Trzaskowski reaguje na tekst WP. "Rosjanie maczają palce"
- Proszę pytać fundacji. Mój sztab nie ma z tym nic wspólnego. Natomiast przeróżnego rodzaju "fałszywek" propagandy pojawiło się mnóstwo - mówił na antenie TVN24 Rafał Trzaskowski. Prowadząca "Fakty po faktach" pytała kandydata KO o czwartkową publikację Wirtualnej Polski. Dziennikarze ujawnili, kto stał za spotami, promującymi Trzaskowskiego.
Co musisz wiedzieć?
- NASK zidentyfikował reklamy polityczne na Facebooku, które mogły być finansowane przez zagraniczne podmioty, co mogło stanowić próbę ingerencji w wybory w Polsce.
- Spoty wyborcze promowały Rafała Trzaskowskiego, a atakowały jego konkurentów.
- Wirtualna Polska ujawniła, że osoby występujące w reklamach były zachęcane do udziału przez osoby związane z fundacją Akcja Demokracja, przez jednego z pracowników i wolontariuszy.
- Prezes Akcji Demokracja Jakub Kocjan kilka dni temu rozmawiał z wicepremierem oraz ministrem cyfryzacji Krzysztofem Gawkowskim o bezpiecznym przeprowadzeniu wyborów. Do niedawna był asystentem posłanki KO, a w 2020 r. otrzymał nagrodę od prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
- Jest z jednej strony prowadzona przez przeróżnego rodzaju podmioty kampania, która ma zachęcać do brania udziału w wyborach, a z drugiej strony bez przerwy się dowiadujemy, że krążą przeróżnego rodzaju SMS-y, treści, gdzie ktoś się podszywa pode mnie, podszywa się pod mój sztab - mówił Rafał Trzaskowski w TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmowy w Turcji. Zełenski przywitany przez Erdogana
Anita Werner, prowadząca "Fakty po faktach", pytała kandydata KO o komentarz do czwartkowego artykułu WP.
Burza po tekście WP. Trzaskowski komentuje doniesienia dziennikarzy
Dziennikarze Wirtualnej Polski ustalili, że za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja. Jej prezesem jest człowiek, który jeszcze kilka tygodni temu był asystentem posłanki Koalicji Obywatelskiej.
- Proszę pytać fundacji. (...) Mój sztab nie ma z tym nic wspólnego. Natomiast przeróżnego rodzaju "fałszywek" propagandy pojawiło się mnóstwo. W tej chwili są różne fundacje, jest również z drugiej strony propaganda, to wszystko powinno być wyjaśnione. (...) My, jak dowiedzieliśmy się, że to fałszywka, też zgłosiliśmy natychmiast sprawę. Są odpowiednie służby, które powinny to po prostu wyjaśnić - przekonywał kandydat KO na antenie TVN24.
- Czy nie obawia się pan zatem, że informacje z tekstu Wirtualnej Polski mogłyby być podstawą do problemów z przyjęciem przez PKW sprawozdania finansowego pana komitetu wyborczego? - zapytała wprost swojego gościa Anita Werner.
- Nie, nie obawiam się, dlatego że my nie mamy z tym nic wspólnego, jako sztab - zaznaczył Trzaskowski.
Afera ze spotami. Fundacja się odcina
NASK ustaliła, że konta reklamowe zaangażowane w kampanię wydały na materiały polityczne więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy. Wirtualna Polska podała, że reklamy były publikowane przez profile, których administratorzy są nieznani.
Fundacja podkreśliła, iż "wyraża nadzieję, że wszelskie wątpliwości w sprawie finansowania spotów na profilach "Wiesz Jak Nie Jest" i "Stół Dorosłych" zostaną szybko wyjaśnione.
Akcja Demokracja przyznała we wpisie - podobnie jak w wywiadzie z dziennikarzami WP - że otrzymała prośbę od swojego dostawcy usług informatycznych o polecenie osób do udziału w spotach profrekwencyjnych. Fundacja przekazała tę prośbę swoim wolontariuszom, jednak decyzja o udziale w nagraniach była indywidualną decyzją każdej osoby.
Źródło: TVN24/WP