Trujący ług zamiast wody mineralnej
Troje młodych ludzi, którzy wypoczywali w
ośrodku turystycznym w gminie Pasym (woj. warmińsko-mazurskie), z
poparzeniami jamy ustnej i przełyku trafiło do
szpitala. Wypili ług, sądząc, że to woda mineralna.
07.09.2003 | aktual.: 07.09.2003 16:29
W jednej z butelek z etykietką wody mineralnej, zabezpieczonej przez policję w ośrodku w Pasymiu, znajdowała się silnie żrąca substancja, ług zasadowy. Policja bada, skąd substancja wzięła się w butelce - powiedziała rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie Bożena Przyborowska. Policja wycofała wodę mineralną ze sprzedaży w barze.
W niedzielę w nocy do szpitala w Szczytnie zgłosiły się z podejrzeniem poparzenia trzy osoby: dwie kobiety i mężczyzna w wieku 22 i 23 lat z Torunia, Warszawy i Będzina. "Lekarz przyjmujący poszkodowanych ocenił, że mają oni poparzenia chemiczne jamy ustnej i przełyku i będą wymagać specjalistycznego leczenia" - powiedział lekarz ze szpitala w Szczytnie Jarosław Nowagiel. Określił stan chorych jako stabilny.
Turyści twierdzili, że poparzyli się wodą mineralną z jednego z barów.
Komendant wojewódzki policji Janusz Tkaczyk skierował tam specjalistów z laboratorium kryminalistycznego, którzy pobrali próbki wody z butelek. Próbki do badania pobrał także sanepid.
Przyborowska powiedziała, że jedna spośród wielu butelek zabezpieczonych przez policję w barze różniła się od pozostałych nietypową etykietą z nazwą Aqua Minerale. "Woda miała charakterystyczny zapach" - powiedziała Przyborowska. Specjaliści z policyjnego laboratorium stwierdzili, iż w tej butelce był ług zasadowy.