PolskaTusk: czekam z otwartą przyłbicą na zwycięzcę debaty

Tusk: czekam z otwartą przyłbicą na zwycięzcę debaty

Szef PO Donald Tusk powiedział, że "czeka z otwartą przyłbicą" na zwycięzcę
wieczornej debaty między premierem Jarosławem Kaczyńskim a byłym
prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Jestem gotów zmierzyć się
z nim w każdej chwili, miejscu i czasie - zadeklarował Tusk.

Tusk: czekam z otwartą przyłbicą na zwycięzcę debaty
Źródło zdjęć: © PAP

01.10.2007 | aktual.: 01.10.2007 21:10

Jeżeli debata wyłoni zwycięzcę w obozie polskiego socjalizmu to jestem gotowy z takim potencjalnym zwycięzcą spotkać się - powiedział szef PO.

Zdaniem Tuska, debata będzie spotkaniem polityków "o dość podobnych poglądach", "którzy coraz częściej mówią "nie", zamiast "tak".

Szef PO dodał, że ze spokojem czeka na przebieg i rezultat spotkania Jarosław Kaczyński - Aleksander Kwaśniewski.

Tusk zaznaczył, że wiele tygodni temu proponował premierowi debatę. Jesteśmy liderami dwóch największych partii przodujących w sondażach, jesteśmy liderami list wyborczych w Warszawie - argumentował.

Do dzisiaj nie wiem, dlaczego premier uciekł przed debatą. Widocznie uznał, że Kwaśniewski jest łatwiejszym konkurentem, ale może się zdziwić, bo ta debata nie ma wyraźnego faworyta - ocenił. Dodał, że nie czuje z tego powodu urazu, "gdyż w Polsce każdy może rozmawiać z kim chce".

Mam nadzieję, że debata będzie zamknięciem tego złego okresu w polskiej polityce, który polega wyłącznie na wzajemnym okładaniu się - powiedział Tusk.

Podkreślił, że podczas swojego weekendowego pobytu w Wielkiej Brytanii pytał Polaków o gotowość powrotu do kraju i - jak relacjonował - wielu mówiło "tak", ale pod jednym warunkiem, że ci dwaj panowie, którzy dziś będą ze sobą dyskutowali, nie będą już dzierżyć władzy w swoich rękach.

Jestem pewny, że Polacy, a nie ambicje Kaczyńskiego, Kwaśniewskiego czy Tuska, 21 października zdecydują, kto ma w Polsce tworzyć nowy rząd - dodał szef PO.

Zawieśmy broń i zbudujmy wielką koalicję

Donald Tusk zapowiedział, że po najbliższych wyborach zwróci się do liderów PiS, LiD i PSL z propozycją budowy "wielkiej koalicji" parlamentarnej i rządowej. Zawieśmy broń po wyborach i zróbmy kilka rzeczy razem - zaapelował Tusk do przywódców tych trzech partii.

Te najważniejsze rzeczy - jak mówił lider PO - to służba zdrowia, infrastruktura i powrót Polaków z emigracji.

22 października, kiedy poznamy wyniki wyborów, zwrócę się do PiS, LiD, a w szczególności do PSL, trzech głównych obok PO ugrupowań, by spotkać się i porozmawiać o warunkach budowy wielkiej koalicji - powiedział Tusk na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie. Według niego, porozumienie głównych sił politycznych jest potrzebne, by zrealizować zadania stojące przed Polską w najbliższych latach.

Zwracam się dziś z apelem, prośbą i pytaniem równocześnie, do wyborców wszystkich partii, do ich członków i do ich liderów: czy jesteście gotowi do zawarcia koalicji wielkiej szansy natychmiast po wyborach?- powiedział szef PO.

Tusk uważa, że "marzeń Polaków o prawdziwym cudzie gospodarczym nie spełnimy bez porozumienia sił politycznych". Jak mówił, w najbliższej kadencji potrzebna jest "wielka zgoda".

To jest kluczowy w historii Polski moment. Doczekamy tego naszego cudu gospodarczego, jeśli przez te cztery lata zamiast nieustannej wojny, upokarzania się nawzajem, znajdziemy sposób porozumiewania się na rzecz tego celu - stwierdził Tusk.

