Wydłuża się proces ws. wypadku autokaru, wiozącego kibiców Lechii Gdańsk
Nowe fakty w sprawie kierowcy autokaru, który brał udział w wypadku. Mimo wygłoszenia mów końcowych sąd zwrócił się do biegłych z prośbą o przygotowanie dodatkowej oceny stanu zdrowia oskarżonego. Może ona wpłynąć na ostateczny werdykt.
02.11.2015 | aktual.: 02.11.2015 12:15
Zakończył się proces Mariusza Ch., 45-letniego mężczyzny, kierującego autobusem w momencie feralnego wypadku między Toruniem a Włocławkiem dwa lata temu. Prokurator domagający się czterech lat pozbawienia wolności oraz adwokat oskarżonego wygłosili już swoje mowy końcowe. Jednak pojawiły się nowe okoliczności, które zdecydowały o wznowieniu przewodu sądowego. Obrońca oskarżonego wskazał bowiem, że 45-latek choruje na depresję, udokumentowaną przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
W związku z pojawieniem się nowych faktów przewodniczący składu orzekającego złożył wniosek o udostępnienie dokumentów dotyczących stanu zdrowia kierowcy. Zostaną one przekazane biegłym, którzy będą mieli dwa tygodnie na sporządzenie uzupełniającej ekspertyzy. Zawarta w niej ocena może mieć zasadniczy wpływ na dalszy bieg procesu, np. w wypadku wydania opinii o związku pomiędzy chorobą oraz wypadkiem.
Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia doszło w marcu 2013 roku. Wracający z meczu z gliwickim Piastem autobus, wiozący sympatyków Lechii Gdańsk wpadł w poślizg i wylądował w rowie. Akcja ratunkowa trwała prawie godzinę. Udział w niej wzięły cztery zastępy straży pożarnej. Spośród 50 pasażerów dwie osoby zginęły a 28 kolejnych zostało rannych. Do zdarzenia doszło w miejscowości Mikanowo, między Toruniem i Włocławkiem.
Prokuratura domaga się czterech lat więzienia dla Ch. Jest on oskarżony o nieumyślne doprowadzenie do katastrofy w ruchu lądowym. Śledczy podkreślają, że mężczyzna miał usiąść za kierownicą mimo zmęczenia, grypy oraz przewlekłej choroby - cukrzycy. Splot tych czynników miał doprowadzić do zaśnięcia kierowcy podczas jazdy.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .