Trójmiejscy politycy przyłączają się do akcji Ice Bucket Challenge
Ice Bucket Challenge to nazwa akcji promującej działalność charytatywną. Moda na pomaganie za pomocą internetu wkroczyła również na Pomorze. Jak, komu i dlaczego pomagają trójmiejscy politycy?
Od czasu wynalezienia Internetu świat naprawdę stał się globalną wioską. Obecnie moda i trendy rozprzestrzeniają się dużo szybciej niż kiedyś. Dodatkowo wspomagają to portale społecznościowe, gdzie każdy użytkownik może podglądać kogo tylko chce. Dowodem na to jest moda na tzw. Ice Bucket Challenge. Celebryci, aktorzy, biznesmeni, politycy i inne osoby publiczne oblewają się wodą z kostkami lodu, wyrażając wsparcie dla ludzi chorych na stwardnienie rozsiane zanikowe boczne, a do tego wpłacają pieniądze na konto organizacji, które pomagają osobom dotkniętym tą chorobą.
Moda ta dotarła również do Trójmiasta. W ostatnią środę jeden z pomorskich przedsiębiorców wskazał na Pawła Adamowicz oraz Agnieszkę Pomaskę, jako tych, którzy ma wspomóc chorych, jako następni. Prezydent Gdańsk skrzętnie odnotował to na swoim profilu facebookowym: "Razem z Panią poseł Agnieszką Pomaską podjęliśmy wyzwanie gdańszczanina Bolesława Drapelli i dziś rano na plaży w Brzeźnie oblaliśmy się "kubłami zimnej wody" w ramach akcji Ice Bucket Challenge." Oboje zainteresowani wpłacili też pieniądze na konto Stowarzyszenia Dignitas Dolentium z Nowego Targu, które w Polsce pomaga chorym na stwardnienie zanikowe boczne.
We wtorek w ramach tej samej akcji do wody wskoczył prezydent miasta Sopotu Jacek Karnowski, który został nominowany przez koszykarza Trefla Sopot, Marcina Stefańskiego. Włodarz kurortu wpłacił jednocześnie pieniądze na rzecz chorej 3-letniej Marysi Lavayen z Sopotu, która musi zostanie poddana zabiegowi na otwartym sercu. Operacja jest bardzo kosztowna - 37 tys. euro.
Wszystkie te działania są godne pochwały, jeżeli podejmujemy się ich realizacji ze szlachetnych pobudek. Niestety, ale u wielu ludzi pojawiają się wątpliwości, co do motywacji polityków, szczególnie tych szczebla lokalnego. Paradoksalnie oblanie się kubłem zimnej wody może ocieplić wizerunek, jako "równego gościa", który potrafi się śmiać z siebie i pomagać przy okazji innym. Wydaje się, że dobrze w tej sytuacji zachował się premier Donald Tusk, który został nominowany i przyjął wyzwanie. W efekcie, czego wpłacił pieniądze na kontu fundacji z Nowego Targu, ale wodą się nie oblał. O jego zachowaniu dzisiaj nikt już nie pamięta. W całej akcji chodzi chyba jednak o to, aby pomagać innym, a nie promować siebie samego.