Trzaskowski: decyzja ws. uchodźców nieodwracalna. Gdyby PiS chciał ją zmienić, może dostać karę
- Decyzja dotycząca 6,5 tys. uchodźców zapadła i jest nieodwracalna - powiedział w RMF FM wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski. Pytany, czy rząd PiS może ją zmienić zasugerował, że jeśli to zrobi, Polska może dostać karę.
08.10.2015 10:58
- Czesi i Węgrzy powiedzieli, że się nie zgadzają, a i tak wezmą uchodźców. Słowacy chcą to kontestować w trybunale i trybunał pewnie nałoży na nich kary. Będą musieli nie tylko wziąć uchodźców, ale też zapłacić - powiedział Rafał Trzaskowski.
Zapytany, kiedy można w Polsce spodziewać się pierwszych uchodźców mówił, że na razie "jest tysiąc osób, które będzie przesiedlanych z obozów w Libanie i oni mogą być przesiedlani już na początku roku." - Natomiast jeżeli chodzi o ten program relokacji, to muszą powstać centra weryfikacyjne, one mają powstać do końca listopada. Jak powstaną i uda się potwierdzić tożsamość tych ludzi, sprawdzić pod kątem bezpieczeństwa i to się wszystko uda zrobić, to wtedy w przeciągu kilku miesięcy będą mogli do Polski trafić - wyjaśnił wiceszef MSZ.
"Nie przyjmowaliśmy Polaków z Mariupola, bo nie rządzą nim separatyści"
Trzaskowski skomentował zarzut, że rząd zdecydował się przyjąć Polaków z Mariupola dopiero na chwilę przed wyborami. Jak wyjaśnił, "to jest trudna decyzja, dlatego że Mariupol nie jest pod władaniem separatystów". - Bierzemy pod uwagę to, że sytuacja może się zaognić. W tej chwili widzimy, jakie Rosja wykonuje ruchy, że w Mariupolu może się "zadziać" coś niebezpiecznego. Tam są Polacy, którzy zgłaszają chęć do tego, żeby być w Polsce - mówił. Jednocześnie zaprzeczył, jakoby rząd przez ostatnie miesiące bagatelizował tę sprawę. - Ja mówiłem zawsze jasno jedną rzecz: jeżeli powiemy, że wszyscy Polacy z terytorium suwerennej Ukrainy, tam gdzie Ukraina kontroluje dane terytorium, mogą przyjechać do Polski, to w pewnym sensie będziemy podważać to, czy Ukraina jest silnym, demokratycznym państwem - podkreślił.
- Zmienia się sytuacja w miejscu, w którym żyją Polacy. Wygląda na to, że nie będzie wcielenia w życie postanowień mińskich jeszcze w tym roku, tylko to będzie się przeciągać. A myśmy przez cały czas mieli nadzieję, że jednak jest szansa na oddanie granicy stronie ukraińskiej - dodał.
"Nie mam ambicji być szefem PO"
Trzaskowski odniósł się również do pogłosek, że po przegranych wyborach w PO potrzebna będzie zmiana lidera, którym miałby zostać on sam. - To są jakieś dziwne plotki, tak samo zakładanie już teraz, że przegramy, jak i to, że będzie zmiana przywództwa. To są jakieś plotki wyssane z palca - stwierdził.
Jak dodał, "nie ma takich ambicji", aby być przywódcą PO. - Ludziom jest to trudno zrozumieć, że można w polityce robić to, co się lubi. Ja jestem ministrem spraw europejskich, odpowiadam za sprawy europejskie, tu się kształciłem, to lubię - podkreślił.