Tusk: gdyby PO rządziło z SLD...
Na kilka tygodni przed zjazdem programowym PO Donald Tusk w rozmowie z tygodnikiem "Newsweek" mówi o tym, że rządy Platformy z SLD byłyby mniej szkodliwe dla Polski niż rządy z Samoobroną. Zapowiada, że jeśli w najbliższych wyborach PO nie zdobędzie większości, to może zdecydować się na rząd mniejszościowy. On sam może zostać premierem, a po roku będzie kandydował na prezydenta.
10.04.2007 | aktual.: 10.04.2007 06:23
Notowania obecnego rządu i prezydenta spadają, i to szybciej niż kiedyś. Lech Kaczyński po ponad roku urzędowania ma niższą akceptację nie tylko od Kwaśniewskiego kiedykolwiek, ale niższą niż tak krytykowany przez niego Wałęsa. Zaufanie do rządu jest niższe niż zaufanie do gabinetu Millera, kiedy odchodził. Wszystko wskazuje więc na to, że w 2009 roku PiS czeka krach, twierdzi Tusk.
U Kaczyńskich irytuje Tuska "XIX-wieczne przekonanie, że jak się ma władzę, można odcisnąć piętno na wszystkich dziedzinach życia. Uważa że, oni są eksponatami po czasach marzeń o wielkiej inżynierii społecznej - w sprzyjających okolicznościach zmienialiby bieg rzek. Twierdzi iż, wzięli władzę nie po to, by ludzie robili to, czego pragną, tylko po to, by oddziaływać.
Zdaniem szefa PO "w Polsce trzeba sprzątać bardzo intensywnie przez najbliższe lata, ale głównie po komunizmie i po III RP, w której przetrwało wiele reliktów PRL. A po Kaczyńskich trzeba będzie przywracać elementarny ład. Oni nie naśmiecą, ale narobią bałaganu. Być może Lech Wałęsa miał rację. Nie cierpi Kaczyńskich, ale uznał, że do eliminacji pozostałości po poprzednim systemie oni są najlepsi".
Na pytanie "kto zostanie premierem" Tusk odpowiada, że w Platformie jest kilku polityków, którzy mogliby objąć tę funkcję. Najbardziej naturalnym kandydatem na premiera jest szef partii, która wygrywa wybory. Szefem Platformy w roku wyborów będzie prawdopodobnie sam Donald Tusk. W rok po wyborach parlamentarnych będą jednak wybory prezydenckie...
Tusk dodaje, że jest zdeterminowany, żeby kandydować, dodaje, że jego szanse w wyborach prezydenckich są wprost zależne od tego, jaki będzie pierwszy rok rządów PO.
Szef Platformy podkreśla jednak, że nadal poważnym kandydatem na premiera jest Jan Rokita.
Zdaniem Tuska, PO jest dzisiaj dużo bliżej niż kiedykolwiek sytuacji, że będzie mogła samodzielnie rządzić. Jako naturalnego koalicjanta podaje PSL. Jeśli przełamie negatywne tendencje sondażowe, koalicja PO-PSL wystarczy do sprawowania władzy
Zapytany o koalicję z lewicą wyjaśnia, że byłaby ona wydarzeniem porównywalnym z porozumieniem między PiS a Samoobroną. Tym niemniej rządy z SLD byłyby mniej szkodliwe dla Polski niż rządy z Samoobroną.
Tusk twierdzi, że kiedy PiS po następnych wyborach odda władzę, PO nie pozwoli na odbudowanie niejasnych interesów. Stąd niechęć części środowisk do Platformy i szukanie sztucznych problemów wewnętrznych. Są tacy, którzy uważają, że skoro PiS straci władzę, to oni powinni powrócić. Nie wrócą - mówi Tusk.