ŚwiatTrump chciał wyjść z NATO? "Mam nadzieję, że to fake news"

Trump chciał wyjść z NATO? "Mam nadzieję, że to fake news"

Prezydent Donald Trump w rozmowach z doradcami wielokrotnie podnosił temat wyjścia USA z NATO - donosi "New York Times". Zdaniem ekspertów, same spekulacje na ten temat osłabiają sojusz.

Trump chciał wyjść z NATO? "Mam nadzieję, że to fake news"
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | OLIVIER HOSLET
Oskar Górzyński

15.01.2019 | aktual.: 15.01.2019 19:30

Jak pisze nowojorski dziennik, powołując się na wysoko postawionych oficjeli w administracji Trumpa, w ciągu ubiegłego roku prezydent kilkakrotnie wyrażał chęć opuszczenia NATO. Doradcy prezydenta obawiają się, że prędzej czy później będzie chciał zrealizować ten cel. Szczególnie jeśli wydatki na obronę zaczną spadać.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy pojawiają się podobne doniesienia. Trump miał grozić opuszczeniem sojuszu podczas szczytu NATO w Brukseli 12 lipca. Pośrednio pogłoski te podkreślił sam prezydent, opisując swoje rozmowy w Brukseli w następujący sposób:

- Ktoś powiedział mi (...) : "Opuści pan nas, jeśli nie będziemy płacili rachunków za NATO?" Nie mogli znieść mojej odpowiedzi. Powiedziałem: "Tak, zastanowiłbym się nad tym". Od razu było widać, jak wyciągają książeczki czekowe na miliardy dolarów. I zapłacili rachunki - opowiadał Trump podczas sierpniowej konferencji prasowej. Wcześniej, podczas kampanii wyborczej, wielokrotnie krytykował sojusz, nazywając go "przestarzałym". Później odwołał swoje słowa, ale w lipcu, podczas wywiadu w FOX News podał w wątpliwość, czy w przypadku wojny USA przyszłyby na pomoc najnowszemu członkowi NATO, Czarnogórze.

Alarm dla Polski

Jakie znaczenie mają doniesienia "NYT"? Jak tłumaczy dr Maciej Milczanowski, ekspert ds. bezpieczeństwa i były wojskowy, potencjalnie ogromne.

- Mam nadzieję, że to jest "fake news". Bo jeśli nie, byłoby to bardzo niepokojące. Owszem, Trump nie może samodzielnie podjąć takiej decyzji, ale takie głosy i groźby nie muszą się zrealizować, by mieć wpływ na sojusz i zachęcić do działania przeciwników Ameryki i sojuszu - mówi Milczanowski. I podaje przykład niedawnej deklaracji Trumpa - opublikowanej na Twitterze - o zamiarze wycofania wojsk USA z Syrii. - Widzieliśmy, że sama zapowiedź wycofania się USA spowodowała lawinę wydarzeń, mimo że żołnierze nadal są. Retorycznie, pod wpłwem swoch doradców, stanowisko Waszyngtonu wróciło do poprzedniego stanu, ale Turcja i Rosja już zdążyły wykonać swoje ruchy i zmienić sytuację - tłumaczy ekspert. - Trump mówi różne rzeczy i nawet jeśli są to tylko słowa, to często efekty są nieodwracalne - dodaje.

Doniesienia te powinny też zaalarmować Polskę, której bezpieczeństwo opiera się na NATO i sojuszu z USA.

- Od zawsze powtarzam, że powinniśmy dywersyfikować nasze. Nie stawiać wszystkiego na jedną kartę, ale budować lepsze stosunki przede wszystkim z Niemcami i Francją - mówi Milczanowski. - Widać, że Trump chce zbudować na nowo amerykański izolacjonizm. To bardzo zła wiadomość dla nas, ale uderzy też w same Stany Zjednoczone. I mówią o tym niemal wszyscy eksperci. Problem w tym, że Trump uważa, że sam wie lepiej i wierzy we własną propagandę - dodaje.

Wieść o chęci wyjścia z NATO wzbudziło duże poruszenie także wśród amerykańskich komentatorów. Zwolniony przez Trumpa były prokurator federalny z południowego dystryktu Nowego Jorku - najpotężniejszej prokuratury w kraju - Preet Bharara zasugerował nawet, że Trump może zasługiwać na impeachment w związku ze swoim stosunkiem do kluczowego sojuszu.

"Jeśli to prawda, Trump powinien natychmiast i publicznie oświadczyć swoją wolę wyjścia z NATO, aby mógł zostać szybko poddany impeachmentowi, skazany i pozbawiony urzędu" - napisał na Twitterze prawnik.

Z kolei admirał James Stavridis, były dowódca sił NATO w Europie stwierdził w rozmowie z "Timesem", że "sama dyskusja na temat opuszczenia NATO - nie mówiąc już o zrobieniu tego - byłaby prezentem stulecia dla Putina".

Artykuł "NYT" to już trzecia w ciągu ostatniego tygodnia publikacja rzucająca nowe światło na kontekst stosunków na linii Trump - Putin. Wcześniej nowojorski dziennik napisał, że w maju 2017 roku FBI wszczęło kontrwywiadowcze śledztwo mające sprawdzić, czy Trump działa na rzecz Rosji (śledztwo przejął powołany specprokurator Robert Mueller i nadal się toczy). Z kolei w sobotę "Washington Post" doniósł, że Trump podejmował nadzwyczajne kroki, by ukryć treść swoich rozmów z Putinem przed członkami swojej administracji. Przynajmniej w jednym przypadku - po spotkaniu w 2017 roku w Hamburgu - prezydent miał skonfiskować notatki swojego tłumacza i ostrzec go, by nie rozmawiał o spotkaniu nawet z oficjelami Białego Domu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (356)