Trzech chłopców zastrzelono na niespokojnym południu Tajlandii
Trzej bracia w wieku 6, 9 i 11 lat zostali zastrzeleni na południu Tajlandii, gdy wracali do domu z rodzicami - poinformowała policja. W regionie, w którym doszło do ataku, od 10 lat trwa islamska rebelia.
40-letni ojciec chłopców powiedział dziennikowi "Bangkok Post", że ukryci w lesie napastnicy ostrzelali rodzinę z karabinów maszynowych, gdy ta wchodziła do domu po powrocie z miejscowego meczetu. Rodzice chłopców zostali ranni.
Do ataku doszło w poniedziałek wieczorem w miejscowości Palukasamoh, położonej w prowincji Narathiwat. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia.
Policja o zastrzelenie trzech braci podejrzewa islamskich separatystów. Często za cele swych ataków wybierają oni muzułmanów, których uważają za zwolenników władz.
W wyniku islamskiej rebelii w południowych prowincjach Tajlandii od stycznia 2004 roku zginęło ok. 6 tys. osób, zarówno buddystów jak i muzułmanów. Mimo rozmieszczenia na tych terenach 40 tys. przedstawicieli sił bezpieczeństwa, prawie codziennie dochodzi tam do strzelanin, zabójstw i zamachów bombowych.
Islamscy rebelianci z południa Tajlandii nie należą do globalnego ruchu dżihadu, lecz buntują się przeciwko dyskryminacji Malajów oraz muzułmanów w zamieszkanej głównie przez buddystów Tajlandii. Domagają się utworzenia państwa islamskiego, w którego skład wchodziłyby trzy prowincje: Pattani, Jala i Narathiwat. Regiony te zostały przyłączone do Tajlandii na początku XX wieku, a muzułmanie stanowią ok. 80 procent mieszkańców tych obszarów.(