Trynkiewicz będzie miał dziecko? Ekspert: nie można mu tego zabronić
• Żona Mariusza Trynkiewicza poinformowała, że planują powiększenie rodziny
• Trynkiewicz w 1988 roku wykorzystał i zamordował czterech nieletnich chłopców
• Seksuolog: nie każdy pedofil jest kazirodcą. Nie wiemy, jakim będzie ojcem
• Ekspert: nie ma prawnych przesłanek, by pozbawić go praw rodzicielskich
• Dziecko, które przyjdzie na świat ze związku Trynkiewiczów, może być stygmatyzowane
10.06.2016 | aktual.: 10.06.2016 16:16
Mariusz Trynkiewicz, pedofil i zabójca czterech chłopców, 30 października 2015 roku poślubił 20 lat od siebie młodszą warszawiankę. Ceremonia odbyła się w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym w Gostyninie. Teraz para planuje powiększenie rodziny. - Nie można zabronić mu posiadania potomstwa. Nie mamy takiego prawa – mówi Wirtualnej Polsce seksuolog Katarzyna Klimko-Damska, która prowadzi terapię ofiar i sprawców przemocy, w tym przemocy seksualnej.
Dodaje także, że nie można być pewnym, w jaki sposób zachowa się Trynkiewicz. - To trochę jak rzucanie monetą. Prawdą jest jednak, że nie wszyscy pedofile są jednocześnie kazirodcami. Znam kilku, którzy nigdy nie skrzywdzili swoich dzieci, niezależnie od orientacji seksualnej. Trynkiewicz popełnił straszne przestępstwa, co do tego nie mamy wątpliwości. Jednak nie możemy z góry zakładać, że będzie krzywdził swoje dziecko. Tak wcale nie musi być – zaznacza Klimko-Damska.
„Szatan z Piotrkowa”
Mariusz Trynkiewicz odsiadywał karę 2,5 lat pozbawienia wolności za molestowanie dwóch chłopców. Latem 1988 roku wyszedł na przepustkę. 4 lipca zwabił do mieszkania, wykorzystał i udusił 13-letniego Wojciecha Pryczka. Jego ciało zakopał w jednym z lasów w Piotrowie Trybunalskim. 29 lipca popełnił kolejne trzy zabójstwa. Jego ofiarami był 11-letni Tomasz Łojka, 12-letni Artur Krawczyński i 12-letni Krzysztof Kaczmarek. Ich ciała również wywiózł do lasu. Został skazany na śmierć, jednak w wyniku amnestii kara została zamieniona na 25 lat pozbawienia wolności. Termin zakończenia kary mijał w lutym 2014 roku.
Dzień przed opuszczeniem więzienia, w pomieszczeniu, w którym przebywał Trynkiewicz, znaleziono materiały pornograficzne. 31 lipca 2015 roku Sąd Rejonowy w Gostyninie skazał „Szatana z Piotrkowa” na pięć lat i sześć miesięcy więzienia. To tam odbyła się ceremonia zaślubin skazanego 54-latka i o 20 lat młodszej od niego kobiety. To ona w reportażu Justyny Kopińskiej „Spokojny sen Anny” zdradza, że planują dziecko. - Na razie widzenia są w obecności strażników, więc nie mogliśmy skonsumować związku w pełny sposób, ale to jest wisienka na torcie – opowiada żona Trynkiewicza.
- Rodzi się pytanie czy Trynkiewicz może mieć dostęp do takich warunków. Mam bardzo mieszane uczucia co do tego, czy powinien otrzymać zgodę na intymne widzenia i czy ktoś taką zgodę wyraził. Bywa tak, że więźniowie w zakładach karnych wykorzystują widzenia intymne po to, by ubiegać się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie w związku z tym, że urodziło im się dziecko – mówi Wirtualnej Polsce psychokryminalistyk z Uniwersytetu SWPS w Katowicach dr Joanna Stojer-Polańska.
„Prawo musi być uniwersalne”
Z opublikowanego wywiadu z żoną Trynkiewicza wynika, że mogła być ofiarą przestępstwa seksualnego w dzieciństwie. Całą winę przypisuje jednak sobie. - Ofiary często przerzucają odpowiedzialność na siebie i solidaryzują się ze sprawcą – dodaje Stojer-Polańska.
- Jeśli rzeczywiście to dziecko przyjdzie na świat, będzie miało matkę, która powinna je chronić. Jako społeczeństwo nie powinniśmy zbyt mocno ingerować w tę sprawę – mówi Wirtualnej Polsce seksuolog Katarzyna Klimko-Damska. Nie istnieją żadne przepisy prawa, które uniemożliwiałyby prokreację skazanym za przestępstwa seksualne. - Prawo w tym względzie nie powinno się zmienić. Musi być uniwersalne. Nie możemy tworzyć go dla wybranej grupy, ponieważ rodziłoby to wiele nadużyć. Trynkiewicz ma takie same prawa, jak każdy inny człowiek. Kara następuje w momencie dopuszczenia się czynu zabronionego, a nie za zasadzie prewencyjnej – zaznacza Klimko-Damska.
Potomstwo Trynkiewiczów
Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że dziecko, które przyjdzie na świat ze związku Mariusza Trynkiewicza i jego żony, będzie społecznie wykluczone. - Obawiam się, że decydując się na dziecko, ściągną na siebie i na swoje potomstwo dużą stygmatyzację społeczną – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską psychokryminalistyk dr Joanna Stojer-Polańska. - Rodzi się konflikt wartości. Z jednej strony prawo nie odbiera mu możliwości prokreacji, a z drugiej - państwo powinno nam zapewnić ochronę przed takim człowiekiem, który w przeszłości krzywdził dzieci oraz zapewnić ochronę dziecku, które może się urodzić – dodaje.
Paula Klemińska, psycholog z Niebieskiej Linii, zajmująca się przemocą w rodzinie twierdzi, że może dojść do sytuacji, w której potomek Trynkiewiczów całkowicie zostanie odtrącony nie tylko przez rówieśników, ale także przez ich opiekunów. - Jest bardzo duże ryzyko, że osoby z otoczenia dziecka, dowiadując się kim jest jego ojciec, zaczną je stygmatyzować, odsuwać się od niego, pokazywać palcem. W takiej sytuacji duże znaczenie będzie miała reakcja rodziców, w jaki sposób oni ochronią swoje dziecko od tego typu zachowania otaczających go ludzi. Dziecko nie ma przecież wpływu na to, kto jest jego ojcem. Nie powinno więc ponosić konsekwencji za jego czyny – mówi Klemińska.
Z prawnego punktu widzenia, istnieje domniemanie, że Trynkiewicz będzie ojcem dziecka, które urodzi jego małżonka. Z mocy prawa posiada zatem władzę rodzicielską. – Sąd nie ma podstaw ku temu, by go ich pozbawić. Póki nie dojdzie do spełnienia przesłanek do odebrania praw rodzicielskich. Także wyrok, który będzie odsiadywał za posiadanie materiałów pedofilskich nie stanowi sam z siebie przesłanki do pozbawienia go praw rodzicielskich. Zatem jeśli dziecko się pojawi, być może Trynkiewicz uzyska zgodę na widzenia. – mówi Wirtualnej Polsce dr Joanna Stojer-Polańska.