Trzeci dzień ogólnopolskiego strajku w szpitalach
W części szpitali trzeci dzień trwa zorganizowany przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) protest. Związkowcy z OZZL liczą, że w środę lub następnych dniach do strajku przyłączą się kolejne placówki. Według nich, tam gdzie protest jest prowadzony, pacjenci przyjmują go ze zrozumieniem.
23.05.2007 | aktual.: 23.05.2007 09:32
Według OZZL protestuje obecnie ok. 200 placówek, według ministra zdrowia - ok. 150. W województwach: zachodniopomorskim, lubuskim, lubelskim i kujawsko-pomorskim protestu praktycznie nie ma.
We wtorek, drugim dniu strajku lekarze zaproponowali rządowi kompromis: koniec akcji w zamian za 1 mld zł na podwyżki w tym roku, obietnicę wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6% PKB, ustalenie płacy lekarza-rezydenta i stażysty na poziomie dwóch średnich krajowych. Rząd odniesie się do tej propozycji w piątek. NFZ uważa je za złe.
Według szefowej OZZL w Poznaniu dr Haliny Bobrowskiej, w Wielkopolsce strajkuje w środę 18 szpitali. Pracę w systemie ostrego dyżuru rozpoczną w tym dniu także lekarze szpitala miejskiego im. Strusia w Poznaniu. Z protestu wyłączony jest tutaj oddział hematologii, który przyjmuje wszystkich zapisanych na chemioterapię - powiedziała szefowa wielkopolskiego OZZL.
Według niej, liczba protestujących szpitali może wzrosnąć, ponieważ następnych dziewięć jednostek ma zakończyć po południu procedury niezbędne przed rozpoczęciem strajku. We wszystkich objętych protestem szpitalach przyjmowani są chorzy w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia. Ten protest nie jest przeciw pacjentom - zaznaczyła Bobrowska.
W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kaliszu pracuje około 1/3 ze 131 lekarzy zatrudnionych na umowie o pracę. Według rzecznika prasowego szpitala Magdaleny Chrobocińskiej, pacjenci przyjmują protest ze zrozumieniem. Nie było żadnych incydentów, chorzy dzwonią i upewniają się, czy mogą przyjść do szpitala.
Na 36 szpitali na Warmii i Mazurach strajk kontynuuje w środę 5 placówek. Są to: szpital wojewódzki w Elblągu, szpital gruźlicy i chorób płuc w Olsztynie, szpitale powiatowe w Działdowie i Mrągowie oraz szpital psychiatryczny w Węgorzewie - poinformowano w biurze prasowym wojewody.
W woj. dolnośląskim strajkuje 16 szpitali na 70, w tym cztery placówki w samym Wrocławiu. Od poniedziałku żadna z placówek medycznych nie przyłączyła się do strajkujących w formie ostrego dyżuru lekarzy.
Jak powiedział szef dolnośląskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Wojciech Firkowski, być może w czwartek do strajkujących przyłączy się jeden z wrocławskich szpitali - przy ul. Grabiszyńskiej. A w przyszłym tygodniu prawdopodobnie przyłączy się szpital kolejowy z Wrocławia - mówił Firkowski.
W woj. śląskim w środę, według danych OZZL, strajk kontynuuje ok. 50 szpitali, w tym większość dużych. Według danych wojewody, protest trwa w 39 placówkach. Lekarze pracują jak na ostrym dyżurze, nieczynna jest większość przyszpitalnych przychodni, chyba że pracują w nich lekarze spoza szpitala lub ich specjalność jest szczególna - np. onkologiczna.
Zdaniem hospitalizowanych pacjentów, strajk nie jest dla nich szczególnie dotkliwy, czasem tylko dłużej czekają na lekarza. Niektórzy z nich określają protest jako prowadzony "na pół gwizdka" - na oddziałach, gdzie dotąd stałą opiekę sprawowało nad nimi dwóch lekarzy, pracuje jeden. Taka sytuacja ma miejsce m.in. w Górnośląskim Centrum Rehabilitacji "Repty" w Tarnowskich Górach.
Na Podkarpaciu od poniedziałku do bezterminowego strajku przystąpiły 22 publiczne szpitale spośród 27 oraz jeden ZOZ ambulatoryjny i przyszpitalne poradnie specjalistyczne. Według przewodniczącego oddziału OZZL na Podkarpaciu, Zdzisława Szramika stanowi to ok. 90% łóżek. Łącznie w akcji bierze udział około 2,5 tys. lekarzy.
Strajk objął m.in. wszystkie szpitale wojewódzkie (2 w Rzeszowie i po jednym w Krośnie, Przemyślu i Tarnobrzegu) oraz większość powiatowych. Do strajku przygotowują się jeszcze szpitale w Jarosławiu i Brzozowie. Nie wykluczone także, że w środę strajk rozpoczną lekarze ze szpitala psychiatrycznego w Żurawicy. Obecnie trwa odprawa lekarzy.
Jak poinformował przewodniczący regionalnego OZZL w Małopolsce, Marek Kmieć, sytuacja strajkowa w regionie nie zmieniła się. Nadal strajkuje 21 placówek: w tym 9 szpitali oraz dwie jednostki podstawowej opieki zdrowotnej w Chełmku i Oświęcimiu. Wśród nich są największe w Krakowie szpitale: uniwersyteckie, wojewódzkie i miejskie.
Z zapowiedzi napływających do OZZL w Małopolsce wynika, że w środę część lekarzy z dotąd nie strajkującego krakowskiego szpitala im. Jana Pawła II zamierza przeprowadzić akcję protestacyjną, polegającą na wzięciu "urlopu na żądanie". Akcja ma być wyrazem solidarności ze strajkującymi lekarzami, a jej efektem będzie wstrzymanie w tym dniu operacji i zabiegów planowych. Jak poinformowano rano w szpitalu, żadne wnioski o urlop od lekarzy jeszcze nie wpłynęły. Według Świętokrzyskiego Centrum Monitorowania Ochrony Zdrowia, w środę strajk trwa w tych samych szpitalach co we wtorek, czyli strajkują lekarze w 15 z 24 świętokrzyskich szpitali. Nie strajkuje m.in. Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy, szpital psychiatryczny w Morawicy oraz lecznica MSWiA.
W Warszawie strajkuje 5 szpitali, kilka dalszym zamierza przeprowadzić w ciągu kilku dni symboliczne akcje protestacyjne.
W kilku województwach strajku lekarzy bądź w ogóle nie ma, bądź dla pacjentów nie jest odczuwalny.
Nie strajkują szpitale w Łódzkiem. Nie zakończono bowiem wymaganych prawem strajkowych procedur.
Wszystkie szpitale w woj. zachodniopomorskim pracują w środę normalnie. Szpital kliniczny przy ul. Unii Lubelskiej, jedyny szpital w Szczecinie, który podjął strajk, w środę przerwał protest. Lekarze wrócili do normalnej pracy.
W tej placówce przez ostatnie dwa dni ponad 20 lekarzy było na urlopach na żądanie. Jednak zawiesili strajk do piątku - czekają na wyniki rozmów OZZL z rządem.
Również szpital w Strgardzie Szczecińskim, który przyłączył się do protestu we wtorek, w środę pracuje już normalnie. Tam lekarze też czekają na rozwój sytuacji.
Pozostałe placówki w regionie funkcjonują bez przeszkód. Protest w województwie zachodniopomorskim miał raczej symboliczny charakter, ponieważ większość lekarzy jest zatrudnionych na kontraktach, więc nie mogą strajkować.
Na Lubelszczyźnie nie ma strajku lekarzy. Według przewodniczącej OZZL w regionie, Marii Dury, w piątek zapadną decyzje czy lubelskie szpitale przyłączą się do protestu.
W regionie kujawsko-pomorskim większość lekarzy zatrudniona jest na podstawie tzw. kontraktów, co z prawnego punktu widzenia nie pozwala im na wchodzenie w spory zbiorowe z pracodawcą i uczestniczenie w strajku. W środę wszystkie przychodnie i szpitale pracują normalnie, a wyrazem solidarności ze strajkującymi w innych regionach jest oflagowanie budynków.
Jak poinformował szef Oddziału Lubuskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy - Mariusz Pawlak, w środę w woj. lubuskim lekarze nie strajkują w żadnym ze szpitali.
Przygotowania do akcji strajkowej trwają w kilku szpitalach w tym regionie. Pawlak stwierdził, że do czynnego udziału w proteście może w niektórych z nich dojść "za kilka dni, lub tygodni".
Dodał przy tym, że np. w gorzowskim szpitalu strajk nic by nie zmienił, gdyż jego sytuacja finansowa wymusiła ograniczenie zakresu świadczonych usług do minimum i podejmowanie działań związanych ze strajkiem nie ma sensu.
Od początku bezterminowego strajku lubuscy medycy ograniczyli się jedynie do oflagowania budynków szpitali i kolportażu plakatów ze swoimi żądaniami.
W ubiegłym tygodniu jednodniowy strajk ostrzegawczy przeprowadzili lekarze w Gorzowie, Międzyrzeczu, Obrzycach, Drezdenku, Kostrzynie nad Odrą i Świebodzinie. Jednak te placówki na razie nie dołączyły do ogólnopolskiego protestu.