ŚwiatTurcja w UE - koszt 27,9 mld rocznie

Turcja w UE - koszt 27,9 mld rocznie

Koszt przyjęcia Turcji do Unii Europejskiej
może wynieść nawet 27,9 mld euro netto rocznie - podał
niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" (SZ). Gazeta powołuje
się na raport dotyczący skutków przyjęcia Turcji, opracowany przez
unijnego komisarza Guentera Verheugena.

01.10.2004 | aktual.: 01.10.2004 15:48

Zdaniem Verheugena, zarówno Bruksela, jak i Ankara są w stanie poradzić sobie z wyzwaniem, jakim byłoby członkostwo Turcji w UE. "Jeżeli procesem tym dobrze pokieruje się, stworzy on obu stronom duże możliwości" - napisano w liczącym 54 strony opracowaniu.

Raport Verheugena ma być podstawą do podjęcia w najbliższą środę decyzji o ewentualnym rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ankarą. Jak twierdzi "SZ", w Brukseli uważa się, że Verheugen zaproponuje podjęcie rokowań. Wymagana podstawa do podjęcia decyzji nie jest jednak jeszcze gotowa.

Autorzy raportu przyjęli, że Turcja stanie się członkiem UE w 2015 roku. Dziesięć lat później Turcja miałaby prawo do transferów finansowych brutto w wysokości od 22,1 do 33,5 mld euro. Równocześnie Ankara musiałaby wpłacić do budżetu UE 5,6 mld euro.

W raporcie podkreślono, że podane liczby są jedynie szacunkami, ponieważ do 2025 roku zmianie ulegną zasady polityki agrarnej i strukturalnej Unii.

Gospodarcze skutki przyjęcia Turcji oceniono jako "pozytywne, ale stosunkowo niewielkie". Natomiast w dziedzinie polityki zagranicznej poszerzona o Turcję Unia zyska istotnie na znaczeniu. Europa będzie musiała wykazać się na Bliskim Wschodzie lub na Kaukazie, że jest pełnowartościowym graczem politycznym" - uważają autorzy raportu.

"SZ" informuje o powstaniu w kręgach unijnych drugiego dokumentu zawierającego ocenę sytuacji wewnętrznej w Turcji. Unijni urzędnicy potwierdzają w nim, że Turcja w istotny sposób "zbliżyła się do europejskich standardów". Co prawda nadal mają miejsce "liczne przypadki tortur, a szczególnie maltretowania" więźniów, nie są one jednak już stosowane nagminnie.

Autorzy raportu wskazują też na postępy w dziedzinie wolności prasy. W stacjach radiowych dopuszczany jest język kurdyjski, otwierane są też nowe kurdyjskie szkoły. Brak natomiast postępu w dialogu tureckich władz z chrześcijańskimi mniejszościami.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)