Trwa usuwanie skutków nawałnic. Ponad 60 tys. odbiorców bez prądu
Najwięcej zniszczeń wywołanych ostatnimi nawałnicami jest w Wielkopolsce, w Kujawsko-Pomorskiem i Pomorskiem. Trwają prace przywracające dostawy prądu. Natomiast leśnicy skutki nawałnic mogą usuwać nawet przez półtora roku.
14.08.2017 | aktual.: 14.08.2017 14:29
W Wielkopolsce bez prądu jest 7 tys. osób. Chodzi głównie o okolice Wrześni i Gniezna, przez które przeszła gwałtowna burza. Jeden z piorunów uderzył w katedrę w Gnieźnie, w której odbywał się koncert.
Jednak znacznie większe zniszczenia zanotowano w zachodniej części Kujawsko-Pomorskiego i Pomorskiem. Do południa, bez energii było tam jeszcze ok. 30 tys. odbiorców, głównie z okolic Nakła nad Notecią i Mogilna, oraz Chojnic w Pomorskiem. W najtrudniejszym momencie bez prądu było około 150 tys. odbiorców.
Półtora roku na usuwanie skutków zniszczeń
Po ubiegłotygodniowej nawałnicy w Nadleśnictwie Gniezno zniszczeniu uległa jedna trzecia wszystkich lasów, czyli około 6 tys. ha. Leśnicy szacują, że trzeba będzie uprzątnąć około 800 tys. m sześc. drewna.
- To taka ilość, jaką my normalnie pozyskujemy przez ok. 10 lat. W przypadku dwóch leśnictw: Kowalewko i Nowaszyce straty w drzewostanie sięgają 70-80 proc. Mamy do czynienia z niebywałą klęską – powiedziała Karolina Fiutak-Łachowska z Nadleśnictwa Gniezno.
- Wiemy, że zniszczeniu uległ drzewostan w strefach ochrony i ostoi bociana czarnego oraz bielika, także drzewostany cenne przyrodniczo - w źródliskach i nad jeziorami. Cały czas trwają szacunki, ale można powiedzieć, że straty przyrodnicze są ogromne - podkreśliła Karolina Fiutak-Łachowska.
Według szacunków usuwanie skutków huraganu w Nadleśnictwie Gniezno może potrwać ok. 1,5 roku. Nie wiadomo na razie, jakich sił i środków potrzeba do przeprowadzenia tych prac. Na razie leśnicy skupiają się na udrażnianiu dróg, szacowaniu strat u zapewnienie bezpieczeństwa osobom wykonującym prace. W miarę uprzątania kolejnych terenów, powierzchnie będą przygotowywane do nowych nasadzeń.