RegionalneTrójmiastoW Słupsku rozpoczął się proces w sprawie podpaleń pojazdów sprzed trzech lat

W Słupsku rozpoczął się proces w sprawie podpaleń pojazdów sprzed trzech lat

• Przed słupskim sądem rozpoczął się proces w sprawie podpalenia samochodów
• Na ławie oskarżonych zasiadł sprawca oraz domniemany podżegacz
• Sprawą zajmowali się trójmiejscy prokuratorzy

W Słupsku rozpoczął się proces w sprawie podpaleń pojazdów sprzed trzech lat
Źródło zdjęć: © WP
Tomasz Gdaniec

23.03.2016 | aktual.: 23.03.2016 15:27

Przypomnijmy fakty. Na początku kwietnia 2013 roku doszło do podpalenia dwóch samochodów, należących do Aleksandra Jacka - lokalnego aktywisty zajmującego się tropieniem nieprawidłowości w słupskim magistracie. Powołani przez policję biegli orzekli, że pożar został ugaszony na wstępnym etapie, nie stanowiącym zagrożenia dla życia i zdrowia. Na podstawie zebranych dowodów udało się ustalić, że do rozniecenia ognia użyto denaturatu oraz podpałki do grilla. Straty przy podpaleniu obu pojazdów oszacowano łącznie na 38 tys. zł.

Czesława M. śledczym udało się zatrzymać, ponieważ na miejscu zdarzenia pozostawił odciski palców. Pomocne okazały się również nagrania monitoringu. Podczas postępowania prokuratorskiego mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów. Miał również twierdzić, że do nielegalnego czynu namówił go lokalny biznesmen - Andrzej O. Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty.

- To są bzdury. Nie mam z tym nic wspólnego. Aleksander Jacek wszystko zaplanował, szukał kogoś, żeby tę prowokację przeprowadzić i zyskać politycznie przed wyborami samorządowymi w 2014 roku. Ja jestem uczciwym przedsiębiorcą, zatrudniam sto osób, a kim jest ten pan? - mówił przed procesem Andrzej O.

Prokuratorom udało się ustalić, że mężczyzną kierowała chęć zemsty na Aleksandrze Jacku. Aktywista interesował się bowiem długami biznesmena względem ratusza. Kilka dni po podpaleniu pojazdów, matce podpalacza anulowano 20 tys. zł długu względem ratusza.

Dochodzenie toczyło się w różnych miejscach. Początkowo sprawą zajmowali się słupscy prokuratorzy. Jednak na wniosek adwokata Jacka prokuratura apelacyjna przeniosła je najpierw do ''rejonówki'' w gdańskim Wrzeszczu, a następnie do prokuratury okręgowej.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)