracji prawdopodobnie stanie się kością niezgody między Warszawą a Brukselą, bo nawet nowy polski rząd nie jest przygotowany do udziału w unijnej redystrybucji uchodźców - stwierdza "Die Welt".
Dla Tuska taka retoryka jest nie tylko strategią uspokojenia prawicowej opozycji, ale także wyrazem jego własnych przekonań. W Polsce panuje polityczny i społeczny konsensus co do tego, że nie chce ona być krajem imigracji dla ludzi z kultur islamskich i że odegrała swoją rolę w europejskiej solidarności, przyjmując miliony Ukraińców - czytamy.
Przeczytaj również:
Źródło: Deutsche Welle