Jak mówił szef PO, "wielka koalicja" jest potrzebna dla Polski, bo "autostrada nie ma legitymacji partyjnej, a szpital nie ma ideologii". One albo dobrze funkcjonują, albo są budowane, albo są w ruinie - w ten sposób Tusk przekonywał PiS, LiD i PSL do powyborczej współpracy z Platformą. Zwracam się do Prawa i Sprawiedliwości, Lewicy i Demokratów i do Polskiego Stronnictwa Ludowego, bo są to główne siły polityczne w Polsce - o to, abyśmy razem spróbowali poprowadzić te najważniejsze sprawy polskie przez cztery lata - oświadczył Tusk. Jak dodał, chce "budować koalicję wokół szansy dla Polski, a nie wokół ambicji poszczególnych liderów".

Tusk zapewnił, że nie widzi "jakiegoś pola do szczególnego konfliktu" w sprawie postulatu "wielkiej koalicji", poza "zacietrzewieniem czy przesadnym temperamentem niektórych polityków". Jak dodał, wzywa PiS, LiD i PSL, by nie odrzucały wizji takiej wielkiej koalicji. Moja propozycja jest bardzo przejrzysta i konkretna, będę proponował taką współpracę wszystkim największym ugrupowaniom - mówił Tusk.

Lider PO przyznał jednak, że nie ma zamiaru udawać, że nie ma różnicy między nim a Jarosławem Kaczyńskim i między PO a LiD-em. Wiadomo ile nas różni, wiadomo, jak wiele powodów mamy dzisiaj jako PO, by krytycznie oceniać dwa lata rządów PiS-u - mówił Tusk. Ale jednocześnie zaapelował, aby wzajemnie "pokonać urazy". Bo tylko wtedy, jeżeli przestaniemy siebie wykluczać, to osiągniemy jakiś rezultat - podkreślił szef PO.

Uzasadniając dlaczego to akurat on wystąpił z taką propozycją wielkiej koalicji mówił, że "w zależności od nastroju, ciśnienia, kierunku wiatru, temperatury" na przemian "panowie Kaczyński i Kwaśniewski" mówią, że po wyborach "oni by chętnie z PO, ale z nikim więcej, albo że oni raczej nie z PO, ale wtedy nie wiadomo z kim". Spróbujmy chociaż raz w ostatnich 17-18 latach usiąść razem i spróbować, może się uda - wezwał Tusk.

Czy ktoś w Polsce w ostatnich sześciu latach złożył bardziej konkretną i przełomową propozycję niż ta, o której ja mówię, a mówię jako lider ugrupowania, które prowadzi w sondażach, a nie ma 3%- zaznaczył Tusk. Jak podkreślił, "to są bardzo poważne słowa i bardzo poważne zobowiązania". To nie są słowa na wiatr - dodał lider PO.

Pytany, czy oczekuje, że jeszcze w poniedziałek podczas debaty b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z premierem Jarosławem Kaczyńskim padnie odpowiedź na jego propozycję Tusk odparł, że byłby to wielki sukces.

Obecny na konferencji prasowej poseł PO Tadeusz Jarmuziewicz, odpowiedzialny w gabinecie cieni Platformy za infrastrukturę, przedstawił Narodowy Program Wielkiej Budowy - dotyczący m.in. modernizacji polskich dróg, mostów i kolei. M.in. - jak mówił Jarmuziewicz - Platforma chce budowy autostrady z Warszawy do Wrocławia - A8. Jak dodał, należy też zająć się autostradą A1, A2 i A4.

Jak podkreślił poseł PO, jego partia chce także budowy obwodnic we wszystkich miastach, gdzie jest duży ruch samochodowy, bo "tiry nie mogą przejeżdżać przez rynki małych miast". PO chce także modernizacji m.in. linii kolejowej Warszawa - Łódź, remontu największych dworców kolejowych i budowy nowych lotnisk pasażerskich. Jarmuziewicz mówił także o planie budowy stadionów na piłkarskie mistrzostwa Europy w 2012 roku.

Tusk dodał, że kluczową kwestią w tych wszystkich projektach jest "dopuszczenie energii i pieniędzy Polaków". Jeżeli rząd będzie dławił prywatną przedsiębiorczość w tych wielkich projektach, to niczego nie zrobimy. My zakładamy, że blisko 1/3 środków Polacy zainwestują z własnej kieszeni pod warunkiem, że będą traktowani jako partnerzy, a nie jako podejrzani - podsumował lider PO.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)