Turcja prowadzi negocjacje z Rosją i Ukrainą. Chodzi o otwarcie korytarza dla eksportu zbóż
- Turcja prowadzi negocjacje z Moskwą i Kijowem na temat otwarcia korytarza dla eksportu ukraińskich zbóż - podała w czwartek agencja Reutera, powołując się na źródło w tureckich władzach.
26.05.2022 | aktual.: 26.05.2022 15:52
- Planowany korytarz otworzy drogę dla ukraińskich produktów, które przez Turcję trafią do docelowych rynków - poinformowało źródło Reutersa. - Negocjacje wciąż trwają - dodano.
Ukraińskie porty są zablokowane od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W silosach znajduje się obecnie ponad 20 mln ton zbóż przeznaczonych na eksport. Przed 24 lutym Ukraina eksportowała 4,5 mln ton produktów rolnych miesięcznie. Ukraińskie rolnictwo odpowiadało za 12 proc. światowej produkcji pszenicy, 15 proc. produkcji kukurydzy oraz połowę globalnej produkcji oleju słonecznikowego.
Zobacz także
Rosja używa żywności jako broni
Tydzień temu, przemawiając w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, sekretarz stanu USA Antony Blinken zaapelował do Rosji o zaprzestanie blokowania ukraińskich portów. - Rosyjski rząd wydaje się myśleć, że użycie żywności jako broni pomoże osiągnąć to, czego nie dokonała inwazja - złamać ducha narodu ukraińskiego – powiedział szef amerykańskiej dyplomacji.
- Przez blokowanie dostaw żywności miliony Ukraińców i miliony innych ludzi na całym świecie zostały dosłownie zakładnikami rosyjskiej armii - podkreślił Blinken i zwrócił uwagę, iż wojna na Ukrainie spowodowała wzrost światowych cen zbóż, olejów spożywczych, paliwa i nawozów.
Blinken odrzucił też rosyjskie oskarżenia, że zachodnie sankcje na Moskwę w związku z wojną na Ukrainie podsycają kryzys żywnościowy. - Decyzja o uczynieniu z żywności broni należy wyłącznie do Moskwy – powiedział Blinken. - W wyniku działań rządu rosyjskiego około 20 mln ton zboża znajduje się w ukraińskich silosach i w efekcie globalna podaż żywności maleje, ceny gwałtownie rosną, co powoduje, że na całym świecie coraz więcej osób doświadcza braku bezpieczeństwa żywnościowego.
Źródło: PAP