Krystyna Pawłowicz przychylna RPO. Trybunał Konstytucyjny przesuwa rozprawę ws. TSUE
Będzie przerwa. Trybunał Konstytucyjny, który rozpatrywał w środę wniosek SN ws. wykonywania środków tymczasowych TSUE, które dotyczą funkcjonowania sądów m.in. w Polsce, zdecydował o przełożeniu rozprawy. Termin podała Krystyna Pawłowicz i będzie to 13 maja.
Sprawa jest konsekwencją wniosku skierowanego w kwietniu przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego do TK. Według "nowej izby" Trybunał Sprawiedliwości nie ma prawa wydawać decyzji o tymczasowym zawieszeniu funkcjonowania jakiegokolwiek sądu na terenie Wspólnoty. Przypomnijmy, że Luksemburg ocenił, że Izba Dyscyplinarna SN powołana przez PiS ma całkowicie zawiesić swoją działalność, bo sposób jej powołania nie daje gwarancji niezależności.
Trybunał Konstytucyjny przesuwa obrady ws. TSUE. Krystyna Pawłowicz podała termin
Trybunał Konstytucyjny wyda decyzję w pięcioosobowym składzie pod przewodnictwem Krystyny Pawłowicz. Sprawozdawcą jest sędzia Bartłomiej Sochański, a w składzie są jeszcze: Zbigniew Jędrzejewski, Stanisław Piotrowicz i Justyn Piskorski.
Na początku rozprawy przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich domagał się odroczenia rozprawy z dwóch powodów. Jednym z nich był fakt, że drugiemu przedstawicielowi Adama Bodnara uniemożliwiono uczestniczenie w rozprawie. Dodatkowo RPO otrzymał we wtorek obszerną analizę z Sejmu ws. procedowanej sprawy i chciałby się z nią zapoznać. Krystyna Pawłowicz odrzuciła ten wniosek i zapowiedziała, że "powód swojej decyzji ogłosi podczas planowanej przerwy". Po wysłuchaniu wnioskodawcy ze strony Sądu Najwyższego zarządzono 15 minut przerwy.
Po tym czasie skład sędziowski z Krystyną Pawłowicz na czele powrócił na salę rozpraw. Sędzia ogłosiła, że TK przychylił się do wniosku przedstawiciela Biura RPO o odroczenie sprawy. Odbędzie się ona 13 maja.
Problematyczny sondaż dla opozycji. Bartłomiej Sienkiewicz komentuje
Sienkiewicz: TK jest polityczną pacynką
Jak skomentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski poseł Bartłomiej Sienkiewicz (PO), "to, co powie Krystyna Pawłowicz, nie będzie miało żadnego znaczenia".
- To podobny chwyt, jakiego kiedyś dokonał cesarz Kaligula, który chciał zademonstrować absolutną pogardę wobec rzymskiego senatu i mianował jego członkiem konia. Kaczyński jest Kaligulą polskiej demokracji, to jest podobna manifestacja. Rodzajem konia w rzymskim senacie mianowanym przez Kaligulę jest pani Pawłowicz, mianowana przez Kaczyńskiego, żeby pokazać, że TK nie istnieje, jest pacynką polityczną, udawanym urzędem - stwierdził polityk.
Udział Piotrowicza i Pawłowicz w tej sprawie był też krytykowany przez część środowiska prawniczego. Wniosek o wyłączenie tych sędziów wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Swoje stanowisko motywował m.in. ich "licznymi i skrajnymi, jednostronnymi wypowiedziami".
Pawłowicz o fladze UE: "to dla mnie szmata"
Kontrowersyjnych wypowiedzi Pawłowicz, które często przywołują politycy, nie brakuje. Jedną z nich była ta z grudnia 2013 r., kiedy to ówczesna posłanka powiedziała w rozmowie z "Super Expressem", że "Ustawa o godle, barwach narodowych i hymnie RP przewiduje, że godne eksponowanie i cześć należy się polskiej fladze. Ciągłe eksponowanie jej łącznie z jakąś unijną szmatą obraża nasze symbole".
Trybunał nie zgodził się jednak z argumentacją RPO i oddalił jego wniosek we wtorek. Zdaniem TK "każdy prawnik wybrany do Trybunału ma swoją przeszłość i poglądy".
Miller: To absolutna prowokacja
Do sprawy odniósł się także były premier Leszek Miller. Jak sugerował w środę w TVN24, taki skład sędziów jest prowokacją. - Kobieta o takich poglądach ma obiektywnie oceniać prawo Unii Europejskiej w odniesieniu do prawa polskiego? Przecież to jest śmiechu warte i to jest absolutna prowokacja - powiedział.
Zdaniem Millera, Trybunał Konstytucyjny jest sterowany przez PiS, a konkretnie przez Jarosława Kaczyńskiego. Były premier dodał, że porozumienie Lewicy z rządem w sprawie ratyfikacji unijnego funduszu odbudowy może być początkiem polexitu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter