RegionalneTrójmiastoW bikini do restauracji? Nie wszyscy wiedzą, jak należy się zachować

W bikini do restauracji? Nie wszyscy wiedzą, jak należy się zachować

• Władze Sopotu apelują do turystów, aby nie paradowali po mieście w strojach kąpielowych
• Roznegliżowani klienci szczególnie często pojawiają się w restauracjach umiejscowionych w pobliżu plaż i kąpielisk
• Wśród najbardziej irytujących zachowań wymienia się też zbyt głośne zachowanie i rozmawianie przez telefon podczas spożywania posiłku
• "Niewłaściwe ubranie czy zachowanie innych gości potrafi odebrać apetyt i całą przyjemność z posiłku"

W bikini do restauracji? Nie wszyscy wiedzą, jak należy się zachować
Źródło zdjęć: © Fotolia
Zenon Kubiak

01.07.2016 | aktual.: 01.07.2016 16:17

Na problem roznegliżowanych osób, które w strojach kąpielowych paradują po mieście, zwróciły uwagę władze Sopotu. Na słynnym Monciaku coraz częściej można zobaczyć panie w bikini albo mężczyzn mających na sobie jedynie szorty, którzy w takich strojach udają się do restauracji na obiad.

- Nie każdemu odpowiada oglądanie podczas spożywania posiłku czyjegoś obwisłego brzucha czy nagiego torsu. To kwestia pewnego smaku. Tam, gdzie jest na to miejsce, czyli na plaży, problemu nie ma, ale w restauracji czy pubie taki widok nie powinien być koniecznością - wyjaśniał niedawno Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.

1500 euro za chodzenie w bikini

Stąd decyzja o przeprowadzaniu kampanii informacyjnej w tej sprawie. Na mieście pojawią się plakaty i ulotki z informacją, że poza plażą należy się poruszać w stosownym ubraniu. Żadnych kar za niestosowanie się do tych zaleceń jednak nie przewidziano, chociaż np. w kurortach hiszpańskich za pojawienie się w stroju kąpielowym w odległości ponad 100 metrów od plaży można dostać mandat w wysokości od 300 do nawet 1500 euro.

Na razie nie słychać, aby akcję informacyjną wzorem Sopotu planowały przeprowadzić inne nadmorskie miejscowości, chociaż problem ten pojawia się wszędzie.

- Goście, którzy przychodzą do nas prosto z plaży, mając na sobie tylko strój, w którym przed chwilą się opalali, pojawiają się praktycznie codziennie. Dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Szymon Stachulski, menadżer Restauracji Nadmorskiej w Krynicy Morskiej. Lokal ten mieści się w odległości 300 metrów od morza.

Obsługa restauracji stara się taki strój uznawać za wyraz roztargnienia gości, którzy w trakcie wakacyjnego odpoczynku czasem się zapominają. Gdy w środku jest pusto, pracownicy przymykają na to oko, jednak jeśli jest dużo gości, w obawie, że taki strój może komuś przeszkadzać, zwracają uwagę zbyt roznegliżowanym plażowiczom.

- Część gości przeprasza, przyznając, że rzeczywiście się zapomnieli i za chwilę wracają w narzuconej koszulce. Zdarzają się jednak osoby, które na zwróconą uwagę się obrażają - przyznaje Stachulski.

Na wakacjach częściej zapominamy o zasadach?

Restauracja Port w Międzyzdrojach mieści się zaledwie 10 metrów od plaży, więc bardzo często zdarzają się tu goście mający na sobie tylko kąpielówki.

- Podchodzimy do tego z wyrozumiałością, bo przy tak niewielkiej odległości od plaży to aż tak bardzo nie bije po oczach. Dla mnie osobiście takie zachowanie jest niewłaściwe, ale nikogo z tego powodu nie wypraszamy - mówi Bartosz Kotwica z restauracji Port.

To problem nie tylko nadmorskich plaż. Podobnie jest też w restauracjach, barach i bistrach mieszczących się w bezpośrednim sąsiedztwie plaż nad jeziorami.

- Wiele osób przychodzi w stroju kąpielowym, ale jak tylko wejdą do środka i zobaczą innych gości, zauważają, że są niestosownie ubrani i wychodzą, aby wrócić w odpowiednim ubraniu - opowiada Agnieszka Szlusko z Tawerny Marina w Giżycku.

