Turyści w Zakopanem. Bójki o parking, awantury w hotelach i alkohol
Inwazja turystów na Zakopane. Efekty? Awantury w hotelach i na szlakach. Zakłócanie porządku po alkoholu, a nawet bójki o miejsca parkingowe. - To najzwyklejsze chamstwo jest wynikiem zdziczenia obyczajów. (...) Polacy ruszyli na wakacje, ale zostawili w domu rozum - ocenił prof. Maciej Jędrzejko.
Stolica Tatr w Polsce przeżywa tego lata prawdziwe oblężenie. Z tłumem turystów w Zakopanem wiążą się nie tylko kolejki na górskich szlakach, ale też skandaliczne zachowania w mieście.
Mijającego lata Komenda Powiatowa Policji w Zakopanem odnotowała 1570 interwencji dotyczących zakłócania porządku. To 565 więcej niż przed rokiem.
- Można z całą pewnością stwierdzić, że kończące się wakacje należą do jednych z najbardziej intensywnych, jeśli chodzi o pracę policjantów, co zapewne jest powiązane z dużą ilością turystów, którzy przyjechali wypoczywać pod Tatry - ocenił st. asp. Krzysztof Waksmundzki.
Zakopane. Bójki o miejsca parkingowe. Awantury w hotelach i na szlakach
Interwencje mundurowych dotyczyły zakłócania porządku pod wpływem alkoholu, ale także awantur i dewastacji w hotelach.
To nie wszystko. Sporo problemów turystom sprawiło znalezienie miejsc parkingowych. Doszło nawet do kilku bijatyk pomiędzy kierowcami, którzy próbowali zaparkować na tym samym miejscu. Nagranie szarpiących się mężczyzn na Palenicy Białczańskiej, gdzie rozpoczyna się szlak do Morskiego Oka, obiegło internet.
Nagranie z bójki o miejsce parkingowe na Palenicy Białczańskiej
Skandaliczne wydarzenia miały miejsce również na szlakach. Pijany i awanturujący się 40-latek z Wielkopolski próbował wejść na Małołączniak, czyli jeden ze szczytów Czerwonych Wierchów, szlakiem zabezpieczonym w łańcuchy. Agresywny turysta musiał zostać sprowadzony do Zakopanego śmigłowcem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Urlop w Zakopanem. "Polacy ruszyli na wakacje, ale zostawili w domu rozum"
Prof. Maciej Jędrzejko z Centrum Profilaktyki Społecznej ocenia, że naganne zachowania turystów w Zakopanem to efekt "zdziczenia społecznego". Jego zdaniem tradycyjne postrzeganie świata zostało spłaszczone do dwóch biegunów: albo coś kochamy, albo nienawidzimy.
- To najzwyklejsze chamstwo jest wynikiem zdziczenia obyczajów i sprowadzenia kultury na nieporównywalnie niższy poziom, niż ten, który moglibyśmy określić, jako minimalny. Za to odpowiadają elity społeczno-polityczne kraju, ponieważ promują prostacką kulturę, natomiast nie promują kultury wyższej - powiedział prof. Mariusz Jędrzejko.
- To wcale nie oznacza, że każdy Polak ma oglądać Teatr Telewizji czy być w operze, ale ważne są proporcje, w jakich promujemy kulturę prostacką. Programy telewizyjne, które są pozbawione sfery moralnej, kształtują ludzi wyzutych z kultury obyczaju - wyjaśnił.
- Polacy ruszyli na wakacje, ale często zostawili w domu rozum - dodał.