Sprawa korupcji w gdańskim magistracie zbliża się do końca. Akt oskarżenia niedługo trafi do sądu
• Zarzuty przedstawiono 36 osobom w tym czterem pracownikom gdańskiego magistratu
• Urzędniczki w zamian za pieniądze miały przyznawać lokale należące do miasta
• Rekordzistka usłyszała ponad 40 zarzutów
- Zarzuty przedstawiono dziewięciu kolejnym osobom. Tym samym liczba osób podejrzanych o korupcję, protekcję oraz fałszowanie dokumentów wzrosła do 36 osób. Czworo z nich to byli pracownicy urzędu miejskiego w Gdańsku - mówi Wirtualnej Polsce prok. Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Czego dotyczy sprawa? Śledczy badają decyzje Wydziału Gospodarki Komunalnej z lat 2008-2013. Na jaw wyszły bowiem nieprawidłowości przy przedzielaniu mieszkań z zasobów komunalnych. Początkowo zatrzymano dwie urzędniczki - Katarzynę M., która usłyszała 19 zarzutów oraz Krystynę W., której przypisano 40 czynów kryminalnych. Nielegalny proceder miał polegać na przyjmowaniu pieniędzy w zamian za korzystne rozpatrzenie wniosków o przydział lokalu mieszkalnego lub obietnicę pozytywnego rozstrzygnięcia.
- W ciągu ostatnich sześciu miesięcy zintensyfikowaliśmy czynności dochodzeniowo-śledcze. Przeanalizowaliśmy dwa tysiące teczek z wnioskami o przydział mieszkania. Nie przesłuchaliśmy jeszcze wyższych urzędników. Prokurator prowadzący sprawę zadecyduje o tym pod koniec śledztwa. Zapadnie wówczas również decyzja w jakim charakterze będą występować - dodaje prok. Marciniak.
Większość z dwóch tys. teczek wróciła już do gdańskiego magistratu. W rękach prokuratorów pozostało 55 z nich. Najprawdopodobniej zostaną one dołączone do materiału dowodowego. Jak podkreślają urzędnicy w samorządzie nie ma miejsca dla osób nieuczciwych, dlatego pracownicy magistratu liczą na pełne wyjaśnienie sprawy.
- Wkrótce do sądu powinien trafić akt oskarżenia w stosunku do czterech urzędniczek. Dojdzie do tego najprawdopodobniej w pierwszym kwartale tego roku – informuje prokurator.
W ubiegłym roku zakończyło się prokuratorskie śledztwo w sprawie rejestrowania pojazdów bez niezbędnych dokumentów w zamian za korzyści majątkowe. Rejestrowane były głównie samochody, które nie przeszły badań diagnostycznych. Urzędniczka ani sześć innych osób, które wręczały kobiecie pieniądze nie przyznały się do winy. Cały czas toczy się proces w tej sprawie.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .