Trump grzmi w sieci. Padły ostre słowa o dziennikarzach
Donald Trump grzmi w mediach społecznościowych, zarzucają mediom podawanie fake newsów. Chodzi o spotkanie specjalnego wysłannika Trumpa z Putinem na Kremlu. Zdaniem dziennikarzy, Witkoff musiał czekać na Putina wiele godzin. "Nie było żadnego czekania" - przekonuje prezydent USA.
Donald Trump zabrał głos w sprawie spotkania jego wysłannika z Putinem. W sieci zamieścił obszerny wpis, w którym zarzuca mediom podawanie fake newsów.
Wyjaśnia też, jak dokładnie wyglądały kulisy tej wizyty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie da się". Kurczy się skład PSL w rządzie Tuska
"Fałszywe wiadomości, jak zwykle, znów się pojawiają! Wczoraj wieczorem przeczytałem, że Władimir Putin kazał czekać mojemu specjalnemu wysłannikowi, Steve'owi Witkoffowi, przez ponad dziewięć godzin, podczas gdy w rzeczywistości nie było żadnego czekania. Inne spotkania z innymi przedstawicielami Rosji miały miejsce i oczywiście trochę trwały, ale były bardzo produktywne" - napisał Donald Trump
Zapewnił, że "od tego momentu wszystko poszło szybko i sprawnie, a wszystkie znaki wydają się być, miejmy nadzieję, bardzo dobre!"
"Podsumowując, nie było żadnego dziewięciogodzinnego czekania, ani żadnego czekania! Jedynym powodem, dla którego wymyślili tę historię, jest próba poniżenia, ponieważ są chorymi degeneratami, którzy muszą zacząć prawidłowo relacjonować wiadomości. Dlatego stracili swoje publiczności i szacunek" - czytamy dalej we wpisie prezydenta USA w serwisie Truth Social.
Co działo się na Kremlu?
O tym, że wysłannik Trumpa miał czekać na spotkanie z Putinem, pisał m.in. Sky News, nazywając to "klasyczną grą Putina".
"Putin nie lubi, gdy się go przypiera do muru i mówi mu, co ma robić, zwłaszcza na jego własnym terenie. Odebrano to jako przesłanie do Amerykanów: 'Jestem szefem, ja ustalam harmonogram i nie mam żadnych zobowiązań wobec nikogo'. Ostatecznie zgodził się na rozmowę z panem Witkoffem osobiście, gdy zapadła noc i odbyło się to za zamkniętymi drzwiami" - opisywał dziennikarz stacji.
Jak podawaliśmy w Wirtualnej Polsce, portal stacji relacjonował, że gdy Steve Witkoff czekał, Putin był zajęty rozmowami z Aleksandrem Łukaszenką.
Według Sky News, wizyta Łukaszenki w tym dniu w Moskwie mogła nie być przypadkowa. Tym bardziej że poinformowano o niej zaledwie dzień wcześniej. Również Ivor Bennett, autor publikacji, sugeruje, że Putin chciał pokazać swoją władzę i niezależność od amerykańskich oczekiwań. "Nie wiadomo na pewno, czy termin wizyty Łukaszenki był celowy, ale na pewno nie wydawał się zbiegiem okoliczności" - zauważa Bennett.
Źródło: WP, Sky News