Trzyletni chłopiec umiera pozostawiony w nagrzanym aucie. Ojciec był tuż obok

Trzyletni chłopiec na Florydzie umiera po tym, jak został zamknięty w samochodzie. Ojciec pracował w budynku obok. Policja nie wniosła jednak oficjalnego oskarżenia wobec mężczyzny.

Radiowóz w USA
Radiowóz w USA
Źródło zdjęć: © pxhere
Monika Mikołajewicz

13.07.2022 | aktual.: 13.07.2022 12:44

Sytuacja miała miejsce w Miami Gardens na Florydzie. Ojciec zaparkował przed Centrum Edukacyjnym Lubavitch - żydowską szkołą, w której pracował. Wśród pasażerów znajdowało się jeszcze rodzeństwo chłopca. Mężczyzna nie zauważył, że w samochodzie pozostał jego 3-letni syn, Sholom Tauber. Dziecko spędziło w rozgrzanym aucie około sześciu godzin. Z tego, że mały Sholom jest uwięziony na parking, ojciec zdał sobie sprawę, gdy otrzymał informację, że syn nie dotarł on do przedszkola. Zaalarmowany mężczyzna pobiegł do samochodu. Z chłopcem nie było już kontaktu. Został przetransportowany do Jackson North Medical Center, gdzie zmarł. Według raportu lekarza śmierć nastąpiła z powodu hipertermii.

Wyniki śledztwa

Śledczy badający sprawę uznali, że pozostawienie chłopca w samochodzie nie było celowe. Ojciec pozostawił go przypadkowo, gdy odprowadzał resztę swoich pociech do szkoły.

Z tego powodu mężczyźnie nie postawiono żadnego zarzutu. Policja apeluje natomiast, by uważać na dzieci i nie pozostawiać ich w samochodach, których wnętrza w słoneczne i ciepłe dni momentalnie się nagrzewają. Floryda, według statystyk, jest drugim w kolejności miejscem o największej liczbie tego typu zgonów w Stanach Zjednoczonych (na pierwszym miejscu znajduje się Teksas). 3-letni dziecko był tam już jedenastą ofiarą śmiertelną w tym roku i drugą w lipcu. Według statystyk prowadzonych przez Kids and Car Safety od 1990 r. w rozgrzanych samochodach zginęło ponad 1000 dzieci.

Wybrane dla Ciebie