Trybuna znowu przeprosi za "prostackiego wikarego"
Ks. Zdzisław Peszkowski w poniedziałek w warszawskim Sądzie Okręgowym (PAP/Tomasz Gzell)
Trybuna ma przeprosić ks. Zdzisława
Peszkowskiego za znieważenie papieża Jana Pawła II - orzekł w
poniedziałek warszawski Sąd Okręgowy. Gazeta ma też wpłacić 20
tys. zł zadośćuczynienia dla Caritas i ponieść koszty procesu.
27.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Wyrok jest nieprawomocny; pełnomocnik "Trybuny" zapowiada odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
W listopadzie 1997 r. "Trybuna" nazwała papieża "prostackim wikarym", a jedną z jego wypowiedzi określiła jako "niechlujną i bełkotliwą". Jak temu człowiekowi, który w rzeczywistości nigdy nie przestał być prostackim wikarym z Niegowicia, nie wstyd tak kompromitować siebie (o to najmniejsza), związku religijnego, któremu szefuje, i narodu, do którego niegdyś należał - brzmiała konkluzja artykułu nieżyjącego już Zbigniewa Wiszniewskiego. "Trybuna" dwa razy przepraszała za te słowa.
Artykułem tym poczuł się dotknięty - jako katolik i Polak - 84- letni ks. Peszkowski. Skierował pozew o ochronę swych dóbr osobistych przeciw wydawcy gazety - spółce "Ad Novum", redaktorowi naczelnemu i autorowi tekstu (w czasie procesu zmarł - postępowanie wobec niego umorzono). Kapłan domagał się od nich przeprosin w mediach oraz wpłaty 100 tys. zł na cel dobroczynny.
Sąd uwzględnił pozew i nakazał pozwanym przeprosiny ks. Peszkowskiego, uznając artykuł za naruszający dobra osobiste powoda - głównie jego uczucia religijne. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Hanna Muranowska-Suchocka podkreślała, że artykuł wywołał olbrzymią reakcję, wobec czego trudno byłoby przyjąć, iż nie nastąpiło tu naruszenie uczuć religijnych wielu osób, w tym powoda. Sędzia dodała, że papież dla katolików jest najwyższym autorytetem. Ponadto podkreśliła, że artykuł naruszył także dobra osobiste związane z przynależnością do narodu polskiego.
Zarazem sąd ograniczył formę przeprosin do oświadczenia na pierwszej stronie "Trybuny". Uznał bowiem, że przeprosiny muszą być opublikowane tylko tam, gdzie doszło do naruszenia dóbr, a nie np. w innych gazetach, czy w TVP - jak chciał powód.
Kwotę żądanego zadośćuczynienia sąd ograniczył ze względu na wcześniejsze przeprosiny "Trybuny". Jednocześnie sąd przyznał, że te przeprosiny mogły nie być satysfakcjonujące dla powoda.
W moim przekonaniu sąd jednak za daleko poszedł w interpretacji prawa - powiedział pełnomocnik pozwanych mec. Lech Właszczuk. Według niego, sfera nawet największej miłości jednej osoby do drugiej, szanowania jej jako najwyższego autorytetu, jednak nie może powodować ochrony. Dodał, że naruszenie dóbr osobistych musi mieć charakter nie tylko subiektywny, ale i obiektywny.
Ks. Peszkowski nie był usatysfakcjonowany wyrokiem, gdyż - jak powiedział - papieżowi zadano ból. Muszę ten wyrok przestudiować - dodał.
W procesie, który zaczął się w lutym 1999 r., adwokat pozwanych kwestionował tytuł kapłana do reprezentowania papieża. Adwokat pisał: Jan Paweł II, zarówno jako Karol Wojtyła, jak i głowa Państwa Watykańskiego, miał, ma i mieć będzie odpowiednie instrumenty i legitymacje prawne dla ewentualnego dochodzenia Jego praw, o ile uzna, że zostały one w przedmiotowej sprawie naruszone. Zdaniem mecenasa, powód nie przedstawił dowodów, by reprezentował w tej sprawie Jana Pawła II, który może sobie w ogóle tego procesu nie życzyć.
Ks. Peszkowski powtarzał, że jako kapelan papieski ma szczególny obowiązek troski o godność Jana Pawła II. Tłumaczył, że nie przyjął przeprosin "Trybuny", gdyż, według niego, ta - jak to określił - komunistyczna gazeta musi przeprosić naród polski w TVP przed "Wiadomościami" i we wszystkich gazetach. Oceniał, że atak "Trybuny" na papieża był chamski i brutalny.
Redaktor naczelny "Trybuny" Wojciech Pielecki zeznał, że inkryminowane sformułowania znalazły się w tekście przez pomyłkę, z powodu błędu technicznego, on sam bowiem - jako redaktor odpowiedzialny za tamto wydanie - wykreślił je z tekstu.
Ks. Peszkowski (kapłan od lat 50.) jest jednym z ocalałych więźniów obozu jenieckiego NKWD dla polskich oficerów w Kozielsku. Obecnie jest krajowym duszpasterzem Rodzin Katyńskich.
W 2001 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola umorzyła śledztwo przeciwko "Trybunie" o znieważenie Jana Pawła II. Wprawdzie prokuratura postawiła Pieleckiemu zarzut znieważenia papieża, ale - jak poinformowano - w toku postępowania prokuratura uznała, że należy śledztwo umorzyć, bo podejrzany nie popełnił zarzucanego mu czynu. Złożono zażalenie na to umorzenie. (and)