Turcja: czystki w kancelarii premiera i urzędzie ds. religijnych
• W kancelarii premiera pracę straciło 257 osób
• W urzędzie ds. religijnych od obowiązków odsunięto 492 osoby
• Tureckie władze prowadzą czystki po próbie wojskowego zamachu stanu
• Do tej pory zatrzymano, zawieszono w obowiązkach lub zwolniono z pracy 20 tys. osób
• ONZ wezwała Turcję do respektowania prawa
• Wicepremier: 9322 osoby objęte śledztwem w związku z próbą puczu
19.07.2016 | aktual.: 19.07.2016 15:51
W związku z podejrzeniem o udział w niedawnej próbie puczu i pod zarzutem powiązań z terroryzmem setki osób odsunięto od pracy w kancelarii premiera Turcji i w tureckim urzędzie ds. religijnych.
W kancelarii premiera Binalego Yildirima jest to 257 osób - informuje we wtorek Reuters, powołując się na źródła w ekipie szefa tureckiego rządu.
W urzędzie ds. religijnych (Diyanet), najwyższej islamskiej władzy w Turcji, od pracy odsunięto 492 osoby. Diyanet poinformował o tym we wtorek w oświadczeniu.
Według Reutera szacuje się, że w kancelarii premiera Turcji pracuje ok. 2,6 tys. osób., a w urzędzie ds. religijnych ponad 100 tys. osób.
To kolejny etap czystki, prowadzonej przez tureckie władze po próbie wojskowego zamachu stanu. Do tej pory zatrzymano, zawieszono w obowiązkach lub zwolniono z pracy 20 tysięcy osób, głównie żołnierzy, policjantów, sędziów i urzędników służby cywilnej. W starciach w czasie nieudanego puczu zginęło ponad 300 osób, a półtora tysiąca zostało rannych.
W następstwie nieudanej próby puczu w nocy z piątku na sobotę do aresztu trafiło ponad 6 tys. wojskowych, w tym 118 generałów i admirałów, i ponad 750 sędziów i 100 policjantów. W tureckiej administracji rozpoczęły się masowe zwolnienia; według agencji AP zwolniono 9 tys. pracowników MSW, w tym 30 gubernatorów i tysiące policjantów.
Prezydent Recep Tayyip Erdogan i premier Binali Yildirim nie wykluczyli przywrócenia kary śmierci, która w Turcji została zniesiona 12 lat temu.
O zorganizowanie puczu Ankara oskarża mieszkającego w USA islamskiego kaznodzieję Fethullaha Gulena. Tureckie władze domagają się jego ekstradycji. Gulen, który ma wielu sympatyków w tureckiej służbie cywilnej, sądownictwie i policji, zdecydowanie zaprzecza, jakoby miał cokolwiek wspólnego z piątkową próbą puczu.
Wicepremier: 9322 osoby objęte śledztwem
Wobec 9322 osób podjęto działania prawne w związku z nieudaną próbą puczu w Turcji - powiadomił turecki wicepremier Numan Kurtulmus.
Oświadczył, że możliwa jest zmiana konstytucji i spowodowanie, że kara śmierci będzie działała wstecz, ale nie jest to priorytetem.
Wicepremier poinformował, że wcześniej nie miał żadnych informacji na temat próby puczu; dowiedział się o niej bardzo późno, już w trakcie, gdy była podejmowana. Wydaje się - jak pisze Reuters - że jest to sprzeczne z tym, o czym wcześniej informował sztab generalny tureckich sił zbrojnych.
Według sztabu armia po raz pierwszy otrzymała informacje wywiadowcze o trwającym zamachu stanu w piątek o godz. 16 (godz. 15 czasu polskiego), a następnie poinformowała odpowiednie władze.
Żołnierze zablokowali dwa mosty w Stambule na krótko przed 22.30 czasu lokalnego (21.30 w Polsce); chwilę później w Ankarze było słychać strzały.
Kurtulmus zaprzeczył doniesieniom, że po próbie puczu zaginęły okręty marynarki wojennej Turcji. ONZ wzywa Turcję do respektowania prawa
Wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka Zeid Ra'ad Al-Hussein wezwał Turcję po nieudanej próbie puczu do przestrzegania zasad prawa i wyraził poważne zaniepokojenie masowym zawieszaniem w obowiązkach sędziów i prokuratorów.
Zaznaczył, że "każda taka sprawa powinna zostać wcześniej zbadana w sposób niezależny i indywidualny".
- "Masowe zawieszanie w obowiązkach - jak to miało miejsce w przeciągu 48 godzin, wraz z usunięciem co najmniej 2 745 sędziów i prokuratorów, nie pozwala na przeprowadzenie indywidualnej oceny - stwierdził Al-Hussein.
"Po takim traumatycznym doświadczeniu szczególną wagę ma zapewnienie, by prawa człowieka nie były zaprzepaszczane w imię bezpieczeństwa, w pośpiechu, aby ukarać osoby postrzegane jako odpowiedzialne" - napisał w oświadczeniu.
Wezwał również do wizytacji tureckich miejsc odosobnienia przez niezależnych obserwatorów, by sprawdzić panujące w nich warunki i czy osadzeni mają dostęp do prawników i swoich rodzin.
Podkreślił również, że "wprowadzenie z powrotem kary śmierci odbyłoby się z naruszeniem zobowiązań Turcji w ramach międzynarodowych praw człowieka - byłoby wielkim krokiem w złym kierunku".