TSUE uderza w Niemcy. "Systematycznie i uporczywie" łamano prawo
Cios dla Niemiec. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) orzekł, że kraj członkowski łamał prawo. Chodzi o przekraczanie norm emisji dwutlenku azotu (NO2). Niemcy naruszyły także obowiązek przyjęcia odpowiednich procedur, które zniwelowałyby szkodliwe działanie.
To cios dla Niemiec ze strony jednej z najważniejszych unijnych instytucji. W czwartek 3 czerwca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSEU) orzekł, że w latach 2010-2016 Niemcy naruszały dyrektywę dotyczącą jakości powietrza. Skargę w tej sprawie wobec Niemiec złożyła Komisja Europejska.
TSUE uderza w Niemcy. "Systematycznie i uporczywie" łamano prawo
Łamanie prawa polegało na "systematycznym i uporczywym przekraczaniu od dnia 1 stycznia 2010 r. do roku 2016 włącznie rocznej wartości dopuszczalnej dla dwutlenku azotu (NO2) w 26 z 89 stref i aglomeracji" - informuje komunikat TSUE.
Trybunał wyszczególnia wszelkie aglomeracje, powiaty oraz regiony w Niemczech, w których na przestrzeni lat dochodziło do naruszania prawa.
W komunikacie wymieniono m.in.: aglomerację Berlina, aglomerację i powiat Stuttgart, powiat Tybinga, aglomerację Fryburg, powiat Karlsruhe (bez aglomeracji), aglomerację Mannheim/Heidelberg, aglomerację Monachium, aglomerację Norymbergi/Fuerth/Erlangen, północnej Hesji, aglomerację I Ren-Men, aglomerację II Kassel, aglomerację Hamburgu, Grevenbroich (obszar górniczy Nadrenii), Kolonię, Duesseldorf, Essen, obszar Duisburgu/Oberhausen/Muelheimu, Hagen, Dortmund, Wuppertal, Akwizgran, obszary miejskie i wiejskie w Nadrenii Północnej-Westfalii, Moguncję, obszary Worms/Frankenthal/Ludwigshafen oraz Koblenz/Neuwied.
Niemcy z orzeczeniem TSUE. Powodem emisja dwutlenku azotu
Jak wynika z orzeczenia TSUE, "systematycznie i uporczywie" normy dwutlenku azotu przekraczane były przez Niemców zwłaszcza w aglomeracji Stuttgaru oraz Ren-Men.
Według TSUE naruszenie prawa przez Niemcy nie dotyczy tylko i wyłącznie przekraczania emisji dwutlenku azotu w latach 2010-2016, ale też braku przyjęcia odpowiednich środków, które mogłyby doprowadzić do zmniejszenia emisji szkodliwych substancji.
Niemcy nie przyjęły wcześniejszej argumentacji KE i starały się tłumaczyć nadmiar emisji NO2 opieszałością Komisji Europejskiej. Ta, zdaniem Niemców, "dopuściła się zaniedbania w odniesieniu do propozycji skutecznej regulacji mającej na celu ograniczenie emisji (...) przez pojazdy z silnikami wysokoprężnymi".
Z taką argumentacją nie zgodzili się członkowie TSUE, którzy zaznaczyli, że emisja dwutlenku azotu nie jest zależna tylko i wyłącznie od pojazdów silnikowych.
Źródło: PAP