Tsunami w Indonezji. Setki ofiar
Co najmniej 222 osoby nie żyją, a setki zostały ranne i pozbawione dachu nad głową wskutek zabójczego tsunami, które nawiedziło Indonezję. Potężna fala spustoszyła dwie tamtejsze wyspy Jawę i Sumatrę. Wszystko przez erupcję wulkanu Anak Krakatau.
Bilans ofiar może okazać się jeszcze bardziej tragiczny - służby poszukują co najmniej 30 osób. Na wyspach spustoszonych przez żywioł leżą popularne wśród zagranicznych turystów kurorty Pandeglang, Serang i Lampung. Premier Australii Scott Morrison potwierdził jednak, że póki co wśród zabitych nie ma obcokrajowców.
Tsunami uderzyło w sobotę ok. godz. 21.30 lokalnego czasu. Naukowcy podejrzewają, że morderczą falę spowodowały ruchy dna morskiego i podwodna lawina po piątkowej erupcji wulkanu Anak Krakatau. Słup dymu i popiołu sięgał wtedy niemal 400 metrów w górę, a władze zakazywały zbliżania się do niego na odległość 2 kilometrów.
Dziecko potwora
Anak Krakatau to jeden z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie. W tym roku zanotowano już kilkanaście erupcji o różnej skali. Znajduje się on na małej wysepce w Cieśninie Sund, a jego nazwa oznacza "Dziecko Krakatau".
Wybuch wulkanu Krakatau w sierpniu 1883 roku była jedną z największych erupcji, jaka wystąpiła w erze historycznej. Wyspa, na której się znajdował, właściwie eksplodowała (2/3 jej powierzchni zniknęło)
, a huk był słyszany z odległości nawet 4 tys kilometrów. Słup dymu, popiołu i gazów osiągnął 27 km wysokości. Gazy uwolnione do atmosfery sprawiły, że przez około 3 lata Słońce widziane z Ziemi miało zabarwienie zielone, a Księżyc niebieskie.
Anak Krakatau wyłonił się z morza 90 lat temu i rośnie w tempie ok. 7 metrów rocznie.
Indonezja położona jest w tzw. ognistym kręgu otaczającym Ocean Spokojny. To rejon szczególnej aktywności sejsmicznej - występują tam częste erupcje wulkanów i trzęsienia ziemi.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl