Trzy śledztwa dotyczące prywatyzacji PZU
Gdańska Prokuratura Apelacyjna
(PA) podjęła na nowo trzy śledztwa dotyczące prywatyzacji PZU SA.
Decyzja, czy będą prowadzone w ramach jednego postępowania ma
zapaść w najbliższy czwartek. Poinformował o tym szef gdańskiej PA, Janusz Kaczmarek.
10.01.2005 | aktual.: 10.01.2005 17:13
Argumentem do podjęcia tych postępowań było nie tylko to, że na etapie ich umorzenia lub zawieszenia nie ustalono wszystkich okoliczności prywatyzacji, ale również potrzeba zbadania nowych okoliczności, które ostatnio się pojawiły (...) Wszystkie, które są znane będą przedmiotem badań - powiedział rzecznik gdańskiej PA, Krzysztof Trynka.
Według niego, dopiero po analizie materiałów będzie wiadomo, czy poszczególne wątki zostaną zbadane w jednym postępowaniu, czy w odrębnych.
W gdańskiej PA powołano czteroosobowy zespół śledczych, który bada już postępowania dotyczące PZU. Są w nim prokuratorzy zajmujący się takim sprawami gospodarczymi jak m.in. afera w wydawnictwie Archidiecezji gdańskiej Stella Maris oraz śledztwo dotyczącym rurociągu jamalskiego.
W prokuraturze odbyło się też spotkanie szefów: PA, gdańskiego Centralnego Biura Śledczego i delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ustalono, że prokuratorzy podczas wyjaśniania sprawy będą współpracować z obiema służbami.
O przekazaniu do Gdańska trzech śledztw w sprawie prywatyzacji PZU SA, jakie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie i podjęciu ich na nowo zadecydował w piątek zastępca prokuratora generalnego, Kazimierz Olejnik. Dwa z postępowań zostały umorzone, a jedno zawieszone.
Kontrola akt tych postępowań wykazała, że decyzje o umorzeniu i zawieszeniu zostały podjęte przedwcześnie, bez wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy - tak decyzję Olejnika uzasadniła w piątek rzeczniczka Prokuratury Krajowej Małgorzata Wilkosz-Śliwa w oświadczeniu dla PAP.
Chodzi o trzy śledztwa prowadzone w Warszawie w latach 2000-2003. Jedno ze śledztw, umorzone w marcu 2002 r., dotyczyło sprawy sprzedaży 30% akcji PZU. Drugie umorzone postępowanie dotyczyło przekroczenia uprawnień przez dyrektora jednego z departamentów resortu skarbu, który odpowiadał za proces prywatyzacyjny PZU. Trzecie śledztwo, które zostało zawieszone, prowadzono w sprawie wprowadzenia w błąd BIG Banku Gdańskiego i konsorcjum Eureko poprzez podpisanie w 2000 r. przez ówczesnego prezesa PZU SA Władysława Jamrożego umowy z Deutsche Bankiem.
W ubiegły poniedziałek "Rzeczpospolita" napisała, że przy prywatyzacji PZU w latach 1999-2001 doszło do wielu nieprawidłowości. Według Prokuratury Krajowej, pojawiły się nieznane dotąd organom ścigania informacje o tym, jak prywatyzowano PZU.
Z oświadczenia byłego prezesa konsorcjum Eureko Joao Talone, jednego z głównych akcjonariuszy PZU, złożonego dla Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego (TA) w Londynie, wynika m.in., że były minister skarbu Emil Wąsacz zgadzał się na dymisję zawieszonego prezesa PZU Władysława Jamrożego pod warunkiem, że prezes Eureko odwoła ze stanowiska Bogusława Kotta - prezesa BIG Banku Gdańskiego, w którym Eureko miało udziały.
Według tego oświadczenia, Wąsaczowi miało chodzić o rodzaj równowagi politycznej, bowiem Jamroży kojarzony był z prawicą, a Kott - z lewicą. Wąsacz, pytany o to w mediach w poniedziałek, zaprzeczył, by w ten sposób rozmawiał z Talone.
Według b. prezesa Eureko, w styczniu 2000 r. Jamroży zażądał od Talone miliona dolarów, a gdy ich nie otrzymał, nastąpiło "wrogie przejęcie" BIG Banku Gdańskiego przez Deutsche Bank. Jamroży mówił w ostatni czwartek PAP, że o milionie dolarów była mowa, ale wówczas, gdy oficjalnie omawiano z Talone strategię rozwoju grupy PZU i nie tak, jak przedstawia to b. prezes Eureko.
Konsorcjum Eureko skierowało do TA sprawę sporu z polskim rządem w związku z przedłużającą się prywatyzacją PZU. Sprawa ta jest ciągle niezałatwiona. W grudniu 2004 roku rząd Belki zaproponował Eureko ugodę.
Sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej bada, czy można postawić Wąsacza przed Trybunałem Stanu. W piątek Sejm powołał komisję śledczą do zbadania okoliczności prywatyzacji PZU.