RegionalneTrójmiastoRuszył proces ws. zabójstwa matki i dwóch córek

Ruszył proces ws. zabójstwa matki i dwóch córek

Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie
rozpoczął się proces dwóch mężczyzn oskarżonych o zamordowanie w
lipcu 2003 roku w nadmorskiej miejscowości Chłopy
(Zachodniopomorskie) 41-letniej Beaty J. oraz jej dwóch córek: 12-
letniej Bianki i 9-letniej Laury.

11.10.2005 | aktual.: 11.10.2005 17:38

Na ławie oskarżonych zasiadła też konkubina jednego z mężczyzn. Prokuratura zarzuca jej nieudzielenie pomocy dziewczynkom. Kobieta wiedziała o planowanym morderstwie i mogła uratować dziewczynki, ale tego nie zrobiła.

Mężczyznom grozi od 25 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Kobiecie grozi do trzech lat więzienia. Sąd na wniosek dziennikarzy zgodził się na publikację wizerunku i danych osobowych oskarżonych.

W akcie oskarżenia prokuratura zarzuciła 38-letniemu dziś Rafałowi Jagielle i 26-letniemu Andrzejowi Kozłowskiemu, że 18 lipca 2003 roku "działając wspólnie i w porozumieniu z góry powziętym zamiarem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie" zamordowali 41-letnią właścicielkę agroturystycznego gospodarstwa w Chłopach oraz jej dwie nieletnie córki.

Motywem zabójstwa był rabunek. W wyniku przestępstwa znajdujący się w trudnej sytuacji materialnej Rafał Jagiełło i Andrzej Kozłowski zabrali ofiarom biżuterię o wartości 170 złotych, 6 800 złotych w gotówce oraz wyceniony na 19 650 złotych samochód marki Renault Espace.

W czasie zabójstwa Rafał Jagiełło był zarządcą należącego do zamordowanej Beaty J. agroturystycznego gospodarstwa w Chłopach. Andrzej Kozłowski wynajmował w gospodarstwie pokój, pracował nad morzem przy obsłudze automatów do gry.

Oskarżona o nieudzielenie pomocy córkom zamordowanej 33-letnia Beata Bankert - konkubina Rafała Jagiełły - pomagała mu w prowadzeniu gospodarstwa.

Według prokuratury, oskarżeni mężczyźni prawdopodobnie udusili swoje ofiary i zakopali ciała w pobliżu agroturystycznego gospodarstwa. Ponieważ zwłoki zostały odkryte dopiero w marcu 2004 roku, prokuraturze ze względu na ich stan nie udało się ustalić dokładnej przyczyny zgonu.

Beata Bankert odpowiada z wolnej stopy. Rafał Jagiełło i Andrzej Kozłowski od 24 marca 2004 roku przebywają w areszcie. Po odczytaniu aktu oskarżenia Rafał Jagiełło wygłosił oświadczenie, w którym powiedział, że "pomimo iż nie pozbawił życia żadnej z trzech ofiar, przyznaje się do zarzucanych mu czynów, wyraża ubolewanie rodzinie zamordowanej z wyjątkiem męża Beaty J., przeprasza za szok wywołany tym morderstwem i prosi o wymierzenie mu kary dożywotniego więzienia."

W odpowiedzi na akt oskarżenia Jagiełło napisał, że ma zastrzeżenia co do ustaleń prokuratury, która popełniła w śledztwie rażące błędy i niedociągnięcia".

W odpowiedzi na akt oskarżenia Andrzej Kozłowski napisał, że "nie dokonał i nie planował zabójstwa". Sąd nie dołączył do akt sprawy odpowiedzi Beaty Bankert, gdyż oskarżona w ostatniej chwili odmówiła jej podpisania.

Jagiełło nie chciał w poniedziałek składać wyjaśnień w stosunku do swoich zeznań ze śledztwa, w czasie którego czterokrotnie zmieniał wersję wydarzeń z 18 lipca 2003 roku.

Oskarżony powiedział, że do swoich zeznań ustosunkuje się w czasie dalszej części procesu. Podtrzymał jednak swoją wcześniejszą linię obrony, twierdząc, że inspiratorem zbrodni był występujący dziś w roli oskarżyciela posiłkowego Leszek J. - mąż zamordowanej Beaty i ojciec zabitych dziewczynek.

Leszek J. spędził pół roku w areszcie, gdzie trafił na podstawie zeznań Rafała Jagiełły. W czasie śledztwa Leszek J. został jednak oczyszczony z zarzutów. Proces, według zapowiedzi sądu, powinien zakończyć się w drugiej połowie stycznia 2006 roku.

Źródło artykułu:PAP
matkamorderstwosąd
Zobacz także
Komentarze (0)