Trwają poszukiwania dwojga grotołazów z Bielska-Białej
Ratownicy GOPR i policja poszukują dwojga młodych grotołazów z Bielska-Białej, którzy w ostatni weekend zaginęli w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Dotychczas udało się przeszukać kilkanaście jaskiń - poinformował naczelnik Grupy Jurajskiej GOPR Piotr Van der Coghen.
11.06.2007 | aktual.: 11.06.2007 11:32
Poszukiwania są bardzo czasochłonne i prowadzone w trudnych warunkach. Ratownicy muszą się przeciskać i czołgać przez ciasne korytarze jaskiń lub przy pomocy sprzętu alpinistycznego zjeżdżać w dół.
Młodzi ludzie z Bielska-Białej są poszukiwani od soboty. Według ratowników GOPR, to osoby, które nie mają zbyt dużego doświadczenia w eksploracji jaskiń. Zaginięcie zgłosił ojciec 18- letniej dziewczyny. Z doniesienia wynikało, że jego córka została uwięziona w jednej z grot.
Komunikat na temat poszukiwanej dziewczyny opublikowała w poniedziałek na swojej stronie internetowej śląska policja. Poszukiwana Adelajda Mazurek ma 160 cm wzrostu, ma długie, proste, ciemne, włosy, owalną twarz.
Po raz ostatni dziewczyna kontaktowała się z ojcem sms-em w piątek późnym popołudniem. Informowała w nim, że będzie zwiedzać groty. Była wtedy w rejonie miejscowości Jerzmanowice k. Ojcowa, w powiecie krakowskim.
W tym rejonie są prowadzone poszukiwania. W grę może wchodzić kilkadziesiąt jaskiń. Nie można jednak wykluczyć, że młodzi ludzie zaginęli w zupełnie innej części Jury. W całej Wyżynie Krakowsko- Częstochowskiej jest około tysiąca jaskiń. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli przeszukiwać wszystkich - powiedział Van der Cohen.
Policja prosi o kontakt wszystkie osoby, które widziały poszukiwaną w rejonie Jerzmanowic lub Ojcowa oraz osoby mogące wskazać, do której jaskini planowała wejść. Policjanci chcą też ustalić osoby, u których dziewczyna nocowała od środy. Na informacje policja czeka pod bielskimi numerami telefonów: 033 812 16 00, 033 812 12 55 lub numerem alarmowym policji 997.
Komisarz Mariusz Kuliński z bielskiej policji wyjaśnił, że w komunikacie nie podano danych bielszczanina, który towarzyszył nastolatce, ponieważ jego rodzina nie złożyła zawiadomienia o zaginięciu. Zdarzało się, że chłopak znikał na kilka dni. Także jego telefon milczy. To - w opinii ratowników i policji - potwierdza przypuszczenie, że oboje poszukiwani mogli utknąć w jednej z jaskiń, gdzie sygnał jest zbyt słaby, by można było użyć telefonu.