Na kolację nie można przyjść w szortach

Ekspert od savoir-vivre'u Leszek Leopold baron von Biberstein Kazimierski regularnie jada w restauracjach i przyznaje, że niejedno już widział, jeśli chodzi o strój pozostałych gości. I nie chodzi tylko o przyjście w kąpielówkach do lokalu przy plaży.

- Gdy jesteśmy na wakacjach, musimy pamiętać, że inaczej się ubieramy, gdy idziemy na plażę, inaczej, gdy idziemy zwiedzać, a jeszcze inaczej, gdy wybieramy się do restauracji na kolację - nawet jeśli jest to restauracja hotelowa, w której zatrzymują się zwykle turyści - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską baron. - Na przykład nie wypada, aby mężczyzna na kolację przyszedł w szortach. Obowiązują długie spodnie. Jeśli mamy wątpliwości co do ubioru obowiązującego w danej restauracji, najlepiej zapytać o to w momencie rezerwowania stolika - dodaje.

Są osoby, które przychodzą do restauracji nawet w dresie i nie widzą w tym nic niewłaściwego. Twierdzą, że celowo bojkotują savoir-vivre, bo dla nich to przeżytek, a człowiek powinien przychodzić do restauracji, na przyjęcie czy do teatru tak, jak mu wygodnie.

- Z reguły takie opinie wygłaszają osoby, które po prostu w ten sposób próbują zamaskować swoją niewiedzę w tym zakresie - ocenia Kazimierski.

Jednak nie tylko niewłaściwy strój może razić pozostałych gości. Większość restauratorów za największy problem uważa zbyt głośne zachowanie.

- To dotyczy zwłaszcza większych grup osób, gdzie każdy przekrzykuje pozostałych, nie zwracając uwagi na to, że może przeszkadzać innym - mówi Agnieszka Szlusko.

Zdaniem Leszka Leopolda Kazimierskiego, o braku kultury świadczy też zbyt głośne śmianie się oraz opowiadanie wulgarnych dowcipów.

Prawdziwą zmorą, zwłaszcza nadmorskich lokali gastronomicznych, są turyści, którzy swoje wakacyjne wieczory łączą ze spożywaniem zbyt dużej ilości alkoholu.

- Tacy goście zdarzają się sporadycznie, ale powodują masę problemów. Hałasują, są wulgarni, a to przeszkadza innym, którzy przyszli, aby w spokoju zjeść posiłek. Zdarza się, że upomnienia i prośby o opuszczenia lokalu nie pomagają i musimy prosić o pomoc ochronę - przyznaje Bartosz Kotwica z Restauracji Port.

Po której stronie talerza kładziemy komórkę?

Leszek Leopold baron von Biberstein Kazimierski za coraz częściej spotykany przejaw niewłaściwego zachowania uważa korzystanie z telefonów komórkowych.

- Są osoby, które zaraz po zajęciu miejsca przy stole natychmiast wyciągają telefon i kładą go obok nakrycia. Widziałem nawet taki mem, którego autor zastanawia się, z której strony talerza należy położyć telefon - mówi ekspert od savoir-vivre'u.

Odpowiedź jest oczywista - z żadnej. Telefonu w ogóle nie należy bowiem kłaść na stole. Najlepiej wyłączyć go i schować, aby nie przeszkadzał nam w trakcie posiłku. Jeśli już zadzwoni i z różnych względów musimy odebrać, nie należy rozmawiać przy stole, tylko wstać, oddalić się i dopiero wtedy prowadzić konwersację.

Zdaniem Kazimierskiego, niestosowane zachowanie innych gości w restauracji potrafi odebrać przyjemność płynącą ze spożywania posiłku.

- Są restauracje, które wręcz chlubią się tym, że nie obowiązują w nich żadne konwenanse. W taki sposób reklamuje się jeden ze znanych fast-foodów, który trudno nazwać restauracją - dla mnie to raczej rodzaj jadłodajni. W jednej z jego nowych reklam pojawia się w środku brudny rowerzysta, który jest nazywany "czarnym rycerzem". Być może komuś nie przeszkadza spożywanie posiłku obok kogoś, kto jest brudny i spocony, ale mnie owszem - mówi baron.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (381)