97-letnia kobieta zazwyczaj sama nie wychodziła z mieszkania. Opiekunka środowiskowa zeznała, że kiedy poprzedniego dnia wychodziła od podopiecznej, zamknęła drzwi na klucz. Dlatego kiedy zobaczyła, że drzwi są otwarte, zadzwoniła po policję.
Kiedy policjanci weszli do mieszkania, panował w nim nieład, rzeczy porozrzucane były na podłodze. Na tapczanie w jednym z pokoi leżała martwa kobieta.
Lekarz medycyny sądowej potwierdził zgon kobiety, nie był jednak w stanie określić bezpośredniej przyczyny.
Ustalono bez wszelkiej wątpliwości, że doszło do włamania. Z mieszkania zginęło jedzenie, drobne przedmioty i kosa spalinowa. Sekcja zwłok odpowie na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną śmierci 97-letniej kobiety.
Zatrzymano także dwóch mężczyzn, którzy mogą mieć związek z tą sprawą.
