Trwa akcja w Jaskini Śnieżnej
Trwa akcja w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w
Tatrach, gdzie od poniedziałku ratownicy TOPR wyprowadzają na
powierzchnię dwóch wyczerpanych grotołazów z Warszawy -
poinformował we wtorek w południe ratownik dyżurny Piotr Bednarz.
Grotołazi, przebywający w jaskini od piątku, w poniedziałek wieczorem zostali odnalezieni przez ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mężczyźni oczekiwali na pomoc na głębokości ok. 350 m poniżej otworu, którym weszli do jaskini. Obydwaj byli wyczerpani i wychłodzeni, jeden z nich, na skutek upadku, ma złamany nos.
Obydwaj są mieszkańcami Warszawy w wieku dwudziestu kilku lat. Mają pewne doświadczenie w taternictwie jaskiniowym. Mimo to w sobotę rano pobłądzili i zeszli z głównego ciągu jaskini do bocznych korytarzy. Tam postanowili czekać na pomoc.
W poniedziałek około godziny 23 czterech ratowników TOPR, którzy przeprowadzali rekonesans w jaskini, nawiązało kontakt z grotołazami. W nocy do Wielkiej Śnieżnej wyruszyła druga grupa ratowników z lekarzem, żywnością, ciepłymi napojami i sprzętem do taternictwa jaskiniowego.
Przypuszczamy, że obecnie 9-osobowa grupa ratowników, która weszła do Wielkiej Śnieżnej w nocy, porusza się w górę jaskini z grotołazami. Mamy nadzieję, że po interwencji lekarza poszkodowani są zdolni do poruszania się w górę o własnych siłach, choć pod opieką ratowników. Gdyby było inaczej prawdopodobnie, mielibyśmy już sygnał radiowy i do jaskini wyruszyłaby kolejna grupa kilkunastu ratowników, którzy oczekują w gotowości - powiedział Piotr Bednarz.
Zaznaczył, że są to przypuszczenia, gdyż przed południem nie doszło do umówionego połączenia radiowego między ratownikami działającymi w jaskini a centralą TOPR. Łączność radiowa z wnętrzem jaskini jest niemożliwa, gdyż podziemia tłumią fale. Połączenia dochodzą do skutku tylko wtedy, gdy jeden z ratowników wyjdzie na powierzchnię, ale to wymaga nawet kilku godzin wędrówki w górę jaskini.
W poniedziałek po południu rodzina jednego z grotołazów zatelefonowała do TOPR w Zakopanem z informacją, że mężczyzna nie pojawił się tego dnia w pracy w Warszawie. Wkrótce ratownicy ustalili kwaterę, na której od środy zamieszkiwali grotołazi. Okazało się wówczas, że w piątek wyszli do Jaskini Wielkiej Śnieżnej. O godz. 15.30 do jaskini wyruszyła więc grupa rekonesansowa, która wieczorem w jednym z pięciu otworów wejściowych natrafiła na plecaki grotołazów, a w kilka godzin później dotarła do mężczyzn.
Wielka Śnieżna jest najgłębszą i najdłuższą jaskinią w Polsce. Ma 807 m głębokości i ponad 22 km długości. Liczne otwory wejściowe do jaskini znajdują się na wysokości od 1701 do 1875 m n.p.m., na północno-wschodnich stokach Małołączniaka, ponad Doliną Małej Łąki. (and)