Trójmiejski pościg za skradzionym autem. Padły strzały
Policyjny pościg w Gdańsku i Sopocie. W sobotę wieczorem kierowca skradzionego auta uciekał przed funkcjonariuszami. Mężczyzna uderzył w radiowóz, policjanci użyli broni.
- Wczoraj policjanci kryminalni z Komendy Wojewódzkiej i Miejskiej pracowali nad sprawą kradzieży samochodu marki Nissan, do której doszło dzień wcześniej. Mieli informację, że auto pojawiło się przy ul. Wejhera w Gdańsku - relacjonuje w rozmowie z Wirtualną Polską starsza aspirant Karina Kamińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Na miejscu byli funkcjonariusze, którzy zauważyli, że do nissana podjeżdża inny samochód, wysiada z niego pasażer i wsiada do skradzionego pojazdu.
- Policjanci pojechali za oboma autami. Dali sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania, ale kierowca nissana zignorował je, przyspieszył i zaczął uciekać, łamiąc przy tym szereg przepisów ruchu drogowego - dodaje Kamińska.
Mężczyzna próbował potrącić policjanta
- Podczas pierwszej próby zatrzymania przy ul. Dąbrowszczaków w Gdańsku, kierowca uderzył w policyjny radiowóz i zaczął uciekać dalej - mówi starsza aspirant.
Do kolejnej próby doszło przy ul. Reja w Sopocie.
Zobacz też: Szczepionka na raka coraz bliżej. Paradoks pandemii koronawirusa
- Policjanci zablokowali samochód, wysiedli do mężczyzny, który ruszył wówczas nissanem. Otarł się o kolejny radiowóz i próbował potrącić policjanta - dodaje Kamińska.
Funkcjonariusze, z uwagi na zagrożenie zdrowia i życia, byli zmuszeni do wykorzystania broni służbowej. Oddali kilka strzałów w kierunku opon, ale mimo to mężczyzna zdołał odjechać.
- Niedaleko tego miejsca są tereny leśne. Kierowca porzucił tam samochód i uciekł pieszo, trwają jego poszukiwania - mówi Kamińska.
Mężczyzna z drugiego auta został już zatrzymany przez policjantów.
- Zatrzymanie kierowcy nissana jest kwestią czasu, jego tożsamość jest znana policji - podsumowuje rozmówczyni WP.