Ta opowieść poraża. Chodzi o sprawę Iwony Wieczorek
Do mediów wróciła sprawa opowieści Krzysztofa K. dotycząca zaginięcia Iwony Wieczorek. Mężczyzna powiązany z półświatkiem przestępczym swego czasu zeznał śledczym, że dokładną historię dotycząca zaginięcia dziewczyny miał mu opowiedzieć znajomy. Jej opis jest wyjątkowo brutalny. Kobieta miała być zgwałcona i uduszona, a jej ciało zakopane - pisze portal crime.com.pl.
Sprawa nierozwiązanych od 13 lat poszukiwań Iwony Wieczorek w ostatnich tygodniach przyśpieszyła. Od października pojawiło się kilka nowych wątków, w tym te związane z popularnym lokalem Zatoka sztuki, wokół którego przez kilka dni prowadzono intensywne poszukiwania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Zeznania Krzysztofa K.
Do mediów regularnie trafiają tezy ws. zaginięcia 19-latki. Jedną z nich przypomniał portal crime.com.pl, który wrócił do zeznań Krzysztofa K., powiązanego z trójmiejskim światem przestępczym. Przytoczono wspomnienia mężczyzny z rzekomej rozmowy ze znajomym z celi. Jego zeznania w tej sprawie trafiły do akt.
Marcin M. miał opowiedzieć Krzysztofowi K., że zgwałcił Wieczorek "wspólnie z chłopakiem, z którym Iwona poszła na dyskotekę i pokłóciła się z nim tam, bo chciał podać jej jakiś narkotyk: mogło chodzić o tabletkę gwałtu".
- Marcin powiedział mi tylko, że ten kolega zadzwonił do niego, aby przyjechał pod klub w Sopocie. To było po awanturze z tą dziewczyną. Iwona zorientowała się, że on podał jej narkotyk, bo chciał się z nią zabawić - mówił śledczym Krzysztof K., cytowany przez crime.com.pl.
Brutalny atak i ukryte ciało
- Oni czekali na Iwonę w lasku, ten lasek znajduje się po lekkim ukosie od wejścia 63. Wiedzieli, którędy Iwona będzie wracać do domu i pojechali w to miejsce, którędy miała przechodzić, i czekali na nią w samochodzie. Marcin miał podejść do Iwony, przyłożył jej broń do ramienia i kazał wsiąść do samochodu. Iwona go posłuchała, siadła na przedzie, po stronie pasażera - kontynuował świadek.
Kobieta miała być ostatecznie wywieziona w okolice działek, gdzie miało dojść do gwałtu i zabójstwa. Mężczyźni mieli zakopać jej ciało.
- Marcin opowiadał mi o tym, że nikt Iwony nie znajdzie, był pewien, że wybrali z tym kolegą bardzo dobre miejsce do ukrycia zwłok Iwony. Ona miała być uduszona przez nich po zgwałceniu, potem ją zakopali obok tej działki. Tam były w pobliżu jakieś rury. Nie wiem dokładnie, gdzie jest to miejsce. Marcin opowiadał, że wcześniej miał tam zdarzyć się jakiś tragiczny wypadek i że nikt tam Iwony nie będzie szukał - zeznał Krzysztof K.
Marcin M., na którego słowa powoływał się Krzysztof K., był w tej sprawie także przesłuchiwany. Twierdził, że nie znał Iwony Wieczorek. Zaprzeczał też rzekomym rozmowom z Krzysztofem K.
Źródło: crime.com.pl