Turów. Przedwczesny "sukces" rządu PiS. Premier pospieszył się z deklaracją. Relacja WP
Premier Mateusz Morawiecki planuje wizytę w Kopalni Turów - dowiedziała się nieoficjalnie Wirtualna Polska. Niewykluczone, że nastąpi to niedługo po szczycie Rady Europejskiej w Brukseli, gdzie przebywa polski szef rządu. Oficjalnej decyzji jeszcze nie ma - wynika z naszych informacji.
25.05.2021 16:59
Premier Morawiecki zbyt szybko ogłosił sukces w rozmowach z przedstawicielami czeskich władz w sprawie elektrowni i kopalni Turów. Do finalnego porozumienia jeszcze daleko.
Przypomnijmy: Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który rozpatrywał skargę Czechów, zobowiązał Polskę do natychmiastowego zaprzestania wydobywania węgla brunatnego w kopalni Turów. Jak podkreślił TSUE w komunikacie, "podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych". Polska ma zawiesić prace w odkrywce do czasu ogłoszenia wyroku. Jeśli postanowienia nie wykona, na Polskę może zostać nałożona kara finansowa.
W tej sprawie premier Mateusz Morawiecki - na marginesie szczytu Rady Europejskiej - spotkał się w poniedziałek w Brukseli z premierem Czech Andrejem Babiszem.
W nocy z poniedziałku na wtorek polski szef rządu poinformował dziennikarzy, że "w wyniku porozumienia Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek do TSUE". Okazało się jednak, że premier Morawiecki pospieszył się z ogłoszeniem sukcesu.
Andrej Babisz wyraźnie zdystansował się od słów polskiego premiera. "Cieszę się, że po wielu latach negocjacji Polska uznała, że wydobycie w kopalni Turów szkodzi środowisku, ale problem nie został jeszcze rozwiązany. Eksperci negocjują porozumienie międzyrządowe na szczeblu premierów, które m.in. przewiduje rekompensatę dla gmin zagrożonych wydobyciem" - napisał na Twitterze premier Czech.
Dlatego też, jak nieoficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska, Mateusz Morawiecki planuje wizytę w Kopalni Turów. Niewykluczone, że nastąpi to niedługo po szczycie Rady Europejskiej w Brukseli, gdzie przebywa polski szef rządu. Oficjalnej decyzji jeszcze nie ma - wynika z naszych informacji.
Zdaniem rzecznika rządu Mateusza Morawieckiego, Piotra Muellera, premier Czech Andrej Babisz nie mógł poinformować jeszcze o wycofaniu skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, bo czeski rząd musi we "właściwej procedurze" zaakceptować finalną wersję umowy. - W poniedziałek nastąpiło przyjęcie umowy ramowej, pewnych wytycznych do umowy, która ma zostać podpisana między polskim a czeskim rządem - powiedział Piotr Müller podczas konferencji prasowej w Brukseli.
Przypomnijmy: międzynarodowy spór o kopalnię rozpoczął się w 2016 roku. To wtedy Czesi zaalarmowali, że kopalnia Turów w Bogatyni ma negatywny wpływ na miejscowości po ich stronie granicy. Chodziło o zanieczyszczenie powietrza, hałas oraz zmniejszony poziom wód gruntowych.
Rozmowy ze szczebla lokalnego przeniosły się do gabinetów rządowych, ale i tam nie osiągnięto porozumienia. W końcu nasi południowi sąsiedzi poskarżyli się do Komisji Europejskiej. I to właśnie w Brukseli była okazja, by rozwiązać tę sprawę polubownie.