"Strajk" Schloendorffa - kontrowersyjna historia

Anna Walentynowicz odcina się od filmu Volkera Schloendorffa i nie chce, by był rozpowszechniany. Już rok temu mówiła, że w filmie jest zbyt wiele przekłamań dotyczących jej życia oraz faktów historycznych. Uznała, że reżyser przedstawił ją jako analfabetkę i alkoholiczkę, a Stocznię Gdańską jako "wielką bimbrownię". Twórcy filmu przedstawili też syna głównej bohaterki jako zomowca, choć w rzeczywistości syn Anny Walentynowicz nigdy nim nie był.

Volker Schloendorff od ponad roku broni swoich racji. Reżyser od początku zapewniał, że bohaterka w jego filmie jest postacią fikcyjną. Podkreślał, że nie robi filmów dokumentalnych. Przyznał, że Anna Walentynowicz była dla niego inspiracją do zrobienia filmu, ale zastrzegł, że do napisana losów bohaterki posłużyły mu dzieje kilku kobiet, między innymi Henryki Krzywonos.

Anny Walentynowicz bronią jej przyjaciele, byli działacze Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża: małżeństwo państwa Gwiazdów i Krzysztof Wyszkowski. Joanna Duda-Gwiazda jest oburzona tym, jak w filmie przedstawiono Stocznię Gdańską. Stoczniowi robotnicy to nie jest ta banda pijaków i awanturników, których widzimy w tym filmie - powiedziała Joanna Duda-Gwiazda. Krzysztof Wyszkowski krytykuje sposób przedstawienia Wolnych Związków Zawodowych - które jego zdaniem w filmie nie mają planów politycznych ani struktur organizacyjnych.

Anna Walentynowicz nie wyklucza, że skieruje do sądu pozew przeciwko twórcom "Strajku". Producent filmu przesłał jej list z wyjaśnieniami. Wyraził w nim szacunek dla Anny Walentynowicz i zadeklarował, że zgodnie z jej życzeniem przekaże darowiznę na określony cel.

Główną rolę w "Strajku" gra Katharina Thalbach. W filmie występuje również polski aktor Andrzej Chyra.

Zobacz także: Serwis Film WP