Śmierć Pawła Adamowicza. Ruszył proces ws. organizacji koncertu WOŚP
W piątek rozpoczął się proces w sprawie organizacji finałowego koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w 2019 roku. W czasie imprezy zamordowany został prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Oskarżonych jest siedem osób.
26.02.2021 17:47
Sprawą tragicznego finału WOŚP zajmuje się Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe. Pierwotnie proces miał wystartować jeszcze w ubiegłym roku, jednak m.in. z powodu choroby sędziego został przesunięty. W piątek na sali rozpraw zjawiło się siedmioro oskarżonych. Nikt nie przyznał się do zarzucanych czynów.
Akt oskarżenia obejmuje dwie osoby z Regionalnego Centrum Wolontariatu z siedzibą w Gdańsku - reprezentowały one organizatora w sprawach zabezpieczenia imprezy. Biegły twierdzi, że obie nie dopełniły obowiązków dotyczących właściwego zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom gdańskiej imprezy w 2019 roku, przez co naraziły ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Ten sam zarzut usłyszeli też właściciel Agencji Ochrony Tajfun oraz jej dyrektor ds. ochrony i BHP. Na ławie oskarżonych zasiadł również urzędnik Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, który mimo uchybień w złożonym wniosku wydał decyzję zezwalającą na organizację finału WOŚP.
Dwóm policjantom, którzy wydali w tej sprawie pozytywną opinię zarzucono niedopełnienie obowiązków służbowych. Funkcjonariusze mieli narazić osoby biorące udział w imprezie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Zobacz też: Śmierć Pawła Adamowicza. Jurek Owsiak wspomina wydarzenia sprzed 2 lat
Gdańsk i koncert WOŚP. Oskarżeni nie przyznają się do winy
Przed sądem wystąpiła w piątek była prezes Regionalnego Centrum Wolontariatu Agnieszka B. Podczas mowy przekonywała, że "dołożyła wszelkich starań, by uczestnicy imprezy nie byli narażeni na cokolwiek złego".
- Ze swojej strony starałam się dopilnować wszystkiego, począwszy od złożenia do służb planu zabezpieczenia imprezy. Nie byliśmy wzywani do uzupełnienia tego dokumentu, nie było żadnych poprawek. Nie miałam żadnych wątpliwości co do profesjonalizmu agencji ochrony, która zajmowała się też ochroną trwającego obok koncertu WOŚP jarmarku bożonarodzeniowego - tłumaczyła oskarżona.
Podkreśliła, że na koncercie finałowym w Gdańsku było nie więcej niż ok. 3 tys. osób. Stwierdziła, że liczba ta mieściła się w przygotowanym planie zabezpieczenia, a jej zdaniem agencja ochrony nie wnosiła do tego żadnych uwag.
Słów tych nie potwierdza jednak Gracjan Z., właściciel agencji ochrony Tajfun, który uważa, że w kulminacyjnym momencie imprezy uczestników było nawet około 10 tysięcy. Przekazał, że dostał informację, iż na koncercie będzie nie więcej niż 1500 osób. Jego adwokat zawnioskował o przesłuchanie w tej sprawie oskarżonego o zabójstwo Pawła Adamowicza Stefana W.
- W świetle zarzutów, które są stawiane oskarżonym, w tym mojemu klientowi, kluczowym świadkiem do wyjaśnienia tego, czy były nieprawidłowości w zakresie bezpieczeństwa podczas organizacji tego koncertu, jest przesłuchanie Stefana W. Według wszelkich dostępnych informacji znalazł się on w sposób nieuprawniony na scenie. I dziwię się, że prokuratura w akcie oskarżenia nie wnioskowała o jego przesłuchanie - powiedział adwokat w rozmowie z PAP.
Kolejną rozprawę w sprawie organizacji koncertu WOŚP, podczas którego zginął prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, zaplanowano na 22 marca. Oskarżonym osobom grozi do 5 lat więzienia.