Tak rozwiążemy śmierdzący problem - opinia Internauty
Jestem ciekawy, co "udało" się Państwu ubrudzić psią kupką, pozostawioną nieopatrznie przez psa? A może raczej przez jego właściciela? Cóż, opinie są tutaj podzielone. Katalog potencjalnych i realnych zanieczyszczeń jest bogaty - pisze Internauta Wirtualnej Polski Marcin Głuszek, w felietonie przesłanym do naszej redakcji.
18.01.2011 | aktual.: 18.01.2011 14:18
Psie niespodzianki
Zacznijmy od banalnej kupy na obuwiu, która rzadko, ale może spowodować niebezpieczny poślizg na pedałach w naszym aucie. Kiedy nasi praprzodkowie 3000 lat p.n.e. wymyślili koło, nie przewidzieli, że jakiekolwiek będzie miało ono zastosowanie, może trafić na przykrą, brzydko pachnącą niespodziankę. W psią kupkę niezależnie od jej wielkości wjeżdża wspomniane koło od roweru, wózka dziecięcego, a nawet deskorolki młodego skejta. Osobiście doświadczyłem tego zakładając latem rolki nieopodal ścieżki rowerowej w Gdańsku-Brzeźnie. Czar przyszłego "lansowania się" prysł po spotkaniu z bohaterką tego felietonu. Jedynie koło samochodu wydaje się odporne na psie niespodzianki, chociaż dla niektórych widok psiej kupki na ich wypieszczonej alufeldze może odbić się na zdrowiu psychicznym.
Metodą na pozbycie się tego śmierdzącego problemu jest sprzątanie po swoim pupilu. Zasada powinna być prosta, skoro (co normalne) odrzuca nas na samą myśl o tej czynności, nie decydujmy się na psa. Sklepy zoo prześcigają się w oferowaniu innych wymyślnych futrzaków, a niestety Szanowni Państwo, pampersów dla psów jeszcze masowo się nie produkuje, chociaż może właśnie wskazałem niszę rynkową...
Wyróżnij się lub zgiń - czyli o pozycjonowaniu psiej kupy
Nasi Włodarze starają się opanować ten śmierdzący problem i to dość skutecznie. Miasto Sopot zakupiło specjalne odkurzacze na upominki pozostawione przez nasze czworonogi. W Gdańsku powstają ogrodzone wybiegi dla psów, lokalizowane w centrum miasta. Gdynia, akcją pod intrygującym tytułem "Pies w wielkim mieście", edukuje posiadaczy Perełek, Bobików czy Azorów.
No dobrze, to zadania lokalnego samorządu, ale czy mówiąc wprost, temat psiej kupy może być dobrym pomysłem na kampanię związaną z społeczną odpowiedzialnością biznesu? Tak, bo kierując się podstawową prawdą marketingu - "wyróżnij się lub zgiń", mamy tutaj podręcznikowe pole do popisu - oczywiście tylko dla odważnych.
Marsz przeciw psiej kupie
Dlaczego nasza firma nie miałby kupić jednego odkurzacza do psich niespodzianek? Powierzchnia na takim urządzeniu będzie bezcenna, a przyswajanie przez społeczeństwo treści reklamowych - na wysokim poziomie. Wokół takiego odkurzacza wyobrażam sobie gromadę piesków ubranych w gustowne ubranka z logo naszej firmy, opatrzonym hasłem "przepraszam za moją kupkę - Wasza Perełka". Prowadzący czworonogi byliby przebrani w maski i stroje podkreślające przekrój całego społeczeństwa. Konieczne byłoby wręczanie napotkanym spacerowiczom papierowych torebek na wiadomą zawartość, przysmaków dla pupili oraz specjalnego wydawnictwa. Ta krótka broszura pokazałaby, jak niebezpieczne dla zdrowia, szczególnie małych dzieci, jest zaniechanie sprzątania po naszych pieskach, wszystko opatrzone liczbami, podsumowaniem ilościowym i kosztowym tego jakże ważnego problemu. A może zorganizujmy "marsz przeciw psiej kupie"? Dobrze, czuję że ponosi mnie fantazja, lecz czy bez niej możliwe są efektywne działania Public Relations?
Masz pomysł na ciekawy artykuł? Chcesz opublikować własny felieton? ** Zamieścimy Twój tekst w naszym serwisie!