Trzyletnia Emilka nie żyje. Dziadek zabrał głos: dla nas to też tragedia
- Jesteśmy w szoku. Nic nie wiedzieliśmy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dziadek trzyletniej Emilki z Siedlec. Matka dziewczynki jest podejrzana o znęcanie się nad nią i nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Jak ustalili śledczy, kobieta miała zostawić chorą córeczkę bez opieki, a sama poszła imprezować.
13.08.2024 | aktual.: 13.08.2024 19:17
O sprawie Emilki służby dowiedziały się w nocy z 1 na 2 sierpnia. Niepełnosprawna dziewczynka miała wyniszczony organizm, a ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że była niedożywiona. Pogotowie do wyczerpanego dziecka wezwała koleżanka matki. Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, nie zdołali jej uratować.
Śledczy zatrzymali matkę dziecka. Kobieta usłyszała zarzuty. Trafiła do aresztu na trzy miesiące. Na jaw wyszło, że kobieta zaniedbywała trzylatkę i wielokrotnie pozostawiała ją samą w domu, nawet na kilkanaście godzin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klaudia G. zanim przeprowadziła się do wynajmowanego mieszkania w Siedlcach, mieszkała razem z rodzicami w oddalonym o osiem kilometrów Starym Opolu. Wirtualna Polska dotarła do ojca kobiety i dziadka Emilki.
"Nic nie wiedzieliśmy"
Mężczyzna w średnim wieku porozmawiał z nami na podwórku przed domem. Gospodarstwo wyglądało na zadbane, po trawie za płotem biegał pies. Ojciec Klaudii G. nie zgodził się na podanie imienia i pokazanie jego wizerunku. Powiedział jednak, że "to co piszą media, to nieprawda".
- Dla nas to też tragedia. Jesteśmy w totalnym szoku - stwierdził. - Nie wiedzieliśmy, że Emilka była zaniedywana - przyznał. - Nie chcę więcej komentować, ale proszę mi uwierzyć, że też jest nam teraz bardzo ciężko - podsumował.
Wersję dziadka starają się potwierdzać mieszkańcy Starego Opola. - Ta kobieta tu mieszkała od dziecka, miała wielu znajomych. Zawsze mówiła dzień dobry, wszystko było dobrze, widywaliśmy ją z dziewczynką na spacerach. To po wyjeździe do miasta musiało stać się coś niedobrego - powiedział Wiesław Kosyl, sołtys niewielkiej wsi.
W 2023 r. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej przeprowadził kontrolę u Klaudii G. Pracownicy zastali kobietę w czasie, gdy była razem ze swoją matką. Ktoś zgłosił, że dziecko może być zaniedbywane. Urzędnikom jedna wizyta wystarczyła, by stwierdzić, że wszystko jest w porządku i więcej się losem dziecka nie interesować.
- Zgłoszenie, że w rodzinie może dziać się coś niepokojącego, otrzymaliśmy w tamtym roku. Pracownicy socjalni udali się do rodziny, gdzie zastali mamę i babcię dziewczynki akurat podczas karmienia dziecka. Mająca wtedy prawie dwa latka dziewczynka była zadbana, jej wygląd czy zachowanie nie budziło żadnych podejrzeń - przekazała Karina Khattak, kierownik GOPSu w Siedlcach.
Mateusz Dolak, Wirtualna Polska
Czytaj też: