Tusk: komisja sobie nie odpuści
Premier Donald Tusk zadeklarował, że na pytania zadawane podczas czwartkowego przesłuchania przez tzw. komisję hazardową będzie odpowiadał rzetelnie. Jak mówił szef rządu, przeznaczył cały ten dzień do dyspozycji sejmowych śledczych, bo spodziewa się, że "komisja sobie nie odpuści".
02.02.2010 | aktual.: 02.02.2010 18:55
- Spodziewam się długiego i wnikliwego wysłuchania przez komisję śledczą mojej relacji z tego, co się zdarzyło. Plan mam prosty i taki dość oczywisty - na każde pytanie, niezależnie od tego, kto je zada i z jakim temperamentem i jaką intencją, odpowiedzieć rzetelnie, tak jak pamiętam i to wszystko - powiedział Tusk.
Premier był pytany o to, czego spodziewa się po czwartkowym przesłuchaniu. W tym kontekście dziennikarz przypomniał pytanie posłanki PiS z komisji Beaty Kempy o znajomość b. ministra sportu Mirosława Drzewieckiego z premierem Włoch Silvio Berlusconim.
- No Berlusconim to mnie trafią, bo rzeczywiście, przyznaję się bez bicia, że znam "tego podejrzanego typa", tu oczywiście cudzysłów - odpowiedział żartem Tusk. Po chwili dodał, zwracając się do dziennikarzy: - Jak nie zamieścicie tego cudzysłowu, to naprawdę zrobi się skandal międzynarodowy, Silvio Berlusconi ma niezwykłe poczucie humoru, także on by się zaśmiał, ale niewielu poza nim.
- Mam nadzieję, że każdy członek komisji będzie miał pełne prawa i równe prawa, by te pytania zadawać - powiedział szef rządu. Jak dodał, ma nadzieję, że na jego przesłuchanie wystarczy jeden dzień.