Trzy tony owsa zniknęły z pola, ale szybko się znalazły
Lubartowscy policjanci wyjaśnili okoliczności kradzieży zboża w Woli Sernickiej. O skoszeniu i kradzieży zboża z pola powiadomił policję jego właściciel.
08.08.2007 21:25
W ubiegłą niedzielę na posterunek policji zgłosił się mieszkaniec Kolonii Wola Sernicka. Zdenerwowany mężczyzna skarżył się, że ktoś skosił kombajnem zboże z jego pola. Właściciel przypuszczał, ze stało się to w sobotę po południu. Jak obliczył, skradziono mu ok. 3-4 ton owsa.
Policjanci tego samego dnia rozpoczęli czynności, przesłuchiwali świadków, rozpytywali okolicznych mieszkańców. Sprawa wcale nie była łatwa, poszkodowany nikogo nie podejrzewał o kradzież.
Tajemnicze zniknięcie zboża zostało w końcu wyjaśnione. Jak ustalili policjanci za skoszenie owsa odpowiada 59-letnia mieszkanka Sernik. W rozmowie z policjantami kobieta przyznała się, że faktycznie wynajęła kombajnistę i wskazała mu pole, z którego ten miał skosić owies. Kobieta była przekonana, że kosi z własnego pola. W rzeczywistości przez pomyłkę wskazała kombajniście sąsiednią działkę. Tak więc zniknięcie zboża to efekt zwykłej pomyłki, a zboże w całości zostało zwrócone właścicielowi.