Trwa ładowanie...
d41lwyk
03-06-2003 10:05

Trzystu gniewnych ludzi

Ponad 300 związkowców przybyło na wczorajszą, nadzwyczajną sesję Sejmiku Województwa Śląskiego. Obrady zostały przerwane. Gniew galerii wywołała zapowiedź wystąpienia Jacka Stumpffa, dyrektora Urzędu Marszałkowskiego, odpowiedzialnego za sprawy komunikacji. Być może w najbliższym czasie odbędzie się kolejna sesja nadzwyczajna, podczas której informację na temat sytuacji naszego regionu złoży premier Leszek Miller - informuje Dziennik Zachodni.

d41lwyk
d41lwyk

Wczorajsza sesja zapowiadała się bardzo gorąco. Według zakulisowych informacji związkowcy z "Solidarności" mieli zamiar okupować salę Sejmu Śląskiego.

- Wystarczy to, co mamy w kopalni "Silesia" - skwitował te nieoficjalne enuncjacje Piotr Duda, lider regionalnych struktur związku.

Na galerii, oprócz przedstawicieli KZK GOP, pojawili się także górnicy z kopalni "Silesia". Emocje rosły z minuty na minutę. Ktoś z tłumu poradził przewodniczącemu sejmiku Zbigniewowi Wieczorkowi, aby zdjął krawat. W końcu radni postanowili, że do głosu dopuszczeni zostaną także związkowcy.

- Czy pan panie wojewodo i pan, panie marszałku możecie spokojnie patrzeć, jak poniewiera się ludźmi, którzy uczciwie pracują? Aż brak mi słów, jak traktuje się nas w przeddzień referendum - mówił ze łzami w oczach przedstawiciel strajkujących Roman Sas. - Nie można przecież bez emocji patrzeć, jak władza odbiera ludziom ostatnie enklawy małego szczęścia.

d41lwyk

Te słowa bardzo zabolały wojewodę, który - w imieniu rządu - powtórzył, że nie zna żadnego oficjalnego dokumentu Rady Ministrów, który potwierdzałby wolę zamknięcia kopalni "Silesia". To samo powtórzył marszałek Michał Czarski, który na chwilę wcielił się w związkowca i zapewnił zebranych, że w pełni popiera ich postulaty.

Z galerii Sejmiku usiłował coś powiedzieć Piotr Duda, ale przewodniczący Wieczorek skutecznie to uniemożliwił. W imieniu Samoobrony nastroje chciał łagodzić radny Tadeusz Mazanek, ale gdy zaczął mówić o roli zachodnich kapitalistów, ktoś krzyknął "ty i Lepper robicie to samo".

W drugiej części sesji, po wznowieniu przerwanych obrad, rozmawiano o komunikacji ponadlokalnej. Związkowcy domagali się od samorządu wojewódzkiego większych pieniędzy.

- Przecież my nie walczymy o podwyżki czy premie - grzmiał Krzysztof Leśniak, lider protestujących. - Nam chodzi o to, aby nie likwidować kolejnych kursów, a tym samym miejsc pracy. Czy mam wyciągnąć ulotki wyborcze radnych i pokazać, ilu z was opowiadało się w kampanii za usprawnieniem komunikacji w naszym regionie?

d41lwyk

W kuluarach wielu związkowców twierdziło, że problem KZK GOP i jego finansowania przestaje mieć wymiar merytoryczny i staje się sprawą personalną. Wielu wskazywało, że przewodniczący KZK GOP Jerzy Śmiałek nie ma pomysłu na uzdrowienie sytuacji.

- Jacek Stumpff jest człowiekiem, który przed laty zniszczył dobrze prosperujące Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, a teraz chce z nami skończyć na dobre - krzyczał do tłumu Krzysztof Leśniak.

Witold Pustułka

d41lwyk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d41lwyk
Więcej tematów