ŚwiatTusk: Amerykanie wychodzą? Klich też przygotuje plan

Tusk: Amerykanie wychodzą? Klich też przygotuje plan

Premier Donald Tusk powiedział w Brukseli, że z satysfakcją przyjął deklarację strony amerykańskiej o redukcji wojsk w Afganistanie i że zwrócił się do szefa MON Bogdana Klicha o przygotowywanie planu redukcji polskich wojsk w tym kraju.

23.06.2011 | aktual.: 23.06.2011 17:29

- Zwróciłem się do ministra Klicha, żeby przygotował precyzyjnie szczegóły, które będą dostosowywały nasze działania do tej operacji amerykańskiej - powiedział premier Donald Tusk.

Prezydent USA Barack Obama w przemówieniu telewizyjnym w środę wieczorem czasu miejscowego ogłosił, że do końca 2011 roku z Afganistanu wycofanych zostanie 10 tys. amerykańskich żołnierzy, a do końca przyszłego - kolejne 23 tysiące. - Do 2014 roku proces tego przekazywania zadań Afgańczykom będzie zakończony i odtąd to naród afgański będzie odpowiadał za własne bezpieczeństwo - powiedział Obama.

Polski premier poinformował, że z satysfakcją przyjął sygnał Stanów Zjednoczonych w tej sprawie i podkreślił, że podczas swoich rozmów z prezydentem Obamą mówił, że Polska jest zainteresowana, by USA tak szybko jak to tylko możliwe wdrażały zapowiedziany plan wycofywania wojsk z Afganistanu.

- Bardzo serio traktujemy swoje zobowiązania sojusznicze, ale równocześnie naszą deklarację, że nie będziemy tam ani jednego dnia dłużej, niż to potrzeba - zaznaczył Tusk.

Szef polskiego rządu podkreślił, że Polska bardzo otwarcie zawsze mówiła, że nie będzie wychodzić z Afganistanu sama. - Skoro perspektywa nabrała bardziej konkretnego wymiaru, Polska szybko będzie dostosowywała swoje działania do tego planu Stanów Zjednoczonych. Minister obrony narodowej przygotuje elementy planu tak, aby Polacy byli gotowi także technicznie i organizacyjnie do redukcji - zaznaczył.

Tusk pytany przez dziennikarzy, czy możliwe jest całkowite wycofanie polskich wojsk z Afganistanu do 2014 roku, stwierdził, że to "zbyt poważne sprawy, by spekulować".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)