Tusk dla "FAZ": największe niebezpieczeństwo grozi Europie od wewnątrz
Szef Rady Europejskiej UE Donald Tusk powiedział w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung", że największe niebezpieczeństwo grozi Unii Europejskiej nie ze strony sił zewnętrznych, lecz od wewnątrz, ze względu na powszechne niezadowolenie.
Wszystkie kryzysy i konflikty (Ukraina, Syria, Libia, problem uchodźców)
unaoczniły nam, jak kruchą budowlą jest Europa, i jak delikatnie powinniśmy się z europejską ideą obchodzić - powiedział Tusk.
Jak zaznaczył, "największe niebezpieczeństwo grozi (UE) nie ze zewnątrz, lecz od wewnątrz". - Mam wrażenie, że politycy i intelektualiści są znudzeni UE i dlatego chcą wszystko kwestionować - wyjaśnił szef Rady Europejskiej, dodając, że obecna sytuacja przypomina mu rok 1968. - W Europie mamy do czynienia z powszechnym niezadowoleniem z istniejącymi warunkami, które może szybko przekształcić się w nastrój rewolucyjny - stwierdził polski polityk.
Jak zaznaczył, "tworzy się złudzenie, że istnieje alternatywa wobec naszego systemu ekonomicznego, bez oszczędzania i ograniczeń". - To największe zagrożenie płynące z Grecji, gdyż z ekonomicznego punktu widzenia nie istnieje już groźba infekcji. - wyjaśnił Tusk.
Zdaniem Tuska kryzys wykazał, że Unia Walutowa funkcjonuje. - Uratowaliśmy Irlandie, Portugalię i Cypr. Jeżeli współpracujemy, to dysponujemy wystarczającą ilością środków, by opanować kryzys - powiedział. - Grecja jest szczególnym przypadkiem - zaznaczył szef Rady Europejskiej.
Tusk nie wykluczył, że w lecie będzie musiał zwoływać kolejne szczyty poświęcone Grecji. Jak zastrzegł, wynik głosowania w parlamencie greckim (nad pakietem pierwszych reform) napawa go optymizmem. Zwrócił uwagę, że zmalała też liczba demonstracji w Grecji. - Być może był to dla Greków psychologiczny przełom - zauważył.
Jego zdaniem porozumienie osiągnięte w poniedziałek w Brukseli "nie osłabiło Niemców, ale też nie wzmocniło ich". - Właśnie to było moim celem: chciałem zapobiec sytuacji, w której na końcu byliby przegrani i wygrani - wyjaśnił. Niemcy jako silny członek UE muszą oczywiście "poświęcić więcej, także w wymiarze finansowym".
Nawiązując do kulisów dramatycznych negocjacji w Brukseli, Tusk ujawnił, że o godz. 7 rano w poniedziałek Merkel i premier Grecji Aleksis Cipras chcieli przerwać rozmowy. - Cipras chciał 24-godzinnej przerwy na konsultacje w Atenach. Merkel chciała nowego szczytu w środę. To byłby koniec - relacjonował polski polityk, podkreślając, że był to niebezpieczny moment.
Tusk przypomniał, że przedmiotem sporu była kwota 2,5 mld euro z liczącego 50 mld euro funduszu powierniczego. "Powiedziałem obu, że publicznie powiem, iż za 2,5 mld euro narażają na szwank ideę Europy. Za 10 minut sformułowany został kompromis" - powiedział Tusk.
Zobacz także: Tusk: mamy porozumienie w sprawie Grecji