Trwa odtajnianie akt operacyjnych policji ws. Olewnika
Trwa odtajnianie akt operacyjnych policji
związanych ze śledztwem dotyczącym porwania i śmierci Krzysztofa
Olewnika. Jak poinformował szef gdańskiego biura Prokuratury
Krajowej, Zbigniew Niemczyk, Komenda Główna Policji - na wniosek
prokuratury, sukcesywnie odtajnia kolejne dokumenty.
04.12.2008 | aktual.: 04.12.2008 22:37
O odtajnienie policyjnych akt od dawna zabiegała rodzina zamordowanego Krzysztofa Olewnika.
Wprawdzie członkom rodziny i jej pełnomocnikom prawnym, stworzono we wrześniu br. możliwość wglądu w liczące 57 tomów akta, ale - ponieważ były one opatrzone klauzulą "tajne", mogli to robić tylko w prokuraturze i na specjalnych warunkach (np. bez możliwości wykonywania kopii).
Zgodnie z prawem, w przypadku tajności dokumentów żadna z osób, które się z nimi zapoznały nie mogła też - pod odpowiedzialnością karną, zdradzić informacji zawartych w aktach.
Sami prokuratorzy prowadzący sprawę nie mieli nic przeciwko ujawnieniu części dokumentów. Zdaniem prokuratorów niektóre z nich wręcz powinny zostać odtajnione - choćby takie, z którymi prokuratorzy będą musieli zapoznać świadków w czasie postępowania.
Postępowanie, które ma wyjaśnić błędy śledczych po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika, zostało wszczęte w czerwcu ubiegłego roku przez olsztyńską prokuraturę, która wcześniej ustaliła porywaczy i zabójców Olewnika oraz odnalazła ciało zamordowanego.
Śledztwo wszczęto po złożeniu zawiadomienia przez ojca zamordowanego. Wskazuje on, że w porwaniu, oprócz już skazanych, brały udział inne osoby, i że porwanie nastąpiło właśnie na zlecenie tych osób. W maju śledztwo zostało przeniesione do gdańskiego biura Prokuratury Krajowej.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią.
Pod koniec marca br. Sąd Okręgowy w Płocku skazał oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika. Kary dożywocia wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, oskarżonym o zabójstwo 27-letniego Olewnika. Ośmioro ich wspólników otrzymało kary od jednego roku w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności. Jeden z oskarżonych został uniewinniony. Wszystkie strony złożyły apelacje od tego wyroku. Warszawski Sąd Apelacyjny ma ogłosić wyrok 8 grudnia.
Dwóch sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo. W olsztyńskim areszcie w czerwcu ub. roku w celi powiesił się Wojciech F., któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni, a po ogłoszeniu wyroku przez płocki sąd, na początku kwietnia, w podobny sposób popełnił samobójstwo Kościuk.