Turyści wreszcie opuścili schroniska. Utknęli tam na ponad 4 dni
W schroniskach nad Morskim Okiem i w Dolinie Roztoki utknęło w czwartek 30 turystów. Dzięki chwilowej poprawie pogody, dziś wreszcie udało im się zejść na dół.
Chociaż TOPR od wielu dni apelował o odwołanie górskich wędrówek, wielu turystów nie słuchało ich próśb. Po dużych opadach pod koniec ubiegłego tygodnia, ponad 50 osób utknęło w schroniskach.
Pierwszą grupę już w piątek udało się ewakuować (m.in. ze schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich) przy pomocy śmigłowca.
Po zamknięciu popularnej drogi pomiędzy Palenicą Białczańską a Morskim Okiem, w schronisku nad Morskim Okiem utknęło z kolei 18 turystów, a w schronisku w Dolinie Roztoki 12.
- Teraz wszyscy nasi turyści planowo opuścili schronisko i ostrożnie drogą zeszli na Palenicę Białczańską - cytuje gospodynię schroniska nad Morskim Okiem Małgorzatę Obertyńską rmf24.pl.
Będzie jeszcze gorzej
Obertyńska przyznała, że wszystkie rezerwacje w schronisku zostały odwołane i więcej gości nie zostanie na razie przyjętych. - Taka sytuacja ma potrwać najprawdopodobniej aż do czwartku - dodała.
Sytuacja jest naprawdę groźna. W Bukowinie Tatrzańskiej leży ponad metr śniegu, a biała pokrywa na Kasprowym Wierchu ma już ponad dwa metry wysokości. Miejscami na szczytach w Tatrach utworzyły się nawet kilkumetrowe zaspy. Wciąż obowiązuje czwarty, wysoki stopień zagrożenia lawinowego.
Co gorsze, zapowiadane są kolejne opady śniegu. W związku z tą sytuacją wojewoda małopolski zwołał w poniedziałek posